Zdać się na Niego

Mam więc zostawić to, co moje a zabrać to, co proponuje mi Jezus. Tylko wtedy doznam duchowego odetchnienia. Żaden ludzki wysiłek nie zniechęci mnie, bo Jezus jest Tym, który dodaje sił. On naprawdę przywraca radość życia.

2024-07-18

Komentarz do fragmentu Ewangelii Mt 11, 28-30
XV tydzień zwykły

To był dla mnie wyczerpujący dzień. Jakoś od samego rana nic się nie układało i nie było jak zawsze. W nocy zbudził mnie telefon kapelański, z delikatną prośbą pielęgniarki: „proszę księdza, wiem, że to środek nocy, rano obchód, ale umiera nam pacjent. Jest przy nim rodzina, bardzo potrzebują wsparcia, a chory – to jego ostatnie chwile…”. Kiedy wstałem rano, z powodu upałów i nagrzanego pokoju, spocony musiałem wziąć prysznic. Niewyspany po „nocnym czuwaniu” dotarłem w końcu w pośpiechu do szpitala. Wtedy okazało się, że zapomniałem telefonu kapelańskiego. Jednak by zdążyć z obchodem, ruszyłem na oddziały szpitalne. Ten dzień był jakiś wyjątkowo trudny. Obchód chorych się wydłużał i to nie z powodu wyjątkowo długich spowiedzi czy udzielanych przy łóżku chorego sakramentów. Wizyty lekarskie się przedłużały, albo nie były na oddziałach o tej godzinie, o której się spodziewałem. Na dodatek oberwało mi się od salowych, że zostawiam ślady stóp na wymytej podłodze. A to z kolei jakaś trudna rozmowa z pacjentem. Na dodatek pacjent, który chciał sam wstać z łóżka mimo mojej prośby, by w nim został, nagle stracił równowagę, zachwiał się… i uderzył ręką w puszkę z Najświętszym Sakramentem, rozsypując hostie na podłogę. W tym dniu nic się nie układało po mojej myśli. Na dodatek nie mogłem wejść do niektórych sal, bo przedłużała się wizyta albo zakładano nowy opatrunek.

Przyszedłem do kaplicy jak „zbity pies”. Miałem poczucie zmarnowanego poranka, poczucie bezsensu posługi. Patrzyłem na mój ołtarz i Jezusa i pomyślałem sobie: „Nawet nie mam ochoty nic do Ciebie mówić…”. Wystawiłem Najświętszy Sakrament, nie parząc która jest godzina. Adorowałem Jezusa nie mając świadomości, że przy okazji ktoś wchodzi do kaplicy i z niej wychodzi. Trwałem. Przypomniały mi się słowa dzisiejszej ewangelii: „Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście…”. Szczególnie bliskie były mi te słowa. Czułem cały bagaż zmęczenia, niewyspania, w mojej głowie ciągle kotłowały się myśli, co jeszcze mam do zrobienia. Zostawiłem to Jezusowi. Powiedziałem Mu wtedy, że Mu to oddaję, bo dzisiejszy dzień mnie przygniótł. Nagle zaczynałem odczuwać, jakby ten potężny ciężar ze mnie schodził. Uświadomiłem sobie, że wszystko, co związane z codziennością szpitalną, chorych, medyków chciałem zabrać sam na swoje barki. Teraz moje jarzmo stało się słodkie, a brzemię lekkie. Poczułem się, jakbym duchowo wszedł pod prysznic łaski, która pozwoliła mi zapomnieć o sobie, porażkach, ciężkich chwilach i zobaczyć Jego, dającego mi nowe serce, nowy umysł, nowe oczy. Tamto doświadczenie sprawiło, że odtąd jeśli tylko mam czas i możliwości, każdego dnia po obchodzie chorych wystawiam Najświętszy Sakrament w kaplicy i przez kilkadziesiąt minut wpatruję się w Niego, a On we mnie.

Panie Jezu – tak często zachęcam chorych do podjęcia duchowości Apostolstwa Chorych. Przypominam im słowa św. Pawła: „W moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa”. Zachęcam ich by przyjęli z wiarą i z wolą Bożą cierpienie. Zawsze im powtarzam, że od momentu ofiarowania swojego cierpienia za Kościół, kapłanów, grzeszników, czy pokój na świecie, wcale ich choroba nie zmieni się, ale jej przeżywanie będzie inne. Dziś Jezus i mnie zaprasza: „Weźcie Moje jarzmo na siebie i uczcie się ode mnie, bo jestem cichy i pokornego serca…”. Mam więc zostawić to, co moje a zabrać to, co proponuje mi Jezus. Tylko wtedy doznam duchowego odetchnienia. Żaden ludzki wysiłek nie zniechęci mnie, bo Jezus jest Tym, który dodaje sił. On naprawdę przywraca radość życia. Pozwala na nowo odkryć sens w trudnościach, pozwala ukochać nasze przeciwności i porażki. Z Nim niesione życie przemienia innych oraz miejsca, do których idziemy.

Autorzy tekstów, ks. Marcin Niesporek, Rozważanie, Komentarz do ewangelii

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024