Potrzeba świadków
Kiedy tak bardzo potrzeba światu świadectwa dobrego, chrześcijańskiego życia, już sam jego brak można rozpatrywać w kategoriach zaparcia się Chrystusa.
2022-10-15
Komentarz do fragmentu Ewangelii Łk 12, 8-12
XXVIII tydzień zwykły
Żyjemy w czasach, w których swoich przekonań, zwłaszcza religijnych, nie wypada eksponować, a najlepiej w ogóle ich nie ujawniać. Postawa jakże praktyczna i wygodna! Nic zatem dziwnego, że wielu z całym przekonaniem twierdzi, że religia to ich „prywatna sprawa”, zaś jawne praktyki religijne nie przystają do współczesności i powinny być wstydliwie zamknięte w przestrzeni wyznaczonej murami świątyń – tych „ostatnich reliktów ciemnogrodu”.
Jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu napisałabym, że „dziś nikt nie musi umierać za wiarę”. Tymczasem obecnie, wobec coraz bardziej dramatycznych doniesień o prześladowaniach chrześcijan – nierzadko krwawych i okrutnych – do których dochodzi coraz częściej w wielu zakątkach świata, takie stwierdzenie byłoby zakłamywaniem rzeczywistości. Znów, jak w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, jakże aktualne i czytelne wydają się słowa ostrzeżenia o obietnicy Jezusa przytoczone piórem św. Łukasza w dzisiejszej Ewangelii: „Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych”.
Kiedy tak bardzo potrzeba światu świadectwa dobrego, chrześcijańskiego życia, już sam jego brak można rozpatrywać w kategoriach zaparcia się Chrystusa. Nasze milczenie może być równoznaczne z przyzwoleniem na laicyzację wszystkich dziedzin ludzkiego życia, na odbieranie prawa do życia nienarodzonym, osobom chorym i starszym, na prześladowanie z powodu przekonań religijnych.
Świadectwo składane życiem ma wielką wartość, ale nieraz sytuacja wymaga od nas posłużenia się słowem, gestem, postawą własnego życia. Sprawa wcale nie jest łatwa, za to łatwo tu o wymówkę: „nie mam daru przekonywania”, „nie wiem, co mógłbym powiedzieć wobec argumentów moich oponentów” itd., itp. Jezus przychodzi nam w tej sytuacji z pomocą i rozwiewa nasze lęki i wątpliwości, mówiąc: „Kiedy was ciągnąć będą do synagog, urzędów i władz, nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty nauczy was w tej właśnie godzinie, co mówić należy”.
Zatem w trudnych sytuacjach nauczmy się polegać na pomocy Ducha Świętego: On zawsze poprowadzi nas właściwą ścieżką, On przemówi poprzez nasze usta i udzieli potrzebnego męstwa.