Każdy z nas jest cudem
Dziś urodziny Maryi. To także twoje urodziny. Dziś chyba możesz zamówić sobie smaczny tort śmietankowy albo pistacjowy, taki jak lubisz i zapalić parę świeczek, a potem je zdmuchnąć na toast i szczerze ucieszyć się, że jesteś tam, gdzie Pan Bóg cię postawił.
2022-09-08
Komentarz do fragmentu Ewangelii Mt 1,1-16.18-23
XXIII tydzień zwykły
Próbuję sobie wyobrazić narodzenie Maryi. Mój ludzki umysł nie potrafi pojąć, że tak wielkie plany Boga zaczynają się nazbyt zwyczajnie. Maryja, jak każdy z nas, została poczęta z miłości rodziców – Joachima i Anny, którzy z radością oczekiwali narodzin swojego ukochanego dziecka: syna bądź córki. A przecież Bóg mógł to wszystko zaaranżować inaczej. Bardziej tajemniczo, nierealnie, abstrakcyjnie. A jednak wybrał zwyczajny sposób przyjścia Maryi na świat. Wyobrażam sobie pierwszy krzyk małej dziewczynki, ogromną radość bliskich. Już słyszę gaworzenie Matki Bożej trzymanej w ramionach czułej mamy, a obok niej położne, grono bliskich. Przypomina mi to gwar dzieci na porannym obchodzie chorych na oddziale położnictwa i neonatologii chorzowskiego szpitala, gdzie byłem kapelanem.
Przecież to na ludzkiej historii, poszarpanej grzechem i niewiernością, Bóg ukształtował niewiastę Maryję. A potem czytając każdy werset Ewangelii jesteśmy zaskakiwani czymś wyjątkowym. Jak to możliwe, że znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego? Józef, jej mąż, który ją kochał, zamierzał oddalić ją potajemnie? A więc w rodzinie Maryi też były dylematy, kłopoty, problemy? Też było czasem pod górę? Najważniejsze jednak, że to, co Bóg zaplanował w Jej życiu, od początku mogło Ją przerosnąć. Przecież miała być matką Syna Bożego, który zbawi lud od jego grzechów. Czy na pewno Maryja nie miała żadnych wątpliwości? Czy nie szeptała do Józefa słów: „czy to czasem nie sen?” Jej łono zrodziło Syna, który będzie Emmanuelem, Bogiem z nami.
A jednak już w narodzinach Maryi Bóg nas zaskoczył nadmiarem miłości. Gdyby nie jej narodzenie, czy Jezus by się narodził? Czy znalazłaby się inna dziewczyna z Nazaretu, która podjęłaby to zadanie? To dzięki narodzeniu Maryi także Jezus stał się jednym z nas. Wszedł na zawsze w dzieje ludzkości. Ludzkości dotkniętej grzechem pierworodnym. Nie da się przecież ukryć, że praprababciami Maryi a zatem i Jezusa, syna Dawida, były wymienione w dzisiejszej Ewangelii kobiety, o których chciałoby się zapomnieć: Tamar, Rachab, dawna żona Uriasza, Rut. Tamar – przebierając się za nierządnicę, współżyła z owdowiałym już wówczas Judą, swoim teściem. Za sprawą tego zaszła w ciążę. Nowina ta wywołała skandal w rodzinie Judy, a ten kazał ją spalić. Rachab – prostytutka z Jerycha, która pomogła Izraelitom w zdobyciu miasta. Batszeba – zdradziła swego męża, a Dawid „nabył” ją, zabijając go. Rut w nocy po kryjomu położyła się u stóp śpiącego Booza, który potem – zauroczony nią – poślubił ją. Kolejno pojawiają się później nieoczekiwanie w Ewangelii: Samarytanka (miała wielu mężów), Maria Magdalena (opętana przez siedem złych duchów) i wiele innych. Bóg nie wstydzi się nas i naszego grzechu. Obdarzył życiem Maryję, bo zaplanował, że to właśnie Ona stanie się Matką Jezusa, nową Ewą, która zmiażdży głowę węża.
Jest coś, co w tej historii osobiście mnie porusza. Także moje i twoje życie jest CUDEM. Czy zgadzasz się na twoje narodziny? Może żyjesz trochę zbuntowany wobec Boga, że cię takim stworzył? Zgódź się więc na siebie samego. Takim, jakim jesteś: fizycznie, emocjonalnie, duchowo. Z takim nosem, włosami, oczyma, talentami i tym, co Bóg ci przygotował. Doświadczysz cudów w twoim życiu. Musisz jednak pozwolić wejść Bogu w twoją historię. Być może będzie przeplatała się z przeciwnościami, jak w życiu Maryi. A jednak będzie wyjątkowa, cudowna, pełna zaskakujących wydarzeń, i co ważne, pełna Bożej obecności.
Trudno pomyśleć, co by było gdyby... Gdyby rodzice Maryi nie zgodzili się na cud poczęcia. Gdyby Maryja nie zgodziła się na poczęcie z Ducha i narodzenie Jezusa, Gdyby wzgardziła Józefem. Także i nasza historia jest wyborem pomiędzy planem Boga, jaki wpisał w nasze życie, a naszym własnym „ja”.
Dziś urodziny Maryi. To także twoje urodziny. Dziś chyba możesz zamówić sobie smaczny tort śmietankowy albo pistacjowy, taki jak lubisz i zapalić parę świeczek, a potem je zdmuchnąć na toast i szczerze ucieszyć się, że jesteś tam, gdzie Pan Bóg cię postawił. Podziękuj dziś za każdy dzień twojego życia, za męża, żonę, dzieci, za to, że jesteś zdrowy. A nawet za chorobę, za to, że jesteś w szpitalu, bo przecież wszystko ma swój ukryty sens. Nawet za to, co trudne. Obojętnie co dziś przeżywasz. Każdy kawałek twojej historii, dzięki Maryi staje się Ziemią Świętą.