W cieniu Massabielskiej Skały

Wiem, że z położonego u stóp Pirenejów Domu Maryi nie wraca się już takim samym. Niby często wszystko zostaje po staremu, a jednak cień Massabielskiej Skały ma niezwykłą moc przemieniania ludzkich serc.

zdjęcie: Roman Koszowski/Foto Gość

2022-11-08

I w końcu nadeszła ta upragniona data – 10 września 2022 r. – długo wyczekiwany dzień rozpoczęcia IV Archidiecezjalnej Pielgrzymki Osób Chorych i Niepełnosprawnych do Lourdes. Po trzech latach przerwy pielgrzymi wraz z opiekunami znowu wyruszyli do światowej stolicy chorych.

Któż z nas, pielgrzymów, stojąc na płycie lotniska przed wylotem do Lourdes, nie zastanawiał się, czego tam doświadczy, co przeżyje? Nawet ci, którzy niegdyś byli już w Grocie Massabielskiej, czekali na to nowe, kolejne spotkanie z Maryją, na łaski, chwile wzruszeń, modlitwy i ciszy. W cieniu Massabielskiej Skały za każdym razem bowiem doświadczyć można świeżego powiewu Bożego Ducha i siły wspólnoty.

IV Archidiecezjalna Pielgrzymka Osób Chorych i Niepełnosprawnych do Lourdes – podobnie jak trzy poprzednie – tętniła rytmem modlitwy i radosnego trwania we wspólnocie. Pielgrzymi każdego dnia pobytu u Matki Bożej uczestniczyli we Mszy świętej oraz w dwóch procesjach – eucharystycznej i maryjnej. Mieli także możliwość przyjęcia sakramentu namaszczenia chorych i udziału w nabożeństwie Drogi Krzyżowej.

Chorzy i niepełnosprawni pielgrzymi przedstawiali Matce Bożej w modlitwie wiele intencji. Modlili się za swoje diecezje i parafie. Pamiętali także o swoich duszpasterzach i najbliższych, których przed oblicze Matki Bożej zabrali ze sobą w sercu. Tutaj w Lourdes, najwyraźniej widoczna jest misja chorych – oni niosą Ewangelię, trwają przy Bogu, dają świadectwo. Bóg ofiarowanego Mu cierpienia nigdy nie pozostawia bez odpowiedzi. To, że nie zawsze doświadczamy cudów, które może potwierdzić medycyna, nie oznacza, że Bóg nas nie wysłuchał. Z jednej strony towarzyszy nam pragnienie, by Bóg zabrał chorobę i dolegliwości, z drugiej strony, serca wielu chorych są gotowe, by przyjąć to, co jest. „Nie obiecuję ci szczęścia w tym życiu, ale w przyszłym” – pielgrzymi często powtarzają słowa Maryi skierowane do Bernadetty. Uboga pasterka, która w Grocie usłyszała obietnicę Bożych cudów, sama do końca swego 35-letniego życia ciężko chorowała. Pielgrzymi wiedzą, że najważniejsze jest to, co ukryte przed oczami świata. Bo na zewnątrz widać głównie niedomagania: powykręcane chorobą ręce albo cieknącą z kącika ust ślinę. Tymczasem wielu chorych doświadcza wewnętrznego uzdrowienia i pokoju. I choć po wizycie w Grocie pozornie nic się nie zmienia, to jednak chorzy potrafią przyjąć swój stan pogodnie, a swoim cierpieniem i modlitwą pomagać innym. To jest największy cud z Lourdes!

Nie wiem, czy ktokolwiek opuszczający lourdzkie sanktuarium, przeżywa w sercu zawód i rozczarowanie; czy choć jedna osoba czuje, że jej sprawy nie zostały bezpiecznie złożone w Sercu Matki... Wiem natomiast, że z położonego u stóp Pirenejów Domu Maryi nie wraca się już takim samym. Niby często wszystko zostaje po staremu, a jednak cień Massabielskiej Skały ma niezwykłą moc przemieniania ludzkich serc. Bogu i Maryi niech będą dzięki za ten święty czas pielgrzymowania!


Zobacz całą zawartość numeru

Autorzy tekstów, Cogiel Renata Katarzyna, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2022nr11, Z cyklu:, Z bliska

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 25.11.2024