Pobożne uczynki
Jezus spotyka nas ze spojrzeniem Ojca, które przyciąga, daje poczucie obecności i miłującej opieki. Pokazuje nam dobre oczy Ojca i obmywa nas z chorego spojrzenia na siebie. Tylko w tych oczach możemy odnaleźć najgłębszą swoją wartość.
2024-06-18
Komentarz do fragmentu Ewangelii Mt 6, 1-6.16-18
XI tydzień zwykły
Czytając fragment dzisiejszej Ewangelii, ciągle jesteśmy „na górze”. Słyszymy kolejną część Jezusowego Kazania na Górze. W całym fragmencie Mt 6, 1-18 aż ośmiokrotnie Pan Jezus przywołuje imię „Ojca” i trzy razy powtarza, że nie spuszcza nas ze swoich oczu. Zapewnia, że Jego Ojciec wie, czego nam potrzeba, i że „gdy będzie ciężko” Duch Ojca będzie mówił przez nas.
Kluczowe zdanie-refren powtarzające się w Ewangelii brzmi: „Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie”. To bardzo ważna dla nas prawda: zawsze jesteśmy przed oczyma Boga. Nie spuszcza On nas z oczu i widzi to, co najbardziej ukryte, co niewidoczne dla ludzi. Jezus mówi, że Boże spojrzenie nie śledzi i nie ściga, nie patrzy na potknięcia i nie kontroluje, ale jest miłością. To spojrzenie nie przeoczy najmniejszego dobra, niczego nie zlekceważy.
Jezus spotyka nas ze spojrzeniem Ojca, które przyciąga, daje poczucie obecności i miłującej opieki. Pokazuje nam dobre oczy Ojca i obmywa nas z chorego spojrzenia na siebie. Tylko w tych oczach możemy odnaleźć najgłębszą swoją wartość. Nie jest ona zależna od ludzkiej opinii, nie odbierze nam jej żadna, nawet najbardziej niesprawiedliwa ocena. Niczego do niej nie można dodać, nawet największych ludzkich sukcesów. Jezus mówi o spojrzeniu Ojca, o którym prorokuje już Izajasz: „Ponieważ drogi jesteś w moich oczach, nabrałeś wartości i Ja cię miłuje, przeto daję ludzi za ciebie i narody za życie twoje” (Iz 43, 4). Jeśli zestawimy te kluczowe słowa z pierwszymi, od których Jezus rozpoczyna naukę: „Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli”, zobaczymy wyraźny kontrast między „widzeniem Ojca” a „widzeniem ludzi”. Jezus przeciwstawia dwie postawy: szukanie wartości w oczach ludzi i w oczach Ojca. Za jedną z nich muszę się opowiedzieć. Całe to nauczanie Jezusa rozgrywa się wokół dylematu: w czyich oczach upatruję mojej wartości? Ostatecznie Jezus pyta mnie o wiarę.
Duchowość Apostolstwa Chorych oraz służba chorym jest ewangelicznym „uczynkiem pobożnym”, o którym wie często tylko Bóg oraz osoba, która ofiaruje się drugiemu. Taki „pobożny uczynek” nie jest „fejsbukowy” – jest zakryty przed wścibskimi oczyma. Spogląda na niego jednak Bóg swoimi dobrymi oczyma. Spróbujmy dzisiaj w osobistej modlitwie dostrzec miłujące spojrzenie Ojca, które dowartościowuje nasze ofiarowanie się drugiemu. Pomocą może być tutaj także tekst Psalmu 139:
„Panie, przenikasz i znasz mnie,
Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję.
Z daleka przenikasz moje zamysły,
widzisz moje działanie i mój spoczynek
i wszystkie moje drogi są Ci znane.
Choć jeszcze nie ma słowa na języku:
Ty, Panie, już znasz je w całości.
Ty ogarniasz mnie zewsząd
i kładziesz na mnie swą rękę.
Zbyt dziwna jest dla mnie Twa wiedza,
zbyt wzniosła: nie mogę jej pojąć.
Gdzież się oddalę przed Twoim duchem?
Gdzie ucieknę od Twego oblicza?
Gdy wstąpię do nieba, tam jesteś;
jesteś przy mnie, gdy się w Szeolu położę.
Gdybym przybrał skrzydła jutrzenki,
zamieszkał na krańcu morza:
tam również Twa ręka będzie mnie wiodła
i podtrzyma mię Twoja prawica.
Jeśli powiem: «Niech mię przynajmniej ciemności okryją
i noc mnie otoczy jak światło»:
sama ciemność nie będzie ciemna dla Ciebie,
a noc jak dzień zajaśnieje:
«mrok jest dla Ciebie jak światło».
Ty bowiem utworzyłeś moje nerki,
Ty utkałeś mnie w łonie mej matki.
Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie,
godne podziwu są Twoje dzieła.
I dobrze znasz moją duszę,
nie tajna Ci moja istota,
kiedy w ukryciu powstawałem,
utkany w głębi ziemi.
Oczy Twoje widziały me czyny
i wszystkie są spisane w Twej księdze;
dni określone zostały,
chociaż żaden z nich [jeszcze] nie nastał (Ps 139, 1-16).