Życie wieczne na Ziemi?
Smucimy się, kiedy ktoś bliski umiera, sami lękamy się momentu odejścia z tego świata. A co by było gdybyśmy nie musieli umierać na Ziemi?
2022-05-24
Rozważanie do fragmentu Ewangelii J 16, 5-11
VI tydzień wielkanocny
W ostatnim stuleciu znacznie polepszyła się opieka medyczna i opracowano wiele leków oraz sposobów podtrzymujących życie. W związku z tym długość naszego życia wydłużyła się, a niekiedy nawet jacyś myśliciele podejmują publicznie rozważania na temat tego, jakby wygadało ludzkie życie na Ziemi, kiedy nie trzeba by umierać. Jeden z izraelskich pisarzy Juwal Harari zastanawiał się głośno nad możliwością zastępowania w nieskończoność zużytych narządów implantami, co pozwoliłoby na dosłownie wieczne życie doczesne. W tym momencie taki pomysł wydaje się kompletną utopią, jakimś odległym marzeniem, ale czy aby na pewno jest interesujący?
Uczniowie Jezusa, co pokazuje nam dzisiejszy fragment Ewangelii, smucili się z powodu Jego odejścia. Rozumieli je bardziej po ludzku, jako konieczność rozłąki, takiej, kiedy ktoś umiera i zostawia swoich bliskich. Pewnie czuli to co my, kiedy ktoś bliski zostawia nas na zawsze. Sam Chrystus tłumaczył im, że teraz są smutni, ale Jego odejście jest dla nich dobre i potrzebne, bo przecież gwarantuje życie wieczne w doskonałej jedności z Bogiem. Ta druga możliwość jest o wiele bardziej ciekawa i atrakcyjna, niż próby utrzymywania ziemskiego życia na siłę. A nawet patrząc tak po ludzku, to czy rzeczywiście chcielibyśmy się zmagać ze wszystkimi codziennymi problemami bez nadziei, że kiedyś się skończą? W odpowiedzi możemy przywołać świadectwo św. Jana Pawła II, który umierając powiedział do otaczających go: pozwólcie mi spokojnie odejść. Obyśmy wszyscy byli gotowi na takie odejścia, w których będziemy pewni, że po drugiej stronie czeka na nas Chrystus.