W jedności siła
W świecie tak podzielonym jak ten, w którym przyszło nam żyć, trudno wyobrazić sobie prawdziwą jedność. Ale Jezus nie podziela naszego pesymizmu. Dlatego obejmuje nas swoją modlitwą, dlatego daje nam za przykład jedność, jaka panuje między Nim i Ojcem.
2024-05-16
Komentarz do fragmentu Ewangelii J 17,20-26
VII Tydzień wielkanocny
I znów wracamy do Wieczernika – miejsca, które po raz ostatni przed męką i śmiercią Jezusa zgromadziło wszystkich apostołów. W tej stosunkowo niewielkiej, położonej na pierwszym piętrze sali znalazło się miejsce dla każdego z nich; dla tych którzy wierzyli Jezusowi bez zastrzeżeń, dla tych, którzy mocowali się jeszcze ze swymi wątpliwościami, także dla Judasza, który już za kilka godzin wyda Jezusa katom. Przedziwne miejsce. Kluczowe dla chrześcijaństwa. Matka wszystkich kościołów. Czytając tekst dzisiejszej Ewangelii nietrudno wyobrazić sobie, że w jakimś sensie byliśmy tam obecni i my – ludzie XXI wieku, ale także wszyscy ci, którzy nas poprzedzili i wszyscy, którzy przyjdą po nas. Przedziwne spotkanie pokoleń za sprawą jednej modlitwy Chrystusa! W modlitwie tej Jezus prosi swojego Ojca za wszystkich ludzi, którzy w Niego uwierzą w wyniku misji, jaką powierzył swoim uczniom i ich następcom.
„Ojcze Święty, nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał” – tak modlił się Jezus świadomy, że oto już niedługo wszystko się dokona, że oto już wkrótce otworzy ludziom bramy do życia w jedności z Nim i Ojcem Niebieskim.
W świecie tak podzielonym jak ten, w którym przyszło nam żyć, trudno wyobrazić sobie prawdziwą jedność. Pragniemy jej, tęsknimy do niej, ale nie wierzymy, że jest możliwa. Przeciwnie – podziały dokonujące się na naszych oczach i to nawet w tych strukturach, które niejako z założenia powinny być od nich wolne: w małżeństwie, w rodzinie, we wspólnotach parafialnych i w Kościele, utwierdzają nas w przekonaniu, że tak musi być i kropka.
Ale jest ktoś, kto nie podziela naszego pesymizmu. To Jezus. Dlatego obejmuje nas swoją modlitwą, dlatego daje nam za przykład jedność, jaka panuje między Nim i Ojcem. To jedność oparta na miłości. Dzięki tej miłości Syn i Ojciec stanowią jedno. Dzięki tej jedności – świat może poznać miłość, jaka Ich łączy i w jakiej każdy z nas może mieć swój udział.
Aby nam to ułatwić, Jezus w rozmowie z Ojcem składa swoim uczniom, ale także nam, obietnicę: „Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich”. Tak, jak uczniowie Jezusa nie tylko uwierzyli, lecz i poznali Boga, tak i my musimy uwierzyć by poznać i pokochać Boga. Jedność nie jest możliwa bez miłości. Poprzez wiarę trwamy w jedności z Bogiem, poprzez miłość budujemy jedność między braćmi. Wiara i miłość zawsze wyda owoc jedności.