To, co oddamy ze względu na Jezusa, wróci do nas pomnożone i to nie tylko w Wieczności
Pełne zawierzenie Jezusowi nie tylko otwiera drogę do nieba, ale i w doczesnym życiu daje naprawdę bardzo wiele. W aktualnym życiu zawierzenie Jezusowi daje przede wszystkim wewnętrzny pokój i najgłębsze poczucie bezpieczeństwa, że jesteśmy w rękach dobrego Boga.
2022-08-16
Rozważanie do fragmentu Ewangelii Mt 19, 23-30
XX tydzień zwykły
Często jesteśmy przywiązani do tego, co posiadamy. Pilnujemy skrzętnie naszego dobytku, bo to nam daje poczucie bezpieczeństwa. Jezus w dzisiejszej Ewangelii wypowiada następujące słowa: „Zaprawdę, powiadam wam: Bogaty z trudnością wejdzie do królestwa niebieskiego, jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego”. Ostatecznie nie występuje w tej Ewangelii przeciw ludziom bogatym. Jezus nie tylko przebywał wśród ubogich. Przyjaźnił się także z ludźmi majętnymi. Takimi była trójka rodzeństwa: Maria, Marta i Łazarz, w domu których Jezus nieraz przebywał. Wnioskujemy, że byli bogaci między innymi z faktu, że Maria miała przy sobie bardzo drogocenny olejek nardowy (por. J 12, 3). Jezus przestrzega, żeby nie być przywiązanym do spraw materialnych, by w nich nie upatrywać własnego szczęścia i zbawienia. A jesteśmy przywiązani do spraw materialnych także dlatego, że w nich widzimy zabezpieczenie na czas choroby. Bo trzeba mieć pieniądze na lekarzy. Tak jest dziś, ale tak było i wcześniej. Ewangelia Łukasza przedstawia w pewnym miejscu kobietę, która „od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi; całe swe mienie wydała na lekarzy, a żaden nie mógł jej uleczyć” (Łk 8, 43). Pisze o tym Łukasz, który sam był lekarzem i który widział, ile ludzi byli gotowi wydać na lekarzy, ale który też wiedział, że medycyna często okazuje się bezradna wobec ludzkich schorzeń i dolegliwości. Nawet najbogatsi, czyli ci, którzy mają możność leczyć się u najlepszych lekarzy, umierają. Jezus pragnie, aby ludzie całkowicie Jemu się zawierzyli.
Zawsze porywczy Piotr podchwycił tę myśl swego Mistrza i od razu zapytał: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?”. Mógł Jezus w tym miejscu po prostu zdenerwować się. Pytanie to wyglądało, jak pochwycenie Jezusa na słowie i wybrzmiewało w nim albo jakieś rozczarowanie w stylu: „no i co z tego mamy, że jesteśmy z Tobą”, albo też skrajne roszczenie i zniecierpliwienie: „kiedy w końcu pojawią się profity z naszego przebywania z Tobą?”. My też często tak reagujemy i mówimy Jezusowi: „co my z tego mamy, że jesteśmy Twoimi uczniami, że modlimy się, że przyjmujemy sakramenty? Ufamy Tobie, a jakoś ani zdrowie nie wraca, ani pieniędzy nie przybywa. Wręcz przeciwnie, wszystkiego zaczyna brakować”.
Jezus jednak nie reaguje zdenerwowaniem, ale odpowiada spokojnie i pozytywnie: „każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy”. Jezus zapewnia, że rezygnacja z doczesnych zabezpieczeń ze względu na Jego osobę nie pozostanie bez nagrody. Na pewno ta nagroda dotyczy wiecznego szczęścia. O tym mówi wyraźnie. Ale też nie wyklucza doczesnych korzyści. O doczesnym wymiarze całkowitego oddania się Jezusowi mówi wyraźniej Ewangelia Marka: „zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym” (Mk 10, 29n).
Pełne zawierzenie Jezusowi nie tylko otwiera drogę do nieba, ale i w doczesnym życiu daje naprawdę bardzo wiele. W aktualnym życiu zawierzenie Jezusowi daje przede wszystkim wewnętrzny pokój i najgłębsze poczucie bezpieczeństwa, że jesteśmy w rękach dobrego Boga.
Jednak czy nie jest i tak, że całkowite rzucenie się w objęcia Boga przynosi bardzo wiele naprawdę niespodziewanych owoców w naszym życiu? Czy nie zdarzyło się nam tak, że gdy w naszej chorobie całkowicie powierzyliśmy się Jezusowi, ku naszemu zaskoczeniu zdrowie nam powróciło, podobnie jak u tamtej ewangelicznej kobiety cierpiącej na krwotok? Oczywiście, tak jak Jezus nie występował przeciw posiadaniu dóbr materialnych, tak też nie występuje przeciw naszej trosce o zdrowie, wyrażającej się we współpracy z lekarzami. On tylko chce, byśmy Jemu się całkowicie powierzyli.
Czy nie zdarzyło się tak w życiu wielu małżonków bezdzietnych i wiele lat leczących się na bezpłodność, że w momencie, gdy całkowicie zawierzyli się w tej sprawie Bogu, pojawiło się upragnione potomstwo? Wiele małżeństw właśnie takie daje świadectwo. Przy czym ich świadectwa nie oznaczają, że nie można współpracować z medycyną, szczególnie w obszarze naprotechnologii.
Słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii odnosi się też do dobrowolnego celibatu, w którym kapłan decydując się na bezżenność, rezygnuje z własnej rodziny. Zdecydowana większość kapłanów stwierdza w tym względzie, że choć życie w celibacie jest nieraz związane z trudem i naznaczone jest czasem samotnością, to jednak doświadczają niezwykłej radości z przynależności do wspólnot, a ze strony wiernych doznają wiele wdzięczności i czują się wielorako obdarowani.