Fiołek Pana Boga

Nigdy nie okazywała zmęczenia, ukrywała swoje trudności przed innymi, by tylko nie zwracać na siebie uwagi, a kierować ją na chorych. Z wielką miłością zaspokajała potrzeby innych, często przy tym pomijając swoje.

zdjęcie: siostrykamilianki.blogspot.com

2023-01-04

Święta Józefina Vannini (w świecie Judyta) urodziła się 7 lipca w 1859 r. w Rzymie w średniozamożnej rodzinie. Jej ojciec był kucharzem, a matka zajmowała się prowadzeniem domu. Gdy Judyta skończyła 4 lata, zmarł jej ojciec, a trzy lata później także matka. Wtedy Judyta trafiła do rzymskiego sierocińca św. Onufrego prowadzonego przez siostry Córki Miłości. Spędziła w nim 21 lat. Siostry nie tylko troszczyły się o wykształcenie i dobre wychowanie dzieci, ale także duży nacisk kładły na ich rozwój duchowy. Gdy Judyta miała 13 lat przyjęła pierwszą Komunię świętą. Już wtedy czuła w sercu głos powołania do życia zakonnego i postanowiła poświęcić życie Bogu. Ta decyzja bardzo pomagała jej w trudnych chwilach. Judyta była dosyć chorowita, często miewała bóle głowy i była niezdolna do pracy. Natomiast dziewczęta z sierocińca uważały, że jest to tylko wymówka i zarzucały jej lenistwo. Judyta przyjmowała te wszystkie oskarżenia w pokorze. Dużo się modliła, codziennie uczestniczyła we Mszy świętej i miała szczególne nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa i Matki Najświętszej. Ale nie tylko cierpienie i modlitwa kształtowały serce młodej Judyty. Miała ona także duże poczucie humoru i umiała dawać radość, czego dowodem są listy, które pisała do swoich najbliższych.

Oddana Bożym planom

2 marca 1883 r. wstąpiła do nowicjatu Córek Miłości w Sienie. W tym czasie Judyta starała się pogłębiać swoją wiarę i jeszcze bardziej odkrywać swoje powołanie. Jednak nie dane jej było ukończyć nowicjatu. Przełożeni skierowali ją do Rzymu, na próbę życia w świecie. Był to bardzo trudny okres dla Judyty, która wciąż myślała o życiu zakonnym. Po prawie roku Judyta została ponownie przyjęta do nowicjatu. Przyjechała do wspólnoty w Montenero de Bracciano jako nauczycielka przedszkola. Spędziła tam 4 lata pracując z dziećmi. Mimo, że sumiennie wypełniała swoje obowiązki, dbała o dobro dzieci i jak najbardziej nadawała się do życia zakonnego, decyzją przełożonych musiała w 1888 r. opuścić już na zawsze Zgromadzenie Córek Miłości. Ponownie wróciła do życia świeckiego, które jednak nie dawało jej szczęścia. Nie żywiła jednak urazy do sióstr, wręcz przeciwnie, była im wdzięczna za każde dobro i poświęcenie. Dalej szukała swojego życiowego powołania, oddając się w tym celu pod kierownictwo duchowe księży misjonarzy św. Wincentego à Paulo. Za namową swego kierownika duchowego Judyta udała się na rekolekcje adwentowe do Matek z Wieczernika. Podczas rekolekcji otworzyła swoje serce przed spowiednikiem. Był nim o. Alojzy Tezza, kamilianin. Ojciec Alojzy, który początkowo chciał zaproponować Judycie wstąpienie do innego zgromadzenia zakonnego, pod natchnieniem Ducha Świętego polecił jej jednak, aby wraz z nim została współzałożycielką nowego zgromadzenia. Miała zebrać grupę kobiet pragnących jako osoby konsekrowane służyć chorym w duchu św. Kamila de Lellis. Takiej decyzji nie można jednak podjąć od razu, trzeba szukać pomocy w modlitwie i skupieniu, dlatego na odpowiedź o. Alojzy dał Judycie trzy dni. Co działo się w sercu tej młodej dziewczyny, o tym wiedział tylko Bóg. Jak Maryja po Zwiastowaniu zachowała wszystko w swoim sercu, zdając się na wolę Bożą, tak Judyta oddała całą siebie do dyspozycji planów Bożych. I gdy nadszedł czas odpowiedzi, była gotowa podjąć się tego zadania. Ojciec Tezza dobrze wiedział o trudnościach, jakie nakłada na tę wątłą kobietę. Zaraz po przyjęciu przez nią propozycji przedstawił jej wszystkie trudności i cierpienia związane z powstawaniem i prowadzeniem nowej wspólnoty. Taki był początek założonego oficjalnie 2 lutego 1892 r. w Rzymie Zgromadzenia Córek św. Kamila, zatwierdzonego przez Stolicę Apostolską w 1931 r.

Oddana służbie chorym

19 marca 1892 r. Judyta otrzymała habit zakonny w nowej wspólnocie i przyjęła imię Józefina. Złożyła trzy śluby zakonne (czystości, ubóstwa i posłuszeństwa) oraz dodatkowy ślub  służenia chorym nawet z narażeniem własnego życia. Wkrótce potem siostra Józefina wraz z dwoma towarzyszkami udała się do swego pierwszego domu na Via Merulana. Ponieważ nie znalazły tam spokoju od właścicieli i sąsiadów, przeniosły się na Via Giusti i tam rozpoczęły dzieło miłosierdzia, opiekując się dwiema starszymi kobietami. Ojciec Tezza formował nie tylko dusze tych gorliwych zakonnic, ale również dbał o ich edukację zawodową związaną z techniką pielęgnacji chorych. Sam uczył je jak karmić, myć i ubierać podopiecznych, którzy najczęściej na stałe pozostawali w łóżkach i wymagali długotrwałej opieki. Zabierał siostry do szpitala, aby pokazać im świat chorych. Ojciec Alojzy często podkreślał, że szczególnie wobec chorych przewlekle potrzebna jest stałość w podjętej służbie, a to wymaga nieraz wielkiej determinacji i poświęcenia.

Ojciec Tezza, wierny naśladowca św. Kamila, jako duchowy jego syn, pragnął, aby siostry były skromne i delikatne. Często im powtarzał: „Macie być jak fiołki, których nie widać, a których zapach unosi się bardzo wysoko i z dala czuje się ich woń. Fiołek to kwiat mały z kielichem pochylającym się, zapachem tak intensywnym jak woń cnót dobroci unoszących się aż do nieba. Skromność mają siostry ukazywać wszędzie, w modlitwie, w jedzeniu, w mówieniu, w chodzeniu, a przede wszystkim w pracy pielęgnacyjnej, zwracając szczególną uwagę na godność chorego”.

Siostra Józefina w swej pokorze przyjmowała wszystkie wskazówki, pouczenia i praktyczne rady, które stanowią dziś styl życia i pracy Córek św. Kamila. Stanęła na wysokości zadania, jakie przed nią postawił Bóg. Z pomocą o. Alojzego Tezzy stała się z czasem nie tylko Matką, ale i formatorką całego Zgromadzenia. Często powtarzała: „Chcę służyć tam, gdzie jest potrzeba, a ja osobiście chcę być na ostatnim miejscu”. Nigdy nie okazywała zmęczenia,  ukrywała swoje trudności przed innymi, by tylko nie zwracać na siebie uwagi, a kierować ją na chorych. Z wielką miłością zaspokajała potrzeby innych, często przy tym pomijając swoje.

Józefina Vannini zmarła 23 lutego 1910 r. 16 października 1994 r. beatyfikował ją papież Jan Paweł II, a kanonizował papież Franciszek 13 października 2019 r. Wraz z bł. o. Alojzym Tezzą św. Józefina może stać się szczególną patronką osób, które podejmują opiekę długoterminową wobec chorych – nie tylko w placówkach medycznych, ale także w rodzinach.


Zobacz całą zawartość numeru ►

Autorzy tekstów, Cogiel Renata Katarzyna, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2023nr01, Z cyklu:, Nasi Orędownicy

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024