Przyjąć, znosić, ofiarować

Fakt dokonywanych zmian w brzmieniu warunków Apostolstwa Chorych nie powinien nas dziwić ani gorszyć. Zmiany dokonywane w ich brzmieniu są próbą lepszego opisywania tego doświadczenia, ale też głębszego rozumienia prawdy Bożej. Są też świadectwem duchowego zmagania się z tajemnicą cierpienia.

zdjęcie: canstockphoto.pl

2024-03-04

O co chodzi w trzech warunkach przynależności do Apostolstwa Chorych?

Ktoś powie, po co w ogóle stawiać takie pytanie. Przecież warunki te są wypisane w każdym numerze „Apostolstwa Chorych”, na stronie internetowej, w Statucie Stowarzyszenia. Kilka tysięcy ludzi chorych wypełniło deklaracje, w których zapewnili, że będą duchowo realizować trzy warunki przynależności do Apostolstwa. W ten sposób chcą świadomie uczestniczyć w życiu wspólnoty. W miesięczniku raz po raz pojawiają się różne artykuły, które mniej lub bardziej bezpośrednio odnoszą się właśnie do warunków Apostolstwa.

Zbliżające się jednak 100-lecie założenia Apostolstwa Chorych w Holandii, a przypadnie ono 1 listopada 1925 r., przynagla, by jeszcze raz podjąć namysł nad istotą Apostolstwa. Niniejszy artykuł jest pierwszym z cyklu tekstów, w których będzie przedstawiana szczegółowa refleksja teologiczna nad znaczeniem trzech warunków Apostolstwa Chorych. Stawiamy sobie tu następujące pytania: co tak naprawdę znaczą trzy warunki przynależności, dlaczego są one stale aktualne, choć mija już 100 lat od założenia samego Apostolstwa? W tej refleksji warto też przyjrzeć się, w jaki sposób zmieniały się sformułowania tych warunków na przestrzeni lat. Okazuje się bowiem, że takie zmiany miały miejsce, choć nie były one diametralne. Istota tych trzech warunków zawsze pozostawała stała, a zmiany miały charakter raczej kosmetyczny. Jednak przyjrzenie się tym zmianom, pozwoli wychwycić pewne szczegóły, postawić nowe pytanie, po to, by szukać na nie pogłębionych odpowiedzi.

Pierwsze „polskie” sformułowanie

W pierwszym numerze polskiego „Apostolstwa Chorych”, który został wydany w 1929 r., ks. Michał Rękas sformułował następujące trzy warunki: „Od chorych wymaga się tylko dopełnienia następujących warunków: a) przyjęcie cierpień z ręki Bożej, z poddaniem się woli Bożej; b) znoszenie ich w zjednoczeniu z Męką Pana Jezusa; c) ofiarowanie cierpień Bogu za zbawienie świata”. W pierwszym warunku wybrzmiewa wezwanie do przyjęcia cierpienia „z ręki Boga” i do uczynienia tego „z poddaniem się woli Bożej”. W drugim chodzi o znoszenie cierpienia w duchowej łączności z umęczonym Jezusem. Trzeci warunek wzywa do ofiarowania cierpień Bogu za zbawienie świata. Patrząc na współczesny kształt warunków, zapisany na przedostatniej stronie miesięcznika, pierwsze warunki – te z 1929 r. – brzmiały krótko i syntetycznie. Podkreślmy, że było to pierwsze sformułowanie warunków przynależności w języku polskim. Wcześniej istniały już one w języku francuskim.

Ważna encyklika „Mystici Corporis”

Po II wojnie światowej rozpoczął się w Polsce nowy etap funkcjonowania Apostolstwa Chorych. Główna jego siedziba w ramach ekspatriacji została przeniesiona ze Lwowa do Katowic. Ksiądz Rękas pragnął na nowo przypomnieć, czym jest Apostolstwo Chorych. Dlatego w 1946 r. przywołał trzy warunki przynależności. Co ciekawe, pojawiły się tam pewne zmiany. Warunki brzmiały tak: „a) przyjąć cierpienia z ręki Boga Ojca z poddaniem się woli Bożej; b) znosić cierpienia w zjednoczeniu z Męką Chrystusa, który za nas się ofiarował na Kalwarii, ofiaruje na ołtarzu, żyje w Kościele; c) ofiarować cierpienie Bogu za zbawienie świata i przybliżenie królestwa Bożego, za Kościół i Ojczyznę”. Pierwszy warunek pozostawał zasadniczo bez zmian. Natomiast drugi i trzeci warunek zostały mocno rozbudowane. W warunku drugim ks. Rękas rozwinął wątek odnoszący się do Jezusa Chrystusa. Pojawił się wątek dotyczący Eucharystii i Kościoła. Dlaczego ks. Rękas tak uczynił? Być może stało się to pod wpływem encykliki „Mystici Corporis”, którą papież Pius XII wydał w 1943 r. Ten niezwykły tekst papieski przybliżył całej wspólnocie wierzących prawdę o tym, że Kościół jest Mistycznym Ciałem Chrystusa. Ksiądz Michał Rękas był zafascynowany tą encykliką i wielokrotnie przywoływał jej treść na łamach Listu do Chorych. Pragnął, by ludzie chorzy odkrywali, że są istotną cząstką Mistycznego Ciała Chrystusa i poprzez ofiarowanie cierpień włączają się w zbawczą misję Kościoła.

W warunku trzecim – tym z 1946 r. – pojawiły się cztery intencje, dla których można dokonywać aktu ofiarowania: „za zbawienie świata i przybliżenie królestwa Bożego, za Kościół i Ojczyznę”. W pierwszych dwóch intencjach chodzi o czasy przyszłe, czyli o tak zwaną eschatologię. Ksiądz Rękas chciał potwierdzić, że choć dzieło odkupienia zostało raz jeden zrealizowane przez Jezusa na krzyżu, to jednak zbawienie dopełni się w czasach ostatecznych i wtedy też objawi się w pełni Królestwo Boże. By to się stało, chorzy mają się włączać w dokonujący się w historii proces zbawienia. W trzeciej intencji chodziło o włączenie się we wszystkie intencje dotyczące życia Kościoła, na przykład za misje, o powołania kapłańskie, o miłość w rodzinach chrześcijańskich. Także czwarta intencja („za Ojczyznę”) jawiła się dla ks. Rękasa jako ważna. Nasza Ojczyzna była obolała po doświadczeniach wojennych, a on sam stracił swoją część Ojczyzny: kresy wschodnie.

Znikająca „ręka Boga”

W 1963 r. ks. Rękas ponownie przywołał warunki i napisał wówczas tak: „zasadniczymi warunkami dobrego cierpienia są: a) przyjmować cierpienie z poddaniem się woli Bożej; b) znosić je cierpliwie, po chrześcijańsku, w zjednoczeniu z Chrystusem; c) ofiarować je Bogu na intencję przybliżenia królestwa Bożego”. Widzimy znowu wersję krótszą warunków, choć pojawiły się też inne różnice. W warunku pierwszym znikła „ręka Boga”, czyli to, że mamy przyjmować cierpienie „z ręki Boga”. To wycofanie „ręki Boga” było znakiem wielu pytań i wątpliwości, które przeżywa człowiek, stawiając pytania: skąd pochodzi cierpienie i czy można mówić, że należy je przyjmować od Boga? Przecież Bóg nie chce naszego nieszczęścia. Jesteśmy tu u progu wielkiej tajemnicy. W warunku drugim ks. Rękas próbował doprecyzować, jak należy znosić cierpienia: „cierpliwe i po chrześcijańsku”. Zwróćmy jeszcze uwagę na wprowadzenie w te trzy warunki. Ksiądz Rękas napisał: „zasadniczymi warunkami dobrego cierpienia”. Sformułowanie „dobre cierpienie” nie oznacza, że samo cierpienie jest dobre, ale chodzi o „dobry” sposób przeżywania cierpienia.

50-lecie Apostolstwa Chorych w Polsce

W 1979 r. Apostolstwo Chorych w Polsce przeżywało swoje 50-lecie. Krajowym duszpasterzem był już wówczas ks. Jan Szurlej. Jubileusz był okazją do refleksji nad dotychczasową historią oraz nad istotą Apostolstwa Chorych. W tym jubileuszowym roku ks. Szurlej przywołał następujące brzmienie warunków przynależności do Apostolstwa Chorych: „a) przyjąć cierpienia z ręki Boga Ojca z poddaniem się woli Bożej; b) znosić cierpienia w zjednoczeniu z Męką Chrystusa, który za nas się ofiarował na Kalwarii, ofiaruje na ołtarzu, żyje w Kościele; c) ofiarować swe cierpienia Bogu za zbawienie świata i przybliżenie królestwa Bożego, za Kościół i Ojczyznę. Te trzy warunki stanowią istotę apostolstwa przez cierpienie”. W warunku pierwszym powróciła „ręka Boga”. Przecież nic na świecie nie dzieje się bez Opatrzności Bożej, a cierpiący Hiob tak powiedział: „Dobro przyjęliśmy z ręki Boga. Czemu zła przyjąć nie możemy?” (Hi 2, 10). W warunku drugim wraca wątek dotyczący Jezusa Chrystusa oraz Kościoła, ale znika dopisek ks. Rękasa, by znosić cierpienia „cierpliwe i po chrześcijańsku”. W warunku trzecim wracają cztery intencje.

I tak do dziś

Od marca 2008 r. warunki przynależności są na stałe drukowane w miesięczniku i mają następujące brzmienie: „Osoba, która pragnie zostać członkiem Apostolstwa Chorych, powinna spełnić trzy warunki: a) przyjąć cierpienie z poddaniem się woli Bożej; b) znosić je cierpliwie, po chrześcijańsku, w zjednoczeniu z Jezusem, który się za nas ofiarował na krzyżu, ofiaruje się w Eucharystii i wciąż żyje w Kościele; c) ofiarować swe cierpienia Bogu w intencji przybliżenia królestwa Bożego, za zbawienie świata, za Kościół i Ojczyznę oraz w intencjach Ojca świętego”. W warunku pierwszym znów znika „ręka Boga”. Warunek drugi ma wersję rozbudowaną (o wątek dotyczący Jezusa i Kościoła oraz dodatek „cierpliwie, po chrześcijańsku”). W warunku trzecim pojawia się piąta intencja:

„w intencjach Ojca świętego”. I tak pozostało do dziś. Taki też zapis znajduje się w aktualnym Statucie Apostolstwa Chorych. Fakt dokonywanych zmian w brzmieniu warunków Apostolstwa Chorych nie powinien nas dziwić ani gorszyć. Nie wolno zmieniać prawd wiary ani przykazań Bożych. Sformułowania trzech warunków Apostolstwa wypłynęły z duchowego doświadczenia ludzi chorych. Zmiany dokonywane w ich brzmieniu są próbą lepszego opisywania tego doświadczenia, ale też głębszego rozumienia prawdy Bożej. Są też świadectwem duchowego zmagania się z tajemnicą cierpienia.

Jak było we Francji?

Dla porównania warto przywołać brzmienie warunków przynależności do Apostolstwa Chorych zamieszczanych w biuletynie francuskiego Apostolstwa Chorych. Po raz pierwszy pojawiły się one w marcu 1929 r. i miały następujące brzmienie: „a) pokornie akceptować cierpienia z Bożej ręki; b) cierpliwie je znosić w złączeniu z naszym Panem; c) ofiarować je Bogu dla nadejścia Jego królestwa”. W tym kształcie pozostawały do listopada 1969 r. Potem nagle zniknęły z miesięcznika. Sam miesięcznik był wydawany do 2002 r.

Co można powiedzieć o francuskim brzmieniu warunków? Na pewno widzimy, że były krótkie i niezmienne przez 40 lat. Wydaje się, że ks. Michał Rękas, kiedy formułował brzmienie warunków w języku polskim, posługiwał się właśnie wersją francuską. Pamiętamy przecież, że Apostolstwo Chorych dodarło do nas z Niderlandów, właśnie przez Francję. W warunku pierwszym występowało francuskie słowo „accepter”, które można tłumaczyć jako „przyjmować”, „akceptować”.  Warunek zachęcał, by czynić to „pokornie”. Niezmiennie występowała w nim „ręka Boga”. Drugi warunek brzmiał krótko i zachęcał, by znosić cierpienie w złączeniu z Panem Jezusem i czynić to cierpliwie. Wreszcie warunek trzeci, który mówił o ofiarowaniu cierpienia Bogu, przywoływał motywację takiego działania „dla królestwa Bożego”. Wskazywał zatem na wątek eschatologiczny.

Trzy ważne czasowniki

W przywoływanych tu trzech warunkach w wersji polskiej i francuskiej kluczową rolę zawsze odgrywały trzy czasowniki, opisujące duchową postawę wobec cierpienia: przyjąć – znosić – ofiarować. Do czasowników tych często powracał założyciel holenderskiego Apostolstwa Chorych ks. Wawrzyniec Willenborg. Co ciekawe, nie sformułował on formalnych warunków, jak czyniło to Apostolstwo francuskie oraz polskie. Jednak trzy kluczowe czasowniki pojawiały się w wielu listach, które wprowadzał w narrację tekstu: „aannemem uit de hand van God”, „dragen (…) in den geest van Christus”, „offeren door H. Geest als een offer foor het Rijk van God” („przyjąć z ręki Boga”, „nieść w duchu Chrystusa”, „ofiarować przez Ducha Świętego Bogu jako ofiarę dla królestwa Bożego”).

Trzy gesty dłoni

Opisywał je, nawiązując do inspiracji ojca Leplusa z Francji, za pomocą trzech gestów pary ludzkich dłoni: a) otwarte dłonie – to gotowość przyjęcia cierpienia, b) skrzyżowane dłonie przyłożone do piersi – to gest niesienia cierpienia w postawie modlitewnej, c) uniesione dłonie – to gest ofiarowania cierpień. Gesty dłoni odnosił często do duchowej postawy Maryi wobec cierpienia. W jednym ze swoich listów napisał takie słowa: „Mogę sobie wyobrazić, drodzy Chorzy, że myślicie, że tak, te ręce są ładnie narysowane, ale chciałbym raz zobaczyć ręce prawdziwego członka Apostolstwa Chorych żyjącego jego pełnią. Z jakim pełnym szacunku spokojem i jak odważnie wyciągnąłby on ręce, aby przyjąć tę chorobę, to cierpienie raz po raz w napadzie bólu lub duszności z ręki Boga lub z rękoma skrzyżowanymi na piersi, wyraziłby, że niesie cierpienie jako skarb, albo wielkodusznie wzniósłby ręce, aby złożyć cierpienie Bogu, jako ofiarę złożoną Bogu wraz z ofiarą Jezusa podczas świętej konsekracji za królestwo Boże (…). O drodzy Chorzy, spójrzcie na ręce Maryi! Drżące z czci, ale te delikatne palce wyciągnięte daleko z wielkiego pragnienia, w momencie, gdy oznajmiała aniołowi Gabrielowi akceptację macierzyństwa Bożego słowami: «Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa». Widzicie jak spokojnie ręce Maryi spoczywają na Jej sercu, gdy w trudnych chwilach czytacie o życiu Maryi: «Wszystkie te słowa zachowywała w swoim sercu», a te słowa były dla niej czasem jak nóż, jak miecz. A jednak były Jej drogie, jak skarb, w który wciąż się wpatrywała. Widzicie, jak wiernie, jak zręcznie, jak potężnie i wytrwale uniesione były te ręce Maryi do góry podczas ofiarowania Dzieciątka Jezus w świątyni lub przy ofierze Jezusa na krzyżu”.

Dla ks. Willenborga, który widział wszystkich ludzi i cały świat zanurzony w Opatrzności Bożej, było oczywiste, że cierpienie należy przyjmować z „ręki Boga”. Wiemy jednak, że nie jest to takie oczywiste. Czasem rodzi się wręcz opór wobec takich słów. Jak już wspomnieliśmy, stoimy przed trudnym pytaniem: skąd pochodzi cierpienie? Będziemy do niego wracać. Na pewno trzy opisane przez ks. Willenborga gesty dłoni mogą być dla nas wskazówką: otwarte dłonie – to gotowość przyjęcia woli Bożej, skrzyżowane dłonie przyłożone do piersi – to gest niesienia cierpienia w łączności z krzyżem Jezusa, uniesione dłonie – to gest ofiarowania życia i swoich cierpień dobremu Bogu.


Zobacz całą zawartość numeru ►

Autorzy tekstów, Ks. Bartoszek Antoni, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2024nr03, Z cyklu:, Panorama wiary

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024