Sprzeciw sumienia

Sytuacje skrajne – w których waży się nasze życie – zdarzają się rzadko. Jednak codzienność wymaga nieraz podjęcia zdecydowanych postaw w obronie Boga i Jego prawa, nawet za cenę wielkich strat.

2023-11-21

Komentarz do fragmentu liturgii Słowa: 2 Mch 6, 18-31; Łk 19, 1-10
XXXIII tydzień zwykły

 

Pierwsze czytanie to fragment Drugiej Księgi Machabejskiej. Na pewno potrzebne jest tu krótkie wprowadzenie historyczne. Jesteśmy gdzieś przed rokiem 163 przed narodzeniem Chrystusa. Judea znajduje się pod wpływem władcy Syrii z dynastii Seleucydów – Antiocha IV Epifanesa. Antioch był zwolennikiem kultury greckiej i postanowił Żydów zhellenizować. Zakazywał im obrzezania i obchodzenia szabatu. Nakazał składanie ofiar pogańskim bogom. Przemienił świątynię jerozolimską na miejsce kultu Zeusa. Nakazywał także spożywanie potraw, które Żydzi uznawali za nieczyste, czyli potraw z wieprzowiny. To właśnie z tym przymusem spotykamy się w dzisiejszym fragmencie. Nie trzeba oczywiście dodawać, że wydarzenia tu opisane nie mają żadnego powiązania ze współczesnym wegetarianizm. Wystarczy tu dodać, że Żydzi nie mieli religijnego zakazu spożywania jakiegokolwiek mięsa. Chodziło jedynie o wieprzowinę, a szczególnie taką, która była elementem ofiar pogańskich. Nawiasem mówiąc, wielu współczesnych Żydów także nie je wieprzowiny. 

Przymusowi spożycia wieprzowiny poddany był Eleazar. Wyraził jednak zdecydowany sprzeciw wobec prawa: nakazanego przez władzę, ale łamiącego prawo religijne, które uznawał za bardziej podstawowe. Słyszymy w czytaniu następujące zdanie: „On jednak wybierając raczej chwalebną śmierć aniżeli godne pogardy życie, dobrowolnie szedł na miejsce kaźni, a wypluł mięso, jak powinni postąpić ci, którzy mają odwagę odrzucić to, czego nie wolno jeść nawet przez miłość do życia”. Dostał nawet propozycję symulowania, czyli udawania, że je wieprzowinę: „Ci, którzy byli wyznaczeni do tej bezbożnej ofiarnej uczty, ze względu na bardzo dawną znajomość z tym mężem, wzięli go na osobne miejsce i prosili, aby zjadł przyniesione przez nich i przygotowane mięso, które wolno mu jeść. Niech udaje tylko, że je to, co jest nakazane przez króla, mianowicie mięso z ofiar”. 

Eleazar pozostał jednak niezłomny. W Księdze Machabejeskiej czytamy: „Dał im jasną odpowiedź mówiąc, aby go zaraz posłali do Hadesu. «Udawanie bowiem nie przystoi naszemu wiekowi. Wielu młodych byłoby przekonanych, że Eleazar, który już ma dziewięćdziesiąt lat, przyjął pogańskie obyczaje. Oni to przez moje udawanie, i to dla ocalenia maleńkiej resztki życia, przeze mnie byliby wprowadzeni w błąd, ja zaś hańbą i wstydem okryłbym swoją starość. Jeżeli bowiem teraz uniknę ludzkiej kary, to z rąk Wszechmocnego ani żywy, ani umarły nie ucieknę. Dlatego jeżeli mężnie teraz zakończę życie, okażę się godny swojej starości, młodym zaś pozostawię piękny przykład ochotnej i wspaniałomyślnej śmierci za godne czci i święte Prawa»”. Eleazar uzasadnił swoją postawę szacunkiem wobec autorytetu Boga, wobec świętego prawa oraz względami pedagogicznymi. Poprzez swoje udawanie nie chciał dawać złego przykładu młodemu pokoleniu. Nie należy decyzji Eleazara rozumieć jako brak roztropności, że jakoby dla kawałka mięsa oddał swoje życie. Eleazar na to patrzył inaczej. Stanął mianowicie przed dylematem wyboru między wiernością Bogu za cenę życia a ratowaniem własnego życia poprzez niewierność Bogu. Miał właściwą hierarchię wartości: Boga stawiał wyżej niż posłuszeństwo prawu władcy, a nawet wyżej niż własne życie. Na pewno była to postawa heroiczna.

