Boża łaska i ludzki wysiłek
Nikt nie zastąpi mnie w mojej osobistej pracy nad sobą, w zmaganiu się z własnymi słabościami, z grzechami, w rozwijaniu cnót – tego, co dobre w życiu. Nikt nie zastąpi mnie również w pomnożeniu talentów mojego powołania.
2022-11-16
Komentarz do fragmentu Ewangelii Łk 19, 11-28
XXXIII tydzień zwykły
Przypowieść o minach jest wezwaniem do…„zabrania się” do pracy i do odrzucenia lenistwa. Jest wezwaniem do współpracy z łaską Pana Boga, nie oczekiwaniem „na dotknięcie czarodziejskiej Boskiej różdżki”. Pan Bóg przychodzi każdego dnia, w różny sposób: przez sakramenty święte, w Słowie Bożym, przez drugiego człowieka, najczęściej człowieka chorego, ubogiego. Czy dostrzegam Jego obecność i czy podejmuję Jego wezwanie, by współpracować z Nim? Przypowieść o pomnożeniu min (w innej Ewangelii nazwana przypowieścią o talentach) jest wezwaniem Bożym do pracy, w różnych wymiarach naszego życia: pracy nad sobą (nad własnym charakterem), pracy w wypełnieniu swojego powołania (kapłańskiego, małżeńskiego, zawodowego), pracy nad pielęgnowaniem i rozwijaniem swojej drogi do zbawienia. Pierwsza – w tej drodze – jest zawsze łaska Boża. Ale już na drugim miejscu jest mój wysiłek.
Nikt nie zastąpi mnie w mojej osobistej pracy nad sobą, w zmaganiu się z własnymi słabościami, z grzechami, w rozwijaniu cnót – tego, co dobre w życiu. Czas starości jest zbieraniem owoców tej pracy nad sobą. Na ile inni – w tym okresie mojego życia – widzą ucznia Chrystusa, który potrafił rozwinąć to, co dobre w życiu?
Nikt nie zastąpi mnie również w pomnożeniu talentów mojego powołania. Nikt z nas nie został od razu „wyspecjalizowany” przez Boga pod kątem realizacji poszczególnych powołań. Ale wszyscy mamy zasiane w sercu zalążki tych powołań. Aby lekarz, pielęgniarka mogli dobrze wypełniać swoje zawody, potrzebują stałych szkoleń. Jest to konieczne w ich pracy, także po zakończeniu podstawowej nauki w czasie studiów. To samo dotyczy powołania małżeńskiego, kapłańskiego. Ile dzisiaj potrzeba włożyć wysiłku, by dobrze wychować dzieci? Ile potrzeba cierpliwości w rozmowach z nastolatkami? Ile potrzeba modlitwy, przeczytania odpowiednich duchowych lektur, uczestnictwa w profesjonalnych szkoleniach, by dobrze wypełnić zadania kapłańskie, np. związane z posługą kapelana szpitalnego? Ile potrzeba wyrzeczeń, asertywności, aby skupić się na wypełnieniu swojej misji?
Ponadto nikt nie zastąpi nas w naszym osobistym rozwoju duchowym, w naszej jedynej i niepowtarzalnej drodze do zbawienia. Utarło się powiedzenie, że Bóg i tak mnie zbawi, bez mojego wysiłku, bez mojego „wkładu” w drogę do zbawienia. To nieprawda. Ja również muszę pomnożyć moje duchowe talenty w rozwoju relacji z Bogiem. Ten rozwój, to pomnożenie talentów jest najtrudniejsze. Nie może zakończyć się na wczesnoszkolnej edukacji katechetycznej. Potrzebuję wielkiej dojrzałości duchowej, by widzieć potrzebę takiego rozwoju duchowego.
Prośmy dzisiaj Pana Boga, aby pomógł nam w pomnażaniu talentów otrzymanych od Niego.