O tragedii Jerozolimy

Czy Bóg pamięta o obietnicach danych człowiekowi?

zdjęcie: ks. Janusz Wilk

2024-04-02

Psalmista 79. opisuję tą samą rzeczywistość co Psalmista 74. Czyni to jednak krócej, posługując się mniejszą liczbą obrazów, jakby chciał przedstawić kompendium spraw podjętych już w Psalmie 74. Kluczowym zagadnieniem obydwu otworów jest tragedia religijna i polityczna narodu wybranego, czyli zdobycie przez króla babilońskiego Nabuchodonozora II Jerozolimy i zniszczenie znajdującej się w niej świątyni (586 rok przed Chrystusem). Obydwa utwory chcą poruszyć i zachęcić Boga do zbawczego działania. Nie jest wykluczone, że psalm ten pochodzi od naocznego świadka tamtych wydarzeń.

Psalm otrzymał formę lamentacji narodu, w której wyróżniamy następujące sekcje: I. Lamentacja i skarga (wersy 1-5); II. Prośby i błagania (wersy 6-12); III. Obietnica stałego wielbienia Boga (wers 13). Znaczna część myśli tych wersów znajduje się w innych tekstach biblijnych, co może świadczyć o bardzo dobrej znajomości świętych ksiąg przez autora oraz o jego umiejętności zobrazowania aktualnych, bolesnych wydarzeń słowem Bożym.

Początek lamentacji to opis zniszczenia urbanistycznego, jakim było zburzenie Jerozolimy, a w niej Miejsca Najświętszego, czyli świątyni jerozolimskiej i znajdującej się w niej specjalnego miejsca dla Arki Przymierza (wers 1; Ps 74, 3-8). Już sama obecność pogan w świątyni uchodziła za jej zbezczeszczenie (zob. Księga Lamentacji 1, 10). W psalmie Jerozolima została nazwana dziedzictwem Boga. Zazwyczaj jednak termin ten odnosi się do narodu wybranego (zob. Pierwsza Księga Samuela 10, 1).

Prawdopodobnie przeżyta masakra była zbyt wielka, aby ją opowiedzieć, dlatego psalmista nie opisał szczegółów dotyczących walk i dokonanej rzezi, ale przedstawił ich okrutne skutki. Poległych było tak wielu, że nawet nie miał ich kto pogrzebać lub nie można ich było złożyć do grobu. W mentalności starożytnych ludów Wschodu oznaczało to dodatkową hańbę i pozbawienie duchowego pokoju w krainie umarłych. Ludzkie ciało stało się padliną dla ptactwa i zwierząt (wersy 2-3; zob. Księga Powtórzonego Prawa 21, 23; 28, 26; Druga Księga Samuela 21, 10-14; Księga Izajasza 14, 18-19; Księga Amosa 2, 1).

Chociaż walki się skończyły, nie zakończyły się cierpienia Judejczyków. Muszą oni znosić wszelkiego rodzaju ośmieszanie, szyderstwa i drwiny od sąsiednich ludów i narodów (wers 4). Zostali pozbawienia oparcia politycznego (upadek państwa i destrukcja stolicy), religijnego (zniszczenie świątyni) oraz społecznego (wyszydzanie przez innych).

Najtrudniejsze jest jednak poczucie utraty Bożej opieki. Przyczyną tego są grzechy własne i przodków, a konsekwencją jest rozpalenie gniewu Boga. Boży gniew wciąż płonie, chociaż pożary, które trawiły miasto, już dawno ostygły. Rzeź i zniszczenia, których doświadczył lud są już wystarczające, dlatego psalmista woła w imieniu całego narodu: „Jak długo, Panie?” (wers 5; Ps 13, 2; 44, 24; 74, 10; 80, 5; 89, 47).

Orant błaga Boga by gniew swój wylał na narody, które nie znają Go i na królestwa, które nie wzywają Jego imienia (wers 6; Ps 69, 25; Księga Jeremiasza 10, 25; Księga Lamentacji 3, 65-66). Nie mają żadnego z Nim związku, a przecież to oni zniszczyli Jego dziedzictwo i to oni wymordowali Jego lud. Orant przyrównał ich do dzikich zwierząt, które pożarły Jakuba oraz do złodziei, którzy splądrowali dobytek (wers 7).

Psalmista przypomina, gdzie tkwi źródło obecnej sytuacji – w winach ich przodków, którzy nie byli wierni Bogu oraz nie żyli według Jego rad i poleceń jakie im dał. Błaga Boga, by zamienił sąd na miłosierdzie. On i jego naród słabną, nie mają już sił, aby przetrwać to doświadczenie (wers 8). Swoją prośbę uzasadnia apelem o chwałę Bożego imienia (wers 9), tym bardziej, że poganie zaczynają pytać „gdzie jest ich Bóg?” (wers 10ab; Ps 115, 2). Pytaniem tym wskazują jakoby Boga Jahwe nie było, bo gdyby był to przecież nie dopuściłby do tego. Tymczasem ci, którzy nie uznają Boga, prawie już zniszczyli tych, którzy starają się z Nim i dla Niego żyć. W tym kontekście ostateczną stawką jest Boża chwała i prawda o Bogu prawdziwym i jedynym; o Bogu, który jest Bogiem Izraela. Pomoc Izraelitom będzie więc troską Boga o jego własną reputację – w ten sposób psalmista chciał przekonać Boga do uśmierzenia swojego gniewu i interwencji na korzyść Jego ludu.

Według oranta oznaką Bożej obecności będzie odpłata jaką dokona wobec tych, którzy przelali krew Jego sług (wers 10cd) oraz ocali tych, którzy w więzieniach czekają na śmierć, bo żyli z Bogiem. Bóg dysponuje odpowiednią siłą, aby to wszystko zrealizować. Psalmista wyraził to plastycznie za pomocą metafory długiego ramienia Boga, które symbolizuje Jego potęgę i siłę (wers 11; Ps 71, 18). Domaga się najmocniejszej, bo pełnej miary odpłaty, co w języku biblijnym symbolizuje liczba siedem (zob. Ps 12, 7). Ma ona dotknąć najgłębszych przestrzeni ich życia. W tekście oryginalnym (hebrajskim) podkreśla to rzeczownik ḥêq, który określa zarówno łono, jak i fałdę w ubraniu pod pasem (zanadrze), gdzie wkładano ręce lub zapłatę za swoją pracę.

Ostatni wers psalmu jest wyznaniem ufności i obietnicą stałego wielbienia Boga. Wynika ona ze świadomości przynależności psalmisty i jego ludu do Boga, który jest jego Pasterzem. Więź ta pozwala na ślubowanie wychwalania Boga. Orant nie ma żadnego innego argumentu karmiącego jego wiarę i nadzieję jak ten, który przedstawił – są własnością (dziedzictwem) Boga. Nie oni, ale ich właściciel (Pasterz) zadba o nich.

W czasach kiedy powstał ten psalm wyrażał on duchowy ból wyznawców Boga. Jego przyczyną był upadek i popadnięcie w ruinę najcenniejszych spraw jakie mieli – centrum polityczno-społecznego, jakim była Jerozolima oraz centrum kultyczno-duchowego jakim była świątynia jerozolimska. Mógł także wyrażać ból ich wiary, kiedy patrzyli na trupy swoich bliskich, którzy wierzyli i byli wierni Bogu, a jednak nie ochroniło ich to przed rzezią, a nawet nie zapewniło godziwego pochówku. Mógł również odzwierciedlać frustrację wiarą, która w obliczu przeżytych wydarzeń stała się gruzowiskiem lub więzieniem ograniczającym duchowo zdrowe funkcjonowanie człowieka.

Warto jednak zauważyć, że ostatnim wersem tego psalmu jest myśl o wielbieniu Boga i to stałym, a nie tylko w obecnym lub w najbliższym czasie, ale „z pokolenia na pokolenie”. Orant wypowiedział się w imieniu jemu współczesnych rodaków, ale i tych, którzy przyjdą po nim. Pozostawił im duchowy testament. Nic tego wersu nie zapowiadało wcześniej, a jednak świadomość stałej więzi z Bogiem, nawet pośród największych trudności i tragedii z czasem rodzi nadzieję. Nie pozbawia pytań („jak długo, Panie?”) i nie chroni przed opadnięciem z sił, czy szyderstwem innym, ale pozwala żyć, pomimo wszystko.

W religijnej praktyce współczesnych Żydów psalm ten wciąż jest recytowany w Jerozolimie, w piątkowe popołudnia przy Ścianie Płaczu oraz używany w liturgii dziewiątego dnia miesiąca Aw (pod koniec lipca lub na początku sierpnia), czyli w dzień postny upamiętniający zniszczenie Pierwszej i Drugiej Świątyni Jerozolimskiej.

Bóg widzi każdego człowieka. Krew Jemu wiernych nigdy nie pójdzie w zapomnienie: „A gdy otworzył pieczęć piątą, ujrzałem pod ołtarzem dusze zabitych dla Słowa Bożego i dla świadectwa, jakie mieli...” (Księga Apokalipsy 6, 9; zob. także w tej księdze 16, 6).


Zobacz całą zawartość numeru

Autorzy tekstów, Ks. Wilk Janusz, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2024nr04, Z cyklu:, Biblijne co nieco

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024