Przykład Eleazara rodzi wiele pytań dla naszego życia chrześcijańskiego? Pierwsze pytanie brzmi, czy jesteśmy zobowiązani do postaw heroicznych? Generalnie rzadko dzieje się tak, że jesteśmy wezwani do skrajnego heroizmu i rzadko jest on naszym obowiązkiem. Czy Maksymilian Kolbe był zobowiązany do wyjścia z szeregu, by oddać życie za bliźniego? Odpowiedź brzmi: nie miał takiego obowiązku. Czy kobieta w ciąży ma obowiązek rezygnacji z leczenia, by leczenie to nie zagroziło życiu dziecka? Na pewno nie można bezpośrednio podnosić ręki na dziecko, lecz równocześnie wolno poddawać się terapii, której skutkiem może okazać się śmierć dziecka. Sprzeciw wobec aborcji nigdy nie oznaczał w chrześcijaństwie nakazu poświęcania kobiety. Owszem, matka może podjąć dobrowolną decyzję o rezygnacji z leczenia. Tak uczyniła nasza siatkarka Agata Mróz.

Sytuacje skrajne – w których waży się nasze życie – zdarzają się rzadko. Jednak codzienność wymaga nieraz podjęcia zdecydowanych postaw w obronie Boga i Jego prawa, nawet za cenę wielkich strat. Jan Paweł II trzeci rozdział encykliki „Veritatis splendor” poświęcił męczeństwu, ale także świadectwu, które chrześcijanin powinien składać Bogu przed ludźmi. Napisał taki przejmujący fragment: „Jeśli męczeństwo jest najwyższym świadectwem o prawdzie moralnej, do którego stosunkowo nieliczni są wezwani, to istnieje także obowiązek świadectwa, które wszyscy chrześcijanie winni być gotowi składać każdego dnia, nawet za cenę cierpień i wielkich ofiar. Wobec rozlicznych bowiem trudności czy też w najzwyklejszych okolicznościach wymagających wierności ładowi moralnemu, chrześcijanin jest wezwany, z pomocą łaski Bożej wypraszanej na modlitwie, do heroicznego nieraz zaangażowania, wspierany przez cnotę męstwa, dzięki której — jak uczy św. Grzegorz Wielki — może nawet «kochać trudności tego świata w nadziei wiecznej nagrody»”.

Dylematy w życiu chrześcijanina pojawiają się wtedy, gdy prawo państwowe dozwala na wykonywanie czynności, których zakazuje prawo Boże. Wówczas chrześcijanin może znaleźć się pod przymusem. Dopóki istnieje w państwie (przynajmniej względny) zakaz handlu w niedzielę, to nie mają dylematu. Jeśli taki zakaz zostanie uchylony, tak długo ludzie pracujący w marketach będą zmuszeni walczyć o prawo do świętowania niedzieli. Dopóki istnieje prawny zakaz aborcji, dopóty lekarze i pielęgniarki pracujący na oddziałach ginekologicznych nie będą poddani naciskowi. Gdyby jednak zakaz aborcji został wycofany, wówczas mogliby się oni znaleźć pod presją tych, którzy będą przywoływać ich rzekome prawo do aborcji. Pracownicy służby zdrowia będą musieli powoływać się na sprzeciw sumienia. Dobrze będzie, jeśli przynajmniej przepis o sprzeciwie sumienia pozostanie w ustawie (jak jest dziś). Jednak współcześnie pojawiają się pomysły (na przykład we Francji), by wpisać tzw. „prawo do aborcji” do konstytucji. Dylematy sumienia będą wówczas bardzo poważne i może okazać się, że niektórych zawodów nie będą mogli podejmować katolicy.

Podobne dylematy mogą przeżywać urzędnicy Urzędów Stanu Cywilnego, którzy w kontekście ewentualnej legalizacji tzw. „małżeństw homoseksualnych” będą zobowiązani do składania własnych podpisów pod takim związkiem. Albo pozwoli się im wyrazić sprzeciw sumienia, albo będą musieli zwolnić się z pracy.

Jeszcze inny przykład to legalizacja eutanazji. W Niderlandach jest ona wykonywana na poziomie lekarza rodzinnego. Żeby być lekarzem rodzinnym trzeba mieć w praktyce wykonanie zabiegu eutanazyjnego. Czy to kolejny zawód nie dla katolików? Dlatego tak ważne jest dbanie o prawo do sprzeciwu sumienia. W tego typu sytuacjach postawa Eleazara z jednej strony pozostanie prowokacją, a z drugiej – będzie dodawała odwagi.

Autorzy tekstów, Ks. Bartoszek Antoni, Rozważanie, Komentarz do ewangelii

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024