Duchowe wskrzeszenie

Homilia ks. Wojciecha Bartoszka na V niedzielę Wielkiego Postu, wygłoszona na Jasnej Górze podczas V Ogólnopolskiej Pielgrzymki Osób Walczących z Mukowiscydozą.

zdjęcie: pixabay.com

2023-03-27

Dzisiejsza Ewangelia opisuje największy z cudów dokonanych przez Jezusa: wskrzeszenie Łazarza. Cud ten był tak spektakularny, że grono wyznawców Chrystusa znacznie się powiększyło. Równocześnie cud ten stał się przyczyną zawziętości faryzeuszów – zapadła wówczas decyzja zamordowania Jezusa.

Janowy opis wskrzeszenia Łazarza był tematem przewodnim licznych dzieł sztuki. Autorami obrazów byli malarze m.in. Caravaggio, Rembrandt, również nasz rodzimy Jan Matejko namalował to wydarzenie. Namalowanie obrazu poprzedziły dramatyczne wydarzenia w życiu jego rodziny. W 1866 r., w mieszkaniu Matejków w Krakowie, zmarł ks. Stanisław Giebułtowski, brat żony artysty Teodory, z którym był głęboko związany. Śmierć szwagra stała się bezpośrednim impulsem do namalowania obrazu i pomogła artyście w przeżyciu żałoby.

Na początku naszych dzisiejszych rozważań zastanówmy się, jak współcześnie, podchodzimy do rzeczywistości cierpienia, umierania i śmierci…? Pytanie to szczególnie wybrzmiewa w gronie pielgrzymów – rodziców dzieci chorych na mukowiscydozę. Jest to śmiertelna choroba dotykająca boleśnie życia samych chorych, jak i ich rodzin. Obecnie chorzy z mukowiscydozą średnio dożywają 40 lat. Jak przygotować siebie i samych chorych na śmierć?

Wczytując się w dzisiejszą Ewangelię widzimy, jak Jezus i Jego przyjaciółki – były nimi Maria i Marta; bywał nieraz w ich domu, odpoczywał w ich gronie – zmierzyli się z wydarzeniem śmierci Łazarza. Pogrzeb w tamtym czasie odbywał się zwykle około ośmiu godzin po śmierci. Kondolencje składano jeszcze przez trzy następne dni. Przy okazji odwiedzano grób. Współczucie okazywane rodzinie zmarłego uchodziło za jeden z najważniejszych uczynków miłosierdzia. Wierzono, że przez trzy dni po śmierci dusza może wrócić do ciała, później opuszcza je całkowicie. Powrót do życia po upływie trzech dni uważano za niemożliwy.

Analizując stan psychiczno-duchowy sióstr zmarłego, ich wielki smutek, widzimy, że były głęboko związane ze swoim bratem. Każda z nich inaczej przeżywała śmierć Łazarza, po swojemu: Maria wewnętrznie, dlatego pozostała w domu i rozmyślała nad jego śmiercią, Marta natomiast zewnętrznie, dlatego wyszła naprzeciw Jezusa. Jezus przybywając do nich, okazał głębokie wzruszenie. W ówczesnej kulturze takie zachowanie mężczyzny było raczej niespotykane. Jezus, jak czytamy w tekście oryginalnym, „doznał wewnętrznego wstrząsu” i „zapłakał”.

Jezusowe łzy pokazują, jak bliska staje się Mu, sytuacja każdego cierpiącego człowieka, również dzisiaj. Spróbujmy przenieść obraz reakcji Jezusa z Ewangelii na nasze doświadczenie: Jezus płacze nad nami, widząc nasz ból; jak wcześniej, tak dzisiaj „doznaje wewnętrznego wstrząsu”. Solidaryzuje się z cierpiącymi, pragnie pomóc.

Wcześniejszą prośbę skierowaną do Niego przez Marię i Martę, by jak najrychlej przybył do umierającego ich brata, możemy odnieść do naszych doświadczeń towarzyszenia osobom cierpiącym. Tamto wezwanie Jezusa do Łazarza jest obrazem naszych zawezwań kapłana do chorych w naszych rodzinach. Odnosi się ono także do posługi nadzwyczajnych szafarzy Komunii świętej oraz do wszystkich towarzyszących chorym w ich cierpieniu, zwłaszcza do rodziców będących z chorymi dziećmi w każdej sytuacji ich życia, także w sytuacji ich buntu.

W Ewangelii istnieje opis jeszcze jednej postawy, niewłaściwej wobec Boga w obliczu cierpienia, czy też śmierci. Czytamy w Ewangelii zarzut skierowany do Jezusa: „Czy Ten, który otworzył oczy niewidomemu nie mógł sprawić, by [Łazarz] nie umarł?” W pytaniu tym, które jawi się bardziej jako retoryczne, niż faktycznie postawione Jezusowi, wybrzmiewa brak wiary wypowiadających je, brak wdzięczności za inne wcześniejsze cuda, które Jezus uczynił i po trzecie, wybrzmiewa niejako przymuszenie Jezusa do działania. Jezus reaguje na tę postawę spokojem i opanowaniem, nie wybucha gniewem. Nie ucieka także przed nim. Wytrzymuje napięcie związane z tym pytaniem. To mogą być dobre podpowiedzi tego, jak reagować na podobne pytania, np. śmiertelnie chorych dzieci. Choć nieraz się zdarza, że to właśnie dzieci prowadzą rodziców do wiary.

W pytaniu tym możemy usłyszeć także inne pytania, które człowiek stawia: „Boże jeśli jesteś Bogiem Miłości i Miłosierdzia, to dlaczego tyle zła, krzywd i cierpienia na świecie, dlaczego dopuszczasz do niesprawiedliwości, do tylu kataklizmów, wojny, do śmierci?” „Dlaczego zmarło moje dziecko?” Dobrze, że pytania te są stawiane. Nieraz tragiczne sytuacje stają się powodem odejścia jednych od Boga. Inni ludzie – szukają jeszcze bardziej w Bogu odpowiedzi na te trudne pytania.

Może właśnie z tych pytań zrodziło się pragnienie pielgrzymek rodziców chorych na mukowiscydozę na Jasną Górę... Zrodziło się pragnienie zawierzenia Waszych rodzin Miłosierdziu Bożemu... Jedynie w cierpiącym i ukrzyżowanym Jezusie, w Jego miłosierdziu, możemy szukać odpowiedzi na tak trudne pytania.

Siostry i bracia

Kluczem do zrozumienia dzisiejszej Liturgii Słowa jest pierwsze czytanie. Prorok Ezechiel przywołuje Słowa Boga: „Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój”. O jakich grobach mowa jest w Księdze Ezechiela? Ewangelie, które słyszeliśmy we wcześniejsze dwie niedziele, z tzw. dwóch pierwszych niedziel skrutyniów: spotkanie Jezusa z Samarytanką oraz uzdrowienie niewidomego od urodzenia, uczyły nas głębszego spojrzenia na Słowo Boże oraz na nasze życie. „Grób” u Ezechiela oraz „grób Łazarza” oprócz znaczenia dosłownego, ma jeszcze jedno, głębsze znaczenie – duchowe.

Oprócz śmierci w sensie fizycznym, istnieje śmierć duchowa. Mówimy o śmierci duszy w przypadku, gdy ktoś świadomie i dobrowolnie popełnił grzech ciężki, gdy z własnej winy zerwał więź z Bogiem, odszedł od Niego. Od czasu katechezy przygotowującej nas do przyjęcia Pierwszej Komunii świętej wiemy, że kto nie żyje w stanie łaski uświęcającej, powinien najpierw się wyspowiadać, by przyjąć Komunię świętą. I tylko żyjący w stanie łaski uświęcającej mogą przyjąć dar życia wiecznego. Dlatego tak bardzo ważne jest tzw. zaopatrzenie sakramentalne chorego na spotkanie z Bogiem w Wieczności.

Śmierć posiada więc znaczenie nie tylko dosłowne. W Ewangelii św. Mateusza czytamy inne słowa Jezusa: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle” (Mt 10, 28). Grób zaś, słyszymy w dzisiejszej Ewangelii – „cuchnący”, oznacza brzydotę grzechu i ludzkiego zniewolenia.

Zły oddziałuje na nasze zmysły; od czasu pierwszego kuszenia w Raju, pokazuje „przyjemności” związane z grzechem. De facto jest zupełnie odwrotnie. Po owocach: rozbicia wewnętrznego, rozbicia wspólnoty rodzinnej, małżeńskiej, smutku, niepokoju, wszelkich odcieni urazów, niechęci, czy nienawiści, poznajemy najlepiej złudność tych przyjemności oraz „brzydotę” grzechu. Grzech po prostu „cuchnie”.

Kamień grobowy może być więc symbolem tego wszystkiego, co nas oddziela od Boga, od Miłości Bożej, i od bliźniego. Jest nim lęk o siebie, skoncentrowanie na sobie, złe myśli pogrążające nas w smutku, depresji; jest nim nasza zmysłowość, uleganie pożądliwościom; jest nim brak przebaczenia, zawziętość i stałe trwanie w uporze; jest nim zniewolenie alkoholem, telewizją, komputerem… Mogą nim być pieniądze. Wszystko to, co nas zniewala. Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki zakładając Ruch Światło-Życie, Krucjatę Wyzwolenia Człowieka i Chrześcijańską Służbę Wyzwolenia Narodów, pragnął właśnie wyprowadzić człowieka z tego wszystkiego, co go zniewala. Dlatego przypłacił to życiem.

Siostry i bracia

Dzisiejsza Ewangelia kończy się wskrzeszeniem Łazarza. Czytamy w Ewangelii, dosłownie: Jezus „głosem wielkim wykrzyknął: «Łazarzu wyjdź na zewnątrz». Również do każdego z nas, Jezus „głosem wielkim woła”: „Anno, Barbaro, Grzegorzu, Piotrze wyjdź na zewnątrz” – „porzuć wszystko to, co Ciebie zniewala, co powoduje, iż Twoje życie jest powiązane opaskami, podobnie jak powiązane było ciało Łazarza; co jest przyczyną Twojego smutku, może i duchowej śmierci…” „Zaufaj mi, będę z tobą, a ty bądź ze Mną i z moją Matką” – mówi nam dzisiaj Jezus.

„Rozwiążcie go i pozwólcie mu iść” – tymi słowami kończy się Ewangelia. Wskrzeszenie duchowe, które Jezus dokonuje dzisiaj zwłaszcza przez sakrament spowiedzi, jest zapowiedzią zmartwychwstania, które dokona się na końcu czasu. Wówczas każdego z nas, Jezus potęgą swojego Słowa wydobędzie z grobu, abyśmy mogli żyć wiecznie. Przywołując ostatni artykuł Credo – będziemy żyli nie tylko jako nieśmiertelne dusze, będziemy żyli w duszy i w ciele, wiecznie! Amen.

Autorzy tekstów, Bartoszek Wojciech, Polecane, Nasze propozycje

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024