Z miłości o zbawienie swoje i bliskich
Może ja też jestem takim obłudnikiem, którego wnętrze pełne jest „obłudy i nieprawości”? Może moje wnętrze jest jak grób „pełen wszelkiego plugastwa”? Jezus nie mówi mi tego, podobnie jak wcześniej faryzeuszom, by mnie poniżyć. Ale by mną wstrząsnąć.
2023-08-30
Komentarz do fragmentu Ewangelii Mt 23, 27-32
XXI tydzień zwykły
Słowa Pana Jezusa z dzisiejszej Ewangelii dalekie są od czułości, empatii i zrozumienia. Przywykliśmy miłość, także Jezusową miłość, kojarzyć właśnie z tymi wspomnianymi cechami. Jezus, gdy „ciął” słowami, używając najmocniejszych słów, nie czynił tego z żadnych innych pobudek, jak z miłości do uczonych w Piśmie i faryzeuszów oraz z troski o ich zbawienie. Jezus nie poniżał ich, nie wykazywał im swojej wyższości. Wiedział, że ich serca są twarde. Doświadczył tego wielokrotnie. Stąd próbował różnymi sposobami wstrząsnąć nimi. Jedną z wcześniejszych prób było ukazanie im w przypowieści o synu marnotrawnym miłosierdzia Ojca. To do nich w pierwszej kolejności ją kierował!
Ewangelista nie relacjonuje, czy któryś z uczonych w Piśmie i faryzeuszów nawrócił się. Znamy z kart Ewangelii historię sprawiedliwych Nikodema i Józefa z Arymatei. Dla Jezusa istotna była wola dotknięcia ich serca. Pan Jezus nie był także naiwny. Wiedział, z kim ma do czynienia. Stąd – widzimy to zwłaszcza na początku działalności publicznej – unikał ich obecności. Ale też nie krył swojej nauki przed nimi. Wiedział, że prędzej czy później dojdzie do konfrontacji z nimi.
Zanim „przyłożymy” dzisiejsze słowo Boże do innych osób i zanim zaczniemy ich nawracać, faktycznie czy w myślach, pomyślmy wpierw o sobie i o swoim nawróceniu. Może ja też jestem takim obłudnikiem, którego wnętrze pełne jest „obłudy i nieprawości”? Może moje wnętrze jest jak grób „pełen wszelkiego plugastwa”? Jezus nie mówi mi tego, podobnie jak wcześniej faryzeuszom, by mnie poniżyć. Ale by mną wstrząsnąć. Abym rzeczywiście nawrócił się, konkretnie w tym, co powoduje moje wewnętrzne obumieranie, co – czuję – że jest powodem, że „uchodzi ze mnie życie”. Pomyślmy: co dzisiaj powoduje moje wewnętrzne obumieranie? Nazwijmy ten grzech po imieniu. I pójdźmy do spowiedzi świętej.
W trosce o zbawienie innych powinniśmy również o nich „zawalczyć”, z miłością. Jednym z ważnych sposobów jest modlitwa oraz ofiarowane za nich cierpienia. Uczy nas tego św. Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza.