„Dziecko moje, daj mi swoje serce”

Refleksja nad jednym z listów ks. Willenborga do chorych.

zdjęcie: ks. Wojciech Bartoszek

2024-05-29

Przytaczam list ks. Wawrzyńca Willenborga z czerwca 1928 r. Był to trzeci rok działania Apostolstwa Chorych w Niderlandach.

Drodzy Chorzy,

W środku tygodnia Pięćdziesiątnicy, podczas gdy Duch Święty strumienie światła i mocy śle przez dusze, aby Jego owoce dojrzewały w aktach cnoty tam, gdzie to możliwe, których słodycz możemy posmakować już na ziemi, tak chętnie powracam do Was ze słowami miłości, radości i pokoju, abyście również mogli się nimi cieszyć, aż powiecie: „O, jakie to cudowne!”.

Te słowa wypływają teraz z mojej duszy jak woda, ponieważ przedwczoraj (…) mój umysł i serce stały się nimi pełne i przepełnione. W Boschvoorde pod Brukselą mogłem przeżyć Triduum Eucharystyczne dla chorych. Na moich oczach znów ujrzałem chorych w kościele, na ich białych tronach i miejscach, pełnych wiary, pełnych ufności, pełnych radości, pełnych pokoju, pełnych wdzięczności. Pewna kobieta ponownie zobaczyła kościół po siedmiu latach, po raz pierwszy kościół parafialny zbudowany pięć lat temu. O, jak wspaniałe były pierwsze słowa tej Mszy świętej: „Accipite jucundicatum gloriae vestrae, alleluja, gratias agentes Deo, alleluja” („Przyjmijcie radość waszej chwały, alleluja, dziękując Bogu, alleluja”). Weźcie w posiadanie bogactwo swojej chwały, Waszego szczęścia i Waszego uwielbienia, alleluja, dziękując Bogu alleluja, który powołał Was do królestw niebieskich, alleluja, alleluja, alleluja. Wielu chorych nic z tego nie rozumie, że w ich chorobie można znaleźć szczęście i błogość. Ale podczas Triduum dla chorych wszystko to można osiągnąć. Byłem świadkiem, jak pełni czci przyjmowali Komunię świętą, położyłem na nich ręce wraz z dziesięcioma innymi kapłanami i mogłem ich pobłogosławić Najświętszym Sakramentem. Tak, byłem tego świadkiem. Spełniła się modlitwa Apostolstwa Chorych. Miłosierdzie Boże przeniknęło aż do głębi ich cierpień. Zostali napełnieni i przepełnieni Jego miłosierdziem i poczułem, że obfitość tego miłosierdzia przepływa przez moją duszę i serce, tak że sam stałem się pełen i przepełniony nim, a te słowa wciąż przesiąknięte obfitością miłosierdzia, chcą być dla Was kroplami pocieszenia i pokrzepienia.

Tak, mogę sobie wyobrazić, że mówicie do siebie w duchu: „oczywiście, na pewno wierzę, że chorzy cieszą się cudownym szczęściem na takim Triduum, ale teraz, będąc w domu lub w sanatorium, nie mogę w nim uczestniczyć i to jest dla mnie raczej powód do smutku”. Ale oto Jezus ponownie staje przed nami w miesiącu czerwcu tego roku: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy”, „Ja jestem z wami we wszystkich cierpieniach”. Boskie Serce, płonące i promieniujące, ale jednocześnie otoczone cierniami i ukoronowane krzyżem, jest dla Was, drodzy Chorzy, więcej niż obrazem, więcej niż wspomnieniem, jest dla Was pocieszeniem i pokrzepieniem, bo słuchajcie, jakim zaproszeniem i zachętą jest dla Was: „Dziecko moje, daj mi swoje serce”. Oto jak błaga Boska Miłość pogardzana przez miliony. A Wy, drodzy Chorzy, moglibyście odpowiedzieć Jezusowi: „Z pewnością chcę tego, Panie, daj mi również swoje Serce”.

I w tej samej chwili zaczyna się wymiana: wszystkie gorzkie, smutne, przytłaczające, niespokojne myśli i uczucia znikają jak śnieg w słońcu, i ciche, poddane, spokojne uczucia Boskiego Serca Jezusa zaczynają jakby same przenikać do Waszej duszy aż do samej głębi Waszego cierpienia i mocniej i silniej Boże Serce, Boża Miłość, Duch Święty zaczyna działać. Wskrzesza On najpierw jedną iskrę, potem drugą i następną, za każdym razem gdy myślicie lub mówicie: „Panie, oto moje serce dla Ciebie, daj mi Swoje”. Staje się ogniem, który się pali, który się iskrzy, który płonie. Albowiem Serce Boga jest w płomieniach, miłosierdzie Boże jest ogniem, który objawia się Wam coraz szybciej, płynący ogień jak strumień lawy, który napełnia Waszą duszę, tak, przepełnia i część tej obfitości Wy przekazujecie – nie spostrzegając się – duszom wokół Was, duszom daleko od Was. Przecież wspaniała wspólnota, jedność łączy nas: jedna wiara, jedna nadzieja, jedna miłość, jeden Duch Święty, jeden Jezus, jeden Bóg i Ojciec, który jest ponad wszystko i we wszystkich błogosławiony na wieki.

Drodzy Chorzy, wydaje mi się, że jeśli tak po cichu to czytacie i rozmyślacie nad tym wszystkim, odczuwalne staje się już pokrzepienie. Nastąpiła zmiana. Miała miejsce wymiana. Tak, ciernie, które ranią, wciąż tam są, krzyż Waszego cierpienia wciąż jeszcze stoi. Ale teraz pali się i płonie w Waszej duszy płonące Serce Jezusa. To Boży ogień miłości. Niech święto miesiąca czerwca – wielkie święto Serca Bożego – sprawi, aby ten ogień jeszcze bardziej się palił i rozpalał w sercach 7000 członków Apostolstwa Chorych.

Triduum w Bloemendaal odbędzie się 10, 11 i 12 lipca. Nowenna rozpocznie się w niedzielę 1 lipca. Czy przyłączycie się do modlitwy na przykład Litanią do Najświętszego Serca Pana Jezusa? Bądźcie pobłogosławieni. Pozdrawiam Was serdecznie.

Wasz oddany i wdzięczny sekretarz.

A teraz kilka myśli komentarza.

Ksiądz Willenborg wspomina Triduum dla chorych. Nam słowo Triduum kojarzy się zasadniczo z trzema dniami przed Wielkanocą. W dawnej liturgii pojęcie to było częściej używane. Zawsze oznaczało trzy dni, w których miały miejsce szczególne wydarzenia religijne. Duchowym odkryciem ks. Willenborga było Triduum dla chorych, czyli trzy dni spotkań dla chorych, które odbywały się w kościołach parafialnych. W liście jest mowa o „białych tronach”. Chodziło o łóżka, w których kładziono chorych w świątyniach. Zorganizowanie takich dni dla chorych wiązało się z niemałym wysiłkiem wielu ludzi dobrej woli. Dziś w naszych kościołach mają miejsce kilkugodzinne Dni Chorego. Podobnie jak wtedy, 100 lat temu, tak i dziś kluczowym momentem Dnia Chorego jest Eucharystia oraz indywidualne błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem. Ksiądz Wawrzyniec wskazywał na radość, związaną z doświadczeniem wspólnoty. Warto też zwrócić uwagę na obecność jeszcze innych dziesięciu kapłanów. Fakt ten miał przynajmniej dwie przyczyny. Po pierwsze Tridua dla chorych były organizowane nieraz dla szerszego rejonu duszpasterskiego, a po drugie, dla kapłanów, których w tamtych czasach, w tamtym rejonie Europy było bardzo wielu, szczególną wartość miały działania wspólnotowe.

Charakterystyczne jest też wyraźne odwoływanie się do miłosierdzia Bożego. Przywołajmy jeszcze raz fragment listu: Tak, byłem tego świadkiem. Spełniła się modlitwa Apostolstwa Chorych. Miłosierdzie Boże przeniknęło aż do głębi ich cierpień. Zostali napełnieni i przepełnieni Jego miłosierdziem i poczułem, że obfitość tego miłosierdzia przepływa przez moją duszę i serce, tak że sam stałem się pełen i przepełniony nim, a te słowa wciąż przesiąknięte obfitością miłosierdzia, chcą być dla Was kroplami pocieszenia i pokrzepienia. W krótkim passusie tekstu miłosierdzie jest przywołane czterokrotnie. Ciekawa rzecz, że pierwsze objawienia w życiu św. Siostry Faustyny miały miejsce w 1929 r. Wydaje się, że tamten czas, czyli lata 20. i 30. ubiegłego wieku były w Kościele czasem szczególnie intensywnego odkrywania prawdy o miłosierdziu Bożym. Wchodzi ono w doświadczenie ludzkich cierpień, ale nie umniejsza ani też nie neutralizuje prawdy o sprawiedliwości Bożej, o której ks. Willenborg wielokrotnie pisał w innych listach.

W drugiej części listu holenderski kapłan ukazał piękno i głębię kultu Najświętszego Serca Jezusa. Kult ten miał już wtedy długą tradycję. Sięga bowiem objawień, których doświadczała św. Małgorzata Alacoque w drugiej połowie XVII w. Niezwykle cenna jest myśl ks. Wawrzyńca o duchowej wymianie, która może dokonać się między sercem człowieka chorego, a Sercem Jezusa. Chory może duchowo ofiarować Jezusowi swoje serce, a miłość Serca Jezusowego wypełni wnętrze człowieka naznaczonego cierpieniem. Oczywiste jest, że pierwotne i uprzednie jest zawsze działanie łaski Bożej. Najpierw miłość Serca Jezusa rozpala ludzkie serca. Jednak duchowe zaangażowanie człowieka, który szeroko otwiera swoje serce, sprawia, że łaska pomnaża się w jego wnętrzu, w jego życiu. Niezwykła prośba Jezusa, sformułowana przez ks. Willenborga, niech wybrzmi także w naszym życiu wewnętrznym: „Dziecko moje, daj mi swoje serce”. Miesiąc czerwiec niezmiennie poświęcony Najświętszemu Sercu Jezusa sprzyja oddaniu naszych serc Jezusowi.


 

Zobacz całą zawartość numeru

Autorzy tekstów, Ks. Bartoszek Antoni, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2024nr06, Z cyklu:, Skarb historii

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024