Siła ziarna
Tam, gdzie Ewangelia jest głoszona i tam, gdzie jest przyjmowana w ludzkich sercach, tam rodzi się pośród ludzi Królestwo Boże.
2022-10-25
Komentarz do fragmentu Ewangelii Łk 13, 18-21
XXX tydzień zwykły
Patrzę na dorodną palmę w moim mieszkaniu. Wszystko zaczęło się wiele lat temu, kiedy to mój śp. Tata włożył pestkę z daktyla do ziemi w małej doniczce. Nie z każdej pestki wyrasta roślina, nie każda roślina staje się tak piękna. Czasem usycha. Tamto ziarno wyrosło w okazałą palmę. Wcześniej rosła w domu mojego Taty. Teraz w moim mieszkaniu. Na nowo sobie o tym wszystkim przypomniałem, kiedy parę dni temu włożyłem w małe doniczki kolejne pestki. Ciekawe, czy wyrosną.
Gorczyca ma małe ziarno, o wiele mniejsze od pestki z daktyli, a nieraz wyrasta na roślinę 3-4 m, a nawet osiąga rozmiary drzewa. Do potęgi tego ziarna nawiązał Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii: „Do czego podobne jest królestwo Boże i z czym mam je porównać? Podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posadził w swoim ogrodzie. Wyrosło i stało się wielkim drzewem, tak że ptaki powietrzne gnieździły się na jego gałęziach”.
Głoszone przez Jezusa Królestwo Boże miało niepozorny początek: kilkunastu Apostołów, trochę większe grono uczniów. Niemała ich część przeżywała różnego rodzaju zwątpienia, niepewności, część zresztą odeszła od Nauczyciela, prawie wszyscy rozproszyli się podczas męki Jezusa na Golgocie. Czym była tak mała grupa wobec siły różnych ugrupowań żydowskich, na przykład faryzeuszów? Czymże była ta gromadka wobec potęgi Imperium Rzymskiego? A jednak, gdy Łukasz spisywał Ewangelię, już był świadkiem rozwoju Królestwa Bożego. W Dziejach Apostolskich opisał działalność Apostołów, przede wszystkim Piotra i Pawła, którzy głosili Dobrą Nowinę o Jezusie. Opisując podróże misyjne Pawła, pokazywał jak gałęzie drzewa królestwa Bożego zaczęły sięgać Azji Mniejszej, Afryki, Europy, w tym samego Rzymu. Bo tam, gdzie Ewangelia jest głoszona i tam, gdzie jest przyjmowana w ludzkich sercach, tam rodzi się pośród ludzi Królestwo Boże.
Jak to się stało, że w krótkim czasie to drzewo tak się rozrosło? Ktoś powie, że działo się to siłą determinacji Apostołów, zdolnościami organizatorskimi i retorskimi św. Pawła, który miał pomysły, jak organizować wyprawy, który potrafił porywać ludzi. Tak to wszystko prawda, ale to de facto mała część prawdy. Bo zaledwie parę lat czy paręnaście lat wcześniej Apostołowie byli grupą wystraszonych ludzi, a Paweł był prześladowcą pierwszych chrześcijan. Te gałęzie drzewa Królestwa Bożego rozwijały się przede wszystkim siłą wewnętrzną tego Królestwa, potęgą łaski Jezusa, mocą darów Ducha Świętego.
By ludzkie organizacje mogły się rozwijać, potrzebni są ludzie o zdolnościach organizacyjnych, potrzebne są strategie rozwoju tych organizacji. Kościół jako ludzka instytucja też tego potrzebuje. Jednak Kościół jest instytucją nie tylko ludzką, jest wspólnotą bosko-ludzką. Został założony przez Jezusa, by głosić Ewangelię, uświęcać ludzi, podejmować posługę miłości i by poprzez te działania przyczyniać się do rozwoju Królestwa Bożego. Dziś bardzo wiele, w różnych gremiach, dyskutuje się nad kształtem Kościoła, jego organizacją, strategią. Tworzy się różnego rodzaju dokumenty i programy. Wszystko to jest ważne. Jednak czasem rodzi się wrażenie, że tych dyskusji jest za wiele, że te zewnętrzne działania sprowadzają Kościół do organizacji tylko ludzkiej.
Dzisiejsza Ewangelia pokazuje, że Królestwo Boże ma charakter bardzo dynamiczny. Jest procesem rozwojowym od wewnątrz, a nie rzeczywistością prowadzoną odgórnymi aktami. Dlatego w Kościele tak ważne są: cierpliwe głoszenie i słuchanie słowa Bożego, nabożne sprawowanie i przeżywanie sakramentów świętych, modlitwa rodzinna, cicha adoracja. Niezwykle cenne jest ofiarowanie cierpień przez chorych w łączności z Jezusem w intencji rozwoju Królestwa Bożego. Kościół słuchający słowa Bożego, Kościół uczestniczący w Eucharystii, Kościół modlący się i jednoczący się w cierpieniach z krzyżem Jezusa bardziej przyczyni się do rozwoju Królestwa Bożego niż Kościół obradujący, dyskutujący, głosujący jakieś uchwały.
Osoby chore ze względu na stan zdrowia nie mogą raczej uczestniczyć w obradach, dyskusjach, debatach i być może dlatego nie znalazła się o nich żadna wzmianka w Ogólnopolskiej Syntezie Synodalnej, a przecież powstawała ona w czasie epidemii, kiedy tak wielu chorowało. Nie byli na obradach, bo się izolowali dla dobra społeczeństwa i Kościoła. Jednak ich głęboka wiara, żarliwa modlitwa i ofiarowanie cierpień na pewno przyczyniają się do rozwoju Królestwa Bożego.
Apostolstwo Chorych też ma swój statut jako dokument prawny, ma także swój Sekretariat, ma strukturę organizacyjną. I o to wszystko trzeba dbać i rozwijać. Jednak sprawą oczywistą, wynikającą z dzisiejszej Ewangelii, jest to, że siłą Apostolstwa Chorych są sami chorzy, ich życie duchowe, ich modlitwa, oddanie ich cierpień w łączności z krzyżem Jezusa dla sprawy zbawienia świata. Wiara i miłość osób chorych to ziarna z wielką siłą wewnętrzną, przyczyniającą się do rozwoju Królestwa Bożego w parafiach, diecezjach i w Kościele powszechnym.