Czy znam Boga bliskiego?

Panie, dziękuję, że zawsze mogę Cię spotkać w odblasku Twojej obecności, w zaciszu Najświętszego Sakramentu, słowa Bożego, w Tabernakulum – tego w kaplicy szpitalnej i w żywych tabernakulach serc wierzących chorych i pracowników szpitala. Obym nigdy nie zapominał, że jesteś zawsze tak blisko.

2023-03-30

Komentarz do fragmentu Ewangelii J 8, 51-59
V tydzień Wielkiego Postu

Dziś na ławie oskarżonych zasiada Chrystus. To nie ten czas, kiedy Jezus stoi przed najwyższym kapłanem, oskarżany o bluźnierstwo; nie stoi przed Piłatem i nie jest pytany, czy jest królem żydowskim. Nie jest wprowadzony do pretorium. Jego godzina jeszcze nie nadeszła. A jednak w stronę Jezusa padają bluźniercze słowa: „Teraz wiemy, że jesteś opętany”. Ewangelista Łukasz także odnotowuje niezrozumiałe wobec Jezusa stwierdzenia: „Mocą Belzebuba, władcy złych duchów, wyrzuca złe duchy”. Straszne to, być niesłusznie oskarżanym. A dziś tak często jest nim Bóg! Paradoks. Ten, który wyrzucił cały legion demonów z opętanego z krainy Gerazeńczyków, sam nazywany jest demonem albo opętanym.

Jakie jest źródło tej niespotykanej, wręcz bluźnierczej niechęci wobec Boga? Przyczyną może być kształtowanie obrazu Boga wedle własnych wyobrażeń: „Czy Ty jesteś większy od Abrahama, który przecież umarł?”. Czyli w domyśle: To nie Bóg mojego „dzisiaj”, ale „bożek przeszłości”. Niespełniający w gruncie rzeczy moich oczekiwań, nie na miarę obecnych czasów. Ponadto człowiek ma tendencję do odrzucania tego, co nie da objąć się rozumem, wytłumaczyć lub interpretowania po swojemu. Rodzi to postawę oskarżeń: o zło tego świata, o osobiste i małżeńskie nieszczęścia, niepowodzenia życiowe, a w konsekwencji oskarżanie Go o nieuleczalne choroby, niewinne cierpienia dzieci. A Bóg w pewnym sensie zawsze pozostanie dla nas tajemnicą. Większość zrozumiemy dopiero po śmierci.

Zmaganie się Jezusa z faryzeuszami, jest kalką dzisiejszej relacji świata wobec Boga. Jezus diagnozuje wszelkie choroby duchowe: „Jeśli kto zachowuje naukę, nie zazna śmierci na wieki”.

Powodem krytyki, nienawiści świata wobec Boga i tego, co święte, obok zaniku wiary, jest często złamane serce. Zaczyna się czasem od prostego zaniedbywania modlitwy, spowiedzi, Eucharystii, życia duchowego. A czasami od zranień doznanych w życiu.

Istnieje jeszcze jeden powód. Dziś tak trudno nam uznać pośrednictwo Boga na tym naszym poranionym grzechem świecie. „Czy ty jesteś większy od Ojca naszego Abrahama?”; „Kimże siebie czynisz?”. A przecież tylko prawdziwy Syn może mówić tak o prawdziwym Ojcu: „Ojciec mój, co otacza mnie chwałą” […] Ja Go jednak znam […] i słowo Jego zachowuję”.

Jezus zna Ojca, otacza Go chwałą, a czy ja znam dobrze Boga, dziś obecnego także w Kościele? Czy we wspólnocie Kościoła odnajduję żywego Boga? 

Każdego dnia moją wiarę buduje ordynator oddziału, klękający przed Najświętszą Hostią. Podobnie, kiedy zatrzymuje się na progu sali pielęgniarz, widząc kapłana wypowiadającego słowa rozgrzeszenia nad chorym. Aż czasem mnie to onieśmiela, zawstydza. W wystawionym Najświętszym Sakramencie w mojej szpitalnej kaplicy, ukradkiem, po cichutku czasem ktoś wchodzi. A to młoda dziewczyna – studentka wydziału lekarskiego, a to lekarz idący z oddziału do pacjenta na blok operacyjny. Na szczęście, Panie, są osoby, dla których jesteś ważny, którzy Cię uwielbiają, adorują.

Panie, dziękuję, że zawsze mogę Cię spotkać w odblasku Twojej obecności, w zaciszu Najświętszego Sakramentu, słowa Bożego, w tabernakulum – tego w kaplicy szpitalnej i w żywych tabernakulach serc wierzących chorych i pracowników szpitala. Obym nigdy nie zapominał, że jesteś zawsze tak blisko.  

Autorzy tekstów, ks. Marcin Niesporek, Rozważanie, Komentarz do ewangelii

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024