Człowiek oczekiwania
Starzec Symeon powinien być w każdym wierzącym człowieku. Jest symbolem zawierzenia, ufności i różnych ludzkich pragnień. Jednak najpiękniejszym momentem w jego życiu staje się spotkanie z Bogiem, którego bierze na ręce. Dotyka Go.
2023-12-29
Komentarz do fragmentu Ewangelii Łk 2, 22-35
Oktawa Narodzenia Pańskiego
Jest takie powiedzenie wielokrotnie powtarzane przez ludzi starszych: „Nie udała się Panu Bogu starość”. Starość – ciało odmawia posłuszeństwa, ludzie się odwracają, no bo w czym stary człowiek może pomóc, co może zaoferować? Jedynym wiernym przyjacielem i zarazem „oknem na świat” staje się telewizor. On zawsze ma czas dla starszej osoby. Jest na każde wciśnięcie przycisku. Tylko on. Dookoła pustka czterech ścian, które kiedyś tętniły życiem bowiem dzieci nie dawały spać sąsiadom. Gdzie się one teraz podziały? Zabiegani o swoje sprawy, zapomnieli o rodzinnym domu i o tych, którzy tam na nich czekają.
Wiele można by było przytaczać smutnych historii, którym na imię starość. Jednak jest nadzieja, jest coś, co napawa optymizmem. Są też i tacy, którzy swoją starość przeżywają pięknie. Dzisiaj i kiedyś. Ewangelista Łukasz prezentuje taką osobę – Symeona, człowieka oczekiwania. Symeon żył w cieniu świątyni jerozolimskiej. Służył dniem i nocą Bogu. Był człowiekiem sprawiedliwym, pobożnym, uduchowionym. Żył w bardzo bliskiej relacji z Panem Bogiem. Jego imię oznaczało: „Bóg wysłuchał”. I rzeczywiście tak się stało. Jego życie było oczekiwaniem. Nie był pospolitym, zgorzkniałym starcem wypominającym Bogu, że jego życie wypala się, a obietnica ciągle nie spełniona. On prezentował całkiem odmienną postawę – trwał w nadziei, gotowości, otwartości. Był cichy, pokorny, wyczekujący. Zaakceptował swoją historię i całe życie. Swoją przyszłość i swój los złożył w ręce Boga.
Starzec Symeon powinien być w każdym wierzącym człowieku. Jest symbolem zawierzenia, ufności i różnych ludzkich pragnień. Jednak najpiękniejszym momentem w jego życiu staje się spotkanie z Bogiem, którego bierze na ręce. Dotyka Go. A my, czy spotkaliśmy już w swoim życiu, tak na serio, prawdziwego Boga? Boga, którego oczekiwaliśmy? Niezależnie, ile mamy obecnie lat. Bowiem nie chodzi o wiek Symeona (nie wiemy ile miał lat). Chodzi o moją i twoją otwartość na przyjęcie Boga. Nie tylko w tajemnicy Bożego Narodzenia, ciepłych kolęd i rozświetlonej choinki. Chodzi o Boga, który przenika wszelkie przestrzenie życia. Boga, który napełnia po brzegi naszą duszę!