Trzeba mówić o cierpieniu
Współcześnie temat cierpienia nieraz spychany jest na absolutny margines życia. Próbuje się o nim mówić albo wcale, albo jedynie w kontekście uzdrowienia. Życie pokazuje jednak, że choroba i związane z nią cierpienie, głęboko wpisane są w historię każdego człowieka. Nie da się ich jakoś wykasować.
2024-05-29
Komentarz do fragmentu Ewangelii Mk 10, 32-45
VIII tydzień zwykły
Symboliczna jest rozmowa Jezusa z apostołami. Pan Jezus zapowiadając swoją mękę i śmierć w Jerozolimie, dzieli się tym, co Go trapi. Uczniowie tego nie rozumieją. Koncentrują się na sobie. Jezus mówi im o cierpieniu, które będzie Go czekać, a oni nie tylko nie podejmują tego tematu, ale patrzą na swój własny pożytek – proszą o odpowiednie miejsca w Jego Królestwie.
Współcześnie temat cierpienia nieraz spychany jest na absolutny margines życia. Próbuje się o nim mówić albo wcale, albo jedynie w kontekście uzdrowienia. Życie pokazuje jednak, że choroba i związane z nią cierpienie, głęboko wpisane są w historię każdego człowieka. Nie da się ich jakoś wykasować.
Jezus wychowawczo podchodzi do swoich uczniów. Nie krytykuje ich za to, że ich głowy zaprzątnięte są czymś innym. Próbuje naprowadzić ich myśli. Nawiązując do ich prośby, mówi im, że jeśli rzeczywiście chcą być w Królestwie blisko Niego, to dokona się to właśnie przez cierpienie. Także te, które ich osobiście dotknie. Oni tego na tym etapie duchowym nie rozumieją. Choć wyrażają gotowość. Co ciekawe zostanie ona przez Boga przyjęta. Jakub zginie śmiercią męczeńską ok. 40 roku, o czym napisze autor Dziejów Apostolskich (por. Dz 12, 2). Natomiast Jan według tradycji będzie męczony.
Nie cierpienie, ale miłość, jest główną myślą w nauczaniu Chrystusa. Sam Jezus z miłości do nas podjął mękę. Również dla nas miłość jest kluczowa. Choć często wiąże się ona z ofiarą, wyrzeczeniem i cierpieniem. Prośmy Pana Jezusa o większą miłość do Niego oraz o większą otwartość na misję, którą podejmujemy ze względu na Niego.