Rozpoznać Pana

Maria Magdalena zrozumiała to, co najważniejsze. Przeszłości nie da się zatrzymać. Trzeba iść naprzód. Za tym odmienionym Jezusem i tymi drogami, którymi On pragnie, byśmy szli.

2022-07-21

Rozważanie do fragmentu Ewangelii J 20, 1. 11-18
XVI tydzień zwykły, święto św. Marii Magdaleny

Jeszcze nie tak dawno stała pod krzyżem swojego Mistrza, jako jedna z nielicznych, którzy pozostali Mu wierni do końca. Maria Magdalena - ta, która tak bardzo Go ukochała, bo tak wiele jej przebaczył. Wypłakała już całe morze łez. A teraz jeszcze to... Przybiegła tu skoro świt wraz z innymi kobietami, powodowana potrzebą serca. To ona zaniosła uczniom Pana nowinę, że grób, w którym pospiesznie złożono ciało Jezusa, jest… pusty. Kiedy Piotr i drugi uczeń stwierdzili, że kobiety mówiły prawdę, po prostu odeszli. Ona została „przed grobem, płacząc”, bo nie mogła zrozumieć, co się właściwie stało, dlaczego nie może oddać Nauczycielowi ostatniej przysługi. Zajęta tą uporczywą myślą i własnym bólem, zdaje się nie dostrzegać niezwykłych zdarzeń, nie dziwi ją również obecność aniołów, a na ich pytanie odpowiada z żalem: „Zabrano Pana mego, i nie wiem, gdzie Go położono”. Ból i rozpacz odbiera jej jasność widzenia. Szuka Umarłego, nie dopuszczając myśli, że Jezus zmartwychwstał, tak jak zapowiedział. Nic nie rozumie nawet wtedy, gdy spotyka mężczyznę, którego bierze za ogrodnika. Podejrzewa, że to on mógł wynieść zwłoki jej Nauczyciela, więc prosi: „Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę”. Szuka Jezusa umarłego, podczas, gdy On stoi przed nią żywy.

Szukała Go tak rozpaczliwie, ale to On pozwolił jej się znaleźć, gdy zwrócił się do niej po imieniu: „Mario…”. Po imieniu zwraca się tylko ten, kto zna. Zrozumiała i w ogrodniku wreszcie rozpoznała Jezusa. Padła więc do Jego stóp z okrzykiem radości: „Rabbuni” – to znaczy „mój Nauczycielu”. W tym „Rabuni” zawarła całą swoją wiarę, nadzieję i miłość. Więc Jezus żyje! Znów będzie tak, jak dawniej. Krzyż i ta straszna męka należą do przeszłości… Trzeba o tym zapomnieć. Będzie już zawsze blisko Niego. Będzie, jak dotąd, podążała za swoim Mistrzem, gdziekolwiek się uda. Razem z jego Matką i uczniami… Objęła więc stopy Nauczyciela, jakby tym gestem chciała Go zatrzymać, jakby chciała zatrzymać przeszłość. Tymczasem Jezus mówi: „Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: «Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego»”.

Zagadkowe słowa. Mogą znaczyć tak wiele. Ale Maria Magdalena zrozumiała to, co najważniejsze. Przeszłości nie da się zatrzymać. Trzeba iść naprzód. Za tym odmienionym Jezusem i tymi drogami, którymi On pragnie, byśmy szli. Zrozumiała, czego od niej oczekuje, więc czym prędzej pobiegła i oznajmiła uczniom radosną nowinę: „Widziałam Pana i to mi powiedział”. Zrozumiała, że zadaniem każdego Jezusowego ucznia, także jej, jest świadczyć o śmierci i zmartwychwstaniu Mistrza i Jego nowym życiu.

Autorzy tekstów, Cogiel Renata Katarzyna, Rozważanie, Komentarz do ewangelii

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024