Wiara dynamiczna
Przyzwyczailiśmy się do oceny kondycji wiary różnych osób klasyfikując ich jako wierzący i niewierzący. Ale co tak naprawdę to oznacza? I czy ten podział zawsze jest taki oczywisty?
2024-08-31
Komentarz do fragmentu Ewangelii Mt 25, 14-30
XXI tydzień zwykły
Jeszce 20-30 lat temu wszystko wydawało się jasne: mniej więcej połowa Polaków uczęszczała na niedzielną mszę świętą, a druga połowa rezygnowała z tej praktyki. Właściwie prawie wszyscy byli ochrzczeni i wszyscy brali ślub kościelny, mało kto z tym dyskutował. Można więc było uznać, że Polacy są generalnie wierzący, ale obecnie w szybkim tempie zachodzą zmiany religijności w naszej Ojczyźnie. Czy do tego żeby określić, że ktoś jest wierzący, wystarcza żeby przychodził na niedzielną mszę świętą? Z drugiej strony jeśli ktoś ma