Pielgrzymka na Litwę, czylitrzy drogi życia duchowego

Na naszym litewsko-polskim szlaku krzyżowały się trzy drogi życia duchowego: droga miłosierdzia Bożego, droga maryjna oraz droga świętych. Pielgrzymka przypomniała nam, abyśmy nigdy z tych trzech dróg nie schodzili.

zdjęcie: Archiwum prywatne

2024-08-01

We wspólnocie podopiecznych i pracowników Ośrodka dla Osób Niepełnosprawnych Najświętsze Serce Jezusa w Rudzie Śląskiej przeżyliśmy w dniach 13-18 maja br. pielgrzymkę na Litwę. Jako kapelan Ośrodka towarzyszyłem duchowo naszej grupie. W czasie pielgrzymki weszliśmy na trzy drogi życia wewnętrznego: drogę Jezusa miłosiernego, drogę Maryi i drogę świętych.

Gietrzwałd

To była daleka wyprawa. Odbywaliśmy ją autokarem. Wyruszyliśmy w poniedziałek 13 maja, wcześnie rano, właściwie w nocy. Naszym pierwszym dłuższym przystankiem był Gietrzwałd. W tej małej miejscowości na Warmii znajduje się sanktuarium maryjne. Miały tam miejsce jedyne na terenie Polski objawienia Matki Bożej. Trwały one od 27 czerwca do 16 września 1877 r., a tymi, którym Matka Boża ukazała się, były dwie dziewczynki: trzynastoletnia Justyna Szafryńska i dwunastoletnia Barbara Samulowska. Matka Boża na pytanie dziewczynek: „Kto Ty jesteś?” odpowiedziała: „Jestem Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta”. W czasie objawień Maryja wyraziła pragnienie, aby ludzie codziennie odmawiali różaniec. Tam w Gietrzwałdzie przeżyliśmy Eucharystię wspólnie z dziećmi pierwszokomunijnymi, które przybyły z jednej z warmińskich parafii.

Fakt udziału dzieci w Eucharystii przypomniał nam o roli dzieci w Bożych planach, w tym objawieniach maryjnych. W czasie Mszy świętej powędrowaliśmy duchowo w różne miejsca i czasy, gdzie ukazała się Matka Najświętsza. Najpierw wspominaliśmy Fatimę (wszak nasza Msza święta miała miejsce 13 maja), gdzie Matka Boża w 1917 r. objawiła się trójce portugalskich dzieci. Potem duchowo nawiedziliśmy francuskie Lourdes, gdzie w 1858 r. Matka Boża przedstawiła się św. Bernadecie Soubirous jako Niepokalane Poczęcie. Podobnie powiedziała o sobie w Gietrzwałdzie. Pierwszą wizję Matki Bożej miała jedna z dziewczynek, Justyna, gdy wracała z egzaminu przed pierwszą Komunią świętą, który zdała u miejscowego proboszcza. We wszystkich tych trzech miejscach Matka Boża objawiła się dzieciom i wszędzie wezwała do odmawiania różańca. Obecne na Mszy świętej dzieci uświadomiły nam, że wszyscy mamy powierzać się w dziecięcej ufności Bożej miłości oraz wstawiennictwu Matki Najświętszej.

„W Ostrej świecisz Bramie”

Wieczorem dotarliśmy do Wilna nazywanego Miastem Miłosierdzia. Dlaczego tak jest nazywane, okazało się później. W drugi dzień naszego pielgrzymowania odbyliśmy pieszą wędrówkę po starym mieście. Najważniejszym punktem tego dnia były odwiedziny kaplicy w Ostrej Bramie. Na samym szczycie Ostrej Bramy znajduje się napis: „Mater misericordiae” (Matka miłosierdzia). Przed cudownym obrazem Matki Bożej Ostrobramskiej przeżyliśmy wspólnie Eucharystię.

Wilno kojarzymy z Adamem Mickiewiczem, naszym wieszczem narodowym. Mickiewicz przebywał tu w czasie swoich studiów, w latach 1815-1819. W 1817 r. był współzałożycielem Towarzystwa Filomatycznego. Poeta w swoim pokomplikowanym (nie tylko ze względów politycznych, ale także moralnych) życiu zawierzał się często Matce miłosierdzia. Jego biografowie zaznaczają, że pierwsze kroki po przybyciu do Wilna skierował do Matki Bożej, ostatnie, gdy opuszczał miasto na zawsze, także prowadziły do Niej. Swoją wiarę we wstawiennictwo Maryi zawarł w słynnej inwokacji do poematu „Pan Tadeusz”: „Panno Święta, co Jasnej bronisz Częstochowy / I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy / Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem! / Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem / Gdy od płaczącej matki pod Twoją opiekę / Ofiarowany, martwą podniosłem powiekę / I zaraz mogłem pieszo do Twych świątyń progu / Iść za wrócone życie podziękować Bogu, / Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono”.

Obecność Polaków – wczoraj i dziś

Następnie odwiedziliśmy Unicką cerkiew Trójcy Świętej, Cerkiew Ducha Świętego. Byliśmy przed kościołem św. Kazimierza. Tam w pierwszej połowie XVII w. posługiwał św. Andrzej Bobola. Po drugiej wojnie światowej komuniści radzieccy stworzyli muzeum ateizmu. W miejscu głównego ołtarza umieszczono posąg Lenina. W 1988 r. oddano kościół katolikom. Byliśmy także na Placu Ratuszowym. Na placu tym po raz pierwszy w 2015 r. poloneza zatańczyła w dniu balu maturalnego młodzież wileńskiego Liceum im. Adama Mickiewicza. Od 2020 r. maturzyści polskich szkół w Wilnie po otrzymaniu świadectw dojrzałości wykonują ten polski taniec na Placu Katedralnym. Następnie nawiedziliśmy samą katedrę, z piękną kaplicą, w której znajdują się relikwie św. Kazimierza, królewicza. Tam modliliśmy się za polityków. Kazimierz jako królewski syn, który pomagał ojcu Zygmuntowi I Staremu w sprawowaniu rządów nad Rzeczpospolitą, uświadamia nam bowiem, że polityka nie jest z natury brudna, lecz że jest służbą dobru wspólnemu. Będąc drugą osobą w państwie (kimś takim był właśnie św. Kazimierz) można zdobyć świętość.

Zobaczyliśmy dalej piękne gotyckie kościoły św. Anny i św. Franciszka. Wędrowaliśmy ulicą literatów związanych z Litwą. Na ścianach tej wąskiej, krętej, malowniczej uliczki znajdują się drewniane, ceramiczne, metalowe i szklane tabliczki upamiętniające znanych poetów i pisarzy. Są tam nazwiska także polskich pisarzy i  poetów: Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Józefa Ignacego Kraszewskiego, Czesława Miłosza, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Wisławy Szymborskiej, Józefa Mackiewicza. Obok nazwisk można wyczytać także ich myśli. Mnie utkwiła myśl ostatniego z tutaj wymienionych: „Tylko prawda jest ciekawa”.

Śladami św. Faustyny

W trzecim dniu weszliśmy wprost na ścieżki, którymi chodziła św. Faustyna. Święta przebywała w klasztorze w Wilnie w latach 1933-1936, gdzie zajmowała się przyklasztornym ogrodem. W Wilnie spowiednikiem siostry został ks. Michał Sopoćko. To on umożliwił realizację zadania, które Święta otrzymała podczas wizji: namalowanie obrazu Jezusa. Ksiądz Sopoćko skontaktował Siostrę z artystą malarzem Eugeniuszem Kazimirowskim, z którym wówczas mieszkał w jednym budynku. Odwiedziliśmy ten dom. Obraz powstawał od stycznia do czerwca 1934 r. Mija zatem dokładnie 90 lat od jego namalowania. Dzięki staraniom ks. Sopoćki obraz został publicznie pokazany w Ostrej Bramie. Po raz pierwszy tam został ukazany światu nowy wizerunek Zbawiciela, Jezusa Miłosiernego.

Obecnie w miejscu namalowania obrazu mieszkają siostry ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego. Wspólnota ta jest katolickim zgromadzeniem zakonnym żeńskim założonym przez bł. ks. Michała Sopoćkę jako odpowiedź na objawienia s. Faustyny Kowalskiej. Jedną z sióstr obecnej wspólnoty jest Michaela Rak. Założyła ona w tym miejscu pierwsze i jedyne do tej pory na Litwie hospicjum. Przeznaczone jest ono zarówno dla osób dorosłych, jak i dla dzieci. Spotkaliśmy się z siostrą, a ona opowiedziała nam o swojej posłudze. Wspomniała o wydarzeniu, które miało miejsce kilka lat wcześniej. Parlament Litwy przygotował projekt ustawy legalizującej eutanazję. Siostra wystosowała wówczas list do wszystkich parlamentarzystów z prośbą o wstrzymanie procesu legalizacji eutanazji. Zaprosiła też do hospicjum ówczesną prezydent Litwy, by spotkała się z chorymi. List siostry oraz tamte rozmowy pani prezydent z chorymi doprowadziły do zatrzymania eutanazji na Litwie. Po raz kolejny okazało się, że hospicjum i opieka paliatywna mogą być skuteczną barierą wobec eutanazji. Dwa lata temu w Wielki Piątek obecnie urzędujący prezydent Litwy także odwiedził hospicjum. Chciał spotkać się – jak sam powiedział – z osobami niosącymi krzyż. Hospicjum Siostry Rak pokazuje, że owocem miłosierdzia Bożego, którego potrzebuje każdy człowiek, jest miłosierdzie człowieka względem potrzebującego.

Potem wyruszyliśmy do miejsca, gdzie przed laty św. Faustyna mieszkała i gdzie Jezus podyktował jej koronkę do miłosierdzia Bożego. To niezwykłe: obraz Jezusa miłosiernego oraz koronka są znane w Kościele na całym świecie, a my byliśmy w miejscach, gdzie te formy kultu się rodziły. Dotarliśmy do kościoła Świętej Trójcy, będącego obecnie sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Znajduje się tu namalowany przez Kazimirowskiego obraz Jezusa Miłosiernego. W kościele trwa w dzień i w nocy wieczna adoracja Najświętszego Sakramentu, przerywana jedynie na czas Mszy świętej. Tam podczas Eucharystii uświadomiliśmy sobie, że nasz Ośrodek pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusa jest głęboko zanurzony w prawdę o miłosierdziu Bożym. Na elewacji budynku naszego Ośrodka mamy wymalowane dwa obrazy: Najświętszego Serca Jezusa oraz Jezusa Miłosiernego. W homilii przywołałem trzy wyrazy, często powtarzane przez Siostrę Faustynę w „Dzienniczku”: modlitwa – słowo – czyn. Modlitwą mamy wypraszać miłosierdzie Boże dla siebie i dla innych, a my – w Ośrodku staramy się to czynić przez codziennie odmawianą w naszej kaplicy koronkę. Słowem mamy głosić prawdę o Bożym miłosierdziu. Czynem zaś mamy realizować miłosierdzie wobec człowieka potrzebującego. Tak czyni hospicjum s. Michaeli Rak względem terminalnie chorych, tak też stara się czynić nasz Ośrodek względem osób z niepełnosprawnością.

Bł. Sopoćko – duszpasterz, teolog, spowiednik

Tego dnia odbyliśmy długi spacer. Wędrowaliśmy obok Zamku Dolnego, weszliśmy na Górę Trzech Krzyży, z której rozciąga się widok na Wilno, stanęliśmy przed Pałacem Prezydenta Litwy oraz przed jednym z budynków Uniwersytetu Wileńskiego, z którym było związanych bardzo wielu Polaków. Pierwszym jego rektorem był sługa Boży ks. Piotr Skarga. Szliśmy dalej uliczką, którą uciekał z Wilna w czasie drugiej wojny światowej w kobiecym przebraniu ks. Michał Sopoćko. Uciekał przed Niemcami, którzy chcieli go aresztować za to, że pomagał Żydom. Przeszliśmy też przez miejsca, gdzie znajdowało się żydowskie getto. Poznaliśmy dramatyczną historię Lasów Ponarskich, w których kolaborująca z Niemcami grupa Litwinów wymordowała 80 tysięcy osób, głównie polskich Żydów (ok. 72 tys.), a także około 1,5-2 tys. Polaków. Dotarliśmy też do barokowego kościoła Ducha Świętego, w którym nabożeństwa odbywają się jedynie po polsku. W kościele tym znajdował się pierwotnie oryginalny obraz Jezusa Miłosiernego.

Święta Faustyna oraz bł. Michał Sopoćko to dwie postacie, po śladach których wędrowaliśmy w Wilnie. Dla mnie osobiście odkryciem była postać ks. Sopoćki, o którym wcześniej wiedziałem jedynie tyle, że był spowiednikiem Faustyny. Dzięki pielgrzymce poznałem go bliżej jako kapłana wielkiego formatu. Doktorat i habilitację uzyskał w Uniwersytecie Warszawskim, wykładał teologię pastoralną w Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Wileńskiego. Kilkanaście lat był kapelanem Wojska Polskiego. W czasie drugiej wojny światowej ratował Żydów. Pośród tej szerokiej działalności odkrył w prostej, nikomu nieznanej wcześniej zakonnicy, zajmującej się przyklasztornym ogrodem, wielki charyzmat Boży. Potrafił „czytać księgę historii zbawienia” w osobie, która była ukryta dla innych. Opracował teologicznie prawdę o miłosierdziu Bożym.

Cmentarz na Rossie

W czwartym dniu wyruszyliśmy autokarem poza Wilno i dotarliśmy do Troków. Mszę przeżyliśmy w Bazylice Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny przed obrazem Matki Bożej. Obraz pochodzi z drugiej połowy XVI w. Jest to najstarszy ośrodek maryjny na Litwie. Tradycja pielgrzymowania do stóp Matki Bożej Trockiej, Patronki Litwy, sięga XVII w., a o licznych cudach świadczą dziękczynne wota. W Trokach poznaliśmy historię karaimów, grupy etniczno-religijnej o bardzo dawnych korzeniach judaistycznych, sięgających czasów pierwszej świątyni jerozolimskiej. Wreszcie dotarliśmy na Zamek Witolda Wielkiego znajdującego się na jednej z wysp jeziora Galwe. Tam poznawaliśmy historię Wielkiego Księstwa Litewskiego. Atrakcyjnym dodatkiem pobytu w Trokach była przejażdżka łodzią po jeziorze.

W drodze powrotnej do Wilna odwiedziliśmy jeszcze jedno ważne miejsce: Cmentarz na Rossie. W jego centrum znajduje się grób matki Józefa Piłsudskiego. W grobie tym złożono zgodnie z wolą marszałka jego serce. Wędrowaliśmy wśród grobów polskich żołnierzy, ale także wielu postaci znanych z historii Polski: działacza politycznego Joachima Lelewela, Euzebiusza Słowackiego – ojca Juliusza, poety Władysława Syrokomli. Modliliśmy się w centralnej kaplicy wileńskiego cmentarza, gdzie w 2019 r. spoczęły szczątki przywódców powstania styczniowego Zygmunta Sierakowskiego i Konstantego Kalinowskiego oraz innych powstańców. W ceremonii pogrzebowej uczestniczyli wówczas prezydenci Litwy i Polski.

Obronić krzyż

W piątym dniu wyprawy opuściliśmy Wilno i wyruszyliśmy w głąb Litwy. Odwiedziliśmy Kiejdany, dawną siedzibę rodu Radziwiłłów. Stanęliśmy nad rzeką Niewiażą, nad którą kilkanaście kilometrów na północ leży miejscowość Szetejenie. Urodził się tam nasz noblista Czesław Miłosz. Rzeka Niewiaża jest prototypem Issy z powieści Miłosza „Dolina Issy”. Pojechaliśmy dalej i dotarliśmy do miejscowości Szydłowo. W 1608 r. miało tu miejsce jedno z pierwszych w Europie objawień Matki Bożej, która ukazała się dzieciom pasącym owce. Miejsce to odwiedził w 1993 r. Jan Paweł II podczas swojej pielgrzymki na Litwę. Nawiedziliśmy tam najpierw neogotycką wysoką na 44 m kaplicę z lat 1912-1924, miejsce objawienia Matki Bożej. W jej wnętrzu, na kamieniu, na którym stała objawiająca się Maryja, wmurowano ołtarz. Nad nim znajduje się figura Najświętszej Maryi Panny. Następnie nawiedziliśmy barokowy Kościół Narodzenia NMP.

Po krótkiej wizycie w Szydłowie wyruszyliśmy dalej na północ do kolejnego punktu naszego pielgrzymowania: do Góry Krzyży niedaleko miasta Szawle, na Żmudzi. W miejscu tym postawiono w 1430 r. kapliczkę upamiętniającą przyjęcie przez Żmudzinów chrztu. Po upadku powstania listopadowego w 1831 r. zaczęto tam masowo przynosić i stawiać krzyże. Od tego czasu stale ich przybywa. Stawiane są bądź podwieszane na już stojących, różnej wielkości, od ogromnych kilkumetrowych aż po całkiem miniaturowe, jako symbole wiary lub jako wota dziękczynne. W okresie władzy sowieckiej w latach 1941-1990 wielokrotnie próbowano zmusić mieszkańców do zaprzestania pielgrzymowania w to miejsce, a w 1961 r. podjęto próbę całkowitej jego likwidacji przy pomocy pił, siekier i buldożerów. W 1965 r. zniszczono około 5 tysięcy krzyży i kaplicę, a potem kolejnych 1200. W latach 1978-1979 planowano zalać teren, na którym znajduje się wzniesienie. Mimo to krzyże wciąż stawiano. Liczba krzyży jest szacowana obecnie na ok. 200 tys. Rozpoczęliśmy tam nasz pobyt od przeżycia Mszy świętej w kaplicy niedawno powstałego klasztoru franciszkańskiego. Prezbiterium kaplicy jest tak usytuowane, że uczestnicy liturgii przez wielkie okno wprost wpatrują się w Górę Krzyży. W czasie kazania wspomniałem, że krzyż znajduje się w centralnym miejscu naszego Ośrodka w Rudzie Śląskiej i każdy, kto wchodzi do budynku, nie może na niego nie spojrzeć. W cieniu krzyża dokonuje się misja Ośrodka. Nasza Msza święta odprawiona przy Górze Krzyży zbiegła się z bardzo smutnym faktem. Otóż dotarła do nas wiadomość, że dzień wcześniej prezydent Warszawy wydał zarządzenie, iż z urzędu Miasta Warszawy mają zostać usunięte wszystkie krzyże. Powiedziałem, że historia się powtarza: kiedyś władze sowieckie niszczyły krzyże na Górze Krzyży, a teraz w stolicy naszego kraju, w imię współczesnych ideologii usuwa się ten znak wiary. A przecież jesteśmy wezwani do wierności krzyżowi oraz do jego obrony także w miejscach publicznych. Następnie rozpoczęliśmy niezwykły spacer pośród krzyży. Mieliśmy świadomość, że wchodzimy w ślady wielu pielgrzymów, którzy nawiedzali to miejsce przed nami, wśród których był także św. Jan Paweł II.

Nad Niemnem

Na ostatni nocleg dotarliśmy do Kowna. W sobotni poranek zwiedziliśmy kownieńską starówkę. Zobaczyliśmy gotycki zamek, pomnik Jana Pawła II, nawiedziliśmy kościół św. Jerzego. Wędrowaliśmy obok seminarium duchownego, dotarliśmy nad przepływający przez Kowno Niemen, stanęliśmy przy kościele Wniebowzięcia NMP, zobaczyliśmy Dom Perkuna, gotycką kamienicę z XVI w., w którym obecnie mieści się muzeum Adama Mickiewicza. W Kownie poeta mieszkał w latach 1819-1823. Tam został aresztowany, a następnie za udział w tajnych młodzieżowych organizacjach skazany na zesłanie w głąb Rosji. Dotarliśmy na rynek, odwiedzając przepiękną katedrę Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Nasze pożegnanie z Kownem, a zarazem całą Litwą miało miejsce na punkcie widokowym, z którego można było podziwiać panoramę miasta, a szczególnie miejsce, w którym do Niemna wpada jego dopływ Wilia, rzeka, która przepływa przez Wilno. O ile podczas naszego pobytu w Wilnie uświadamialiśmy sobie, że chodzimy po śladach św. Faustyny i bł. ks. Michała Sopoćki, o tyle w ostatnie dwa dni, podróżując po Litwie, pielgrzymowaliśmy śladami Jana Pawła II, który w 1993 r., poza Wilnem, nawiedził także: Szydłowo, Górę Krzyży oraz Kowno.

Otwarci na Ducha Świętego

W drodze powrotnej, już na terenie Polski, odwiedziliśmy Świętą Lipkę, maryjne sanktuarium, w którym wysłuchaliśmy krótkiego koncertu wykonanego na tamtejszych słynnych organach. W domu pielgrzyma przeżyliśmy naszą ostatnią pielgrzymkową Mszę świętą. Było to w przeddzień uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Spojrzeliśmy na osobę Maryi otwartą na przyjęcie Ducha Świętego, szczególnie na dwa momenty z Jej życia. Pierwszy to zwiastowanie, który został muzycznie i wizualnie przedstawiony podczas koncertu. W centrum organów znajduje się bowiem barokowa figura gołębicy, symbolu Ducha Świętego. Kulminacyjnym momentem koncertu było wykonanie utworu „Ave Maryja”, podczas którego najwyżej umieszczona w lewej części organów figura Maryi skłaniała się na znak przyjęcia woli Bożej oraz daru Ducha Świętego. Radość z decyzji Maryi była wyrażona poprzez poruszające się w tym momencie koncertu liczne figury aniołów umieszczonych na organach. Drugim momentem szczególnego otwarcia Maryi na Ducha Świętego była Jej modlitwa z apostołami w Wieczerniku. Ten czas bezpośredniego przygotowania do uroczystości Zesłania Trzeciej Osoby Trójcy przeżywaliśmy właśnie w Świętej Lipce. Uczyliśmy się tam, jak być otwartymi na Ducha Świętego

W szkole Apostolstwa Chorych

Na naszym litewsko-polskim szlaku krzyżowały się trzy drogi życia duchowego: droga miłosierdzia Bożego (miejsce namalowania obrazu, miejsce przekazania koronki, sanktuarium miłosierdzia Bożego, hospicjum, będące odpowiedzią na miłosierdzie Boże, Góra Krzyży), droga maryjna (Gietrzwałd, Ostra Brama, Troki, Szydłowo, Święta Lipka) oraz droga świętych (św. Kazimierza, św. Andrzeja Boboli, św. Faustyny, bł. ks. Michała Sopoćki, św. Jana Pawła II).

Pielgrzymka przypomniała nam, abyśmy nigdy z tych trzech dróg nie schodzili. Jako wspólnota osób niepełnosprawnych oraz ich opiekunów uświadomiliśmy sobie, że mamy otwierać się na miłosierdzie Boże i głosić je otoczeniu, że mamy zawierzać się Maryi przez codzienny różaniec oraz wypraszać w tej modlitwie łaski naszym bliźnim, że mamy dążyć do świętości, pomagając w tej drodze innym. W ten sposób włączamy się w Apostolstwo Chorych i uczymy się, jak je przeżywać.


Zobacz całą zawartość numeru

Autorzy tekstów, Ks. Bartoszek Antoni, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2024nr08, Z cyklu:, Z bliska

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024