O grzechu i miłosierdziu

Psalm 51 jest modlitwą wyrażającą wiarę w miłosierdzie Boga.

zdjęcie: canstockphoto.pl

2024-08-01

 

Pierwsze słowo Psalmu 51 w wersji łacińskiej (Miserere mei Deus secundum magnam misericordiam tuam) stało się jego uniwersalną nazwą – „Miserere” („zmiłuj się”, „ulituj się”, „bądź miłosierny”). Przez wieki określało ono najsłynniejszą modlitwę pokutną ludzkości.

Nagłówek (wersy 1-2) łączy tę pieśń z osobą króla Dawida i jego skruchą po cudzołóstwie z Batszebą oraz morderstwem jej męża Uriasza Chittyty (zob. Druga Księga Samuela 11,1 – 12,14). W rzeczywistości powstała ona prawdopodobnie pod koniec VI wieku przed Chrystusem, kiedy to Judejczycy odbudowywali swój kraj po niewoli babilońskiej.

W wymiarze literackim psalm ten jest utworem złożonym, ale przejrzystym tematycznie. Można w nim wyróżnić: I. Preludium (wersy 3-4); II. Część centralną (wersy 5-15); III. Epilog (wersy 16-19); IV. Dodatek liturgiczny (wersy 20-21). W skład części centralnej wchodzą: wyznanie własnego grzechu wraz z odniesieniem do słabości ludzkiej natury (wersy 5-7) oraz dwie prośby, z których pierwsza (wersy 8-11) ma za przedmiot „dar przebaczenia”, a druga (wersy 12-15) – „dar odnowienia”.

W preludium (wersy 3-4) psalmista odwołuje się do dobroci i miłosierdzia Boga (zob. Księga Wyjścia 34, 6-7). Jest świadomy „brudu grzechu”, który nosi na swoim człowieczeństwie. Prosi o wolność od tego wszystkiego, co pociąga za sobą grzech. Nie szuka połowicznego rozwiązania, pragnie czystości – radykalnej zmiany swojego postępowania („wytrzyj”, „obmyj”, „oczyść”). Tego rodzaju modlitwa, połączona z konkretnym działaniem, świadczy o wewnętrznej dojrzałości modlącego się, który nie chce pozostawić dla siebie żadnej „furtki” do grzechu (co zdarza się, gdy droga do grzechu oraz sam grzech jest formą ucieczki od trudności).

Orant nie lęka się przyznać do grzechu (wersy 5-7). Uznanie własnej grzeszności nie jest jednak czymś prostym. Zdarza się, że człowiek odrzuca tego rodzaju akt, gdyż boi się prawdy, która zobligowałaby go do zmiany myślenia i postępowania; boi się trudu z tym związanego lub utraty korzyści (przyjemności), jakiej grzech może dostarczać.

W wersie 6 dostrzegamy zarys zasady: „im bliżej Boga, tym większe poczucie własnej grzeszności”. Dzieje się tak, gdyż przy świetle widać każde uchybienie, a w ciemności niewiele lub nic (zob. Ewangelia według św. Jana 1, 4-9; 8, 12). Zmaganie z grzesznością jest częścią ludzkiego życia. Psalmista uwydatnił skłonność ludzkiej natury do zła (werset 7; zob. także: Księga Rodzaju 8, 21; Księga Hioba 15, 14; List do Rzymian 7, 14-25; Pierwszy List św. Jana 1, 8-10).

Osobista grzeszność może być bodźcem do nauki mądrości, do stałego poznawania siebie, swoich słabości, ale i mocnych stron (wers 8). Łatwiej wówczas o twórczą pracę nad sobą oraz o odwagę w szukaniu adekwatnej pomocy w wychodzeniu z niektórych grzechów, gdyż nikt sam siebie z bagna nie wyciągnie.

Orant prosząc o przebaczenie odwołuje się do dwóch ważnych obrazów z życia religijnego ludzi jemu współczesnych (wers 9). Pierwszy z nich odnosi się do rytualnych oczyszczeń, podczas których skrapiano ludzi i różnego rodzaju przedmioty za pomocą gałązek hizopu (małego krzewu o aromatycznych liściach) wodą lub krwią składanych w ofierze zwierząt. Czyniono tak na znak oczyszczenia z trądu lub uwolnienia od grzechów (zob. Księga Kapłańska 14, 4-7; Księga Liczb 19, 6.18-19). Obraz drugi nawiązuje do bieli śniegu, który w ówczesnej kulturze symbolizował czystość oraz tajemniczość (zob. Księga Izajasza 1, 18; Ps 68, 15). Do tych dwóch obrazów psalmista dodał jeszcze jeden – „skruszonych kości” (wers 10). Kości te symbolizują wewnętrzne rozbicie. Grzech wprowadził nieład w jego życie. Orant błaga Boga o radość i pokój, czyli prosi o postawę będącą wyrazem wolności od grzechu. Warto także dostrzec prośbę psalmisty, aby Bóg odwrócił swoje oblicze od jego grzechów (wers 11). To jedyny przykład w Psałterzu, kiedy odwrócone oblicze Boga nie jest znakiem niełaski (jak np.: Ps 27, 9; 69, 18; 88, 15), ale miłosierdzia i przebaczenia.

Psalmista prosząc o wybaczenie swoich grzechów, pragnie przemiany stylu własnego życia. Jest jednak świadomy, że bez Bożej pomocy nie zdoła tego dokonać, stąd prośba o „serce czyste”, o odnowienie „ducha niezłomnego” (wers 12); o bliskość z Bogiem, o pozostawienie „ducha świętości” (wers 13) oraz o radość i szlachetność życia (wers 14). Oprócz odnowienia swojego człowieczeństwa pragnie jeszcze jednego – prowadzenia grzeszników do Boga (wers 15). Doświadczając szczęścia i radości z daru miłosierdzia, chce aby łaski tej doświadczyć mogli także inni grzesznicy. Pragnie (tak jak Bóg!) widzieć w nich ludzi, a nie tylko zło ich grzechu.

Rozpoczynający epilog wers 16, przysparza nam pewnych trudności interpretacyjnych. Chodzi o zawarte w nim słowa: „Oderwij mnie Boże od krwi, Boże, mój wybawicielu”. Nie potrafimy jednoznacznie wyjaśnić do jakiego wydarzenia odnosi się psalmista pisząc o krwi. Najstarsza tradycja łączy te słowa ze zbrodnią jakiej dokonał król Dawid na Uriaszu (zob. Druga Księga Samuela 11, 14-17). W kolejnych wiekach wydarzenie to mogło symbolizować każdą niesprawiedliwość kończącą się niewinną śmiercią człowieka. Odniesienie do krwi mogło także wiązać się z wyrokiem śmierci lub śmiertelną chorobą zagrażającą psalmiście. Pomimo „doświadczenia krwi” modlący się jest już innym człowiekiem. Zakosztował Bożego miłosierdzia i dojrzał do wewnętrznej przemiany, dlatego prosi Boga, aby otwarł jego usta pozwalając mu stać się heroldem, rozgłaszającym Jego chwałę (wers 17).

Prosząc oto wszystko, psalmista zgodnie z ówczesną praktyką obiecuje ofiarę (wersy 18-19; zob. Ps 54, 8). Jednak jego dar dla Boga nie zamyka się wyłącznie w zewnętrznym dziele, ale dotyczy wewnętrznej i autentycznej przemiany, kształtującej zewnętrzne działanie oranta (zob. także Ps 40, 7-9). Taki dar był i jest szczególny miły Bogu (zob. np.: Księga Izajasza 1, 11-14; 57, 15; Księga Jeremiasza 6, 20; Księga Ozeasza 6, 6; List do Rzymian 12, 1).

Psalm kończy się prośbą o odbudowę murów Jeruzalem (wersy 20-21). Dzisiaj powszechnie przyjmuje się, że dwa ostatnie wersy są późniejszym dodatkiem do całego utworu, odzwierciedlającym czasy Nehemiasza (V wiek przed Chrystusem), kiedy to mobilizowano społeczność narodu wybranego do odbudowy murów świętego miasta.

Grzech przykleja się do każdego człowieka, niezależnie od stanu, pełnionych funkcji i drogi życia, którą już przeszedł. Nie ma grzechów banalnych, ale są banalnie przeżywane, co powoduje, że człowiek na nie obojętnieje, raniąc przy tym siebie i innych. W jakimś sensie grzech rani także Boga, co wyraziło się w męce i śmierci na krzyżu Jezusa Chrystusa.

Tu na ziemi nigdy nie będziemy idealni (gdyż jest to cecha życia w niebie). Grzeszność jest częścią ludzkiego istnienia (wers 7), podobnie jak zmaganie z grzechem. Psalm 51 jest modlitwą rodzącą się na ciemnym podłożu grzechu, ale wznoszącą się ku światłu Bożego miłosierdzia.

Utwór ten może nam towarzyszyć w przygotowaniu do sakramentu pokuty i pojednania. Jednakże pamiętajmy, że z konfesjonału nie wychodzą ludzie święci, ale ludzie którzy wiedzą w jakim kierunku uczynić przynajmniej jeden mały krok. Jeden mały krok zbliżający ku mądrym relacjom z drugim człowiekiem; prowadzący ku właściwej trosce o piękno własnego życia. Jeden mały krok ku Bogu – „bogatemu w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował” (List do Efezjan 2, 4).


Zobacz całą zawartość numeru

Autorzy tekstów, Ks. Wilk Janusz, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2024nr08, Z cyklu:, Biblijne co nieco

nd pn wt śr cz pt sb

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

Dzisiaj: 19.09.2024