Jezus zapracowany
Aby być na peryferiach – jak mówi papież Franciszek – czyli zanurzonym w życie człowieka, jego sprawy, trzeba poświęcić wiele czasu na modlitwę. Inaczej się nie da. Bez modlitwy człowiek szybko się wypali duchowo.
2023-01-11
Komentarz do fragmentu Ewangelii Mk 1, 29-39
I tydzień zwykły
Najpierw Pan Jezus przybywa do domu Szymona i Andrzeja. Tam uzdrawia ich teściową. Następnie pracuje w ich domu, do którego przybywają ludzie z miasta. Czytamy w dzisiejszej Ewangelii, że „całe miasto” zebrało się u drzwi domu, w którym mieszkali Szymon i Andrzej, a gdzie pracuje Jezus. Prawdopodobnie Jezus pracował całą noc: uzdrawiał, wyrzucał złe duchy. Używam określenia „pracował” w związku z czynnościami wykonywanymi przez Zbawiciela, by pokazać Jego wielkie zaangażowanie w pomoc człowiekowi.
Autor Listu do Hebrajczyków określa działalność Jezusa w następujący sposób: Chrystus „musiał się upodobnić pod każdym względem do braci, aby stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem w tym, co się odnosi do Boga – dla przebłagania za grzechy ludu. Przez to bowiem, co sam wycierpiał poddany próbie, może przyjść z pomocą tym, którzy jej podlegają.” Jako Syn Boży, jako Arcykapłan, Chrystus „zanurzył się” w życie człowieka, w jego sprawy, w jego boleści i trudności. Wziął na siebie jego grzechy, by go odkupić od grzechu. Symbolem tego „zanurzenia” był chrzest Jezusa w Jordanie. Jezus dosłownie zanurzył się w wodach Jordany, w których „pływały” wszystkie ludzkie grzechy, wyznawane publicznie przez przyjmujących chrzest Janowy. Chrystus nie brzydził się tą wodą. Nie brzydził się człowiekiem, grzesznym człowiekiem. On wziął na siebie każde nasze cierpienie, każdą słabość, każdy nasz grzech.
Dzisiejsza Ewangelia opisuje początek działalności Jezusa. Pierwsze spotkania Jezusa z ludźmi. Budowanie autorytetu Jezusa u Szymona i Andrzeja. Dokonywało się to pośród wielkiego zaangażowania Pana Jezusa, pośród Jego trudnej i żmudnej pracy.
To ważny znak dla nas, zwłaszcza osób zaangażowanych duszpastersko, by dokonywać podobnych dzieł co Pan Jezus. Wczoraj usłyszałem pytanie od pewnej starszej osoby: „kiedy znowu będzie w naszej parafii Dzień Chorego?”. Ważny sygnał, żeby pomimo mniej korzystnej pogody, znowu, z nową siłą, podjąć dzieło parafialnych dni chorego.
I jeszcze jedna myśl, niezwykle istotna, w dzisiejszym opisie pracy Pana Jezusa. Jezus „nad ranem, kiedy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił”. Aby być na peryferiach – jak mówi papież Franciszek – czyli zanurzonym w życie człowieka, jego sprawy, trzeba poświęcić wiele czasu na modlitwę. Inaczej się nie da. Bez modlitwy człowiek szybko się wypali duchowo.
Proszę Cię dzisiaj Panie Jezu, dodawaj mi sił w pracy z chorymi oraz pomóż bym nie zaniedbywał spotkania z Tobą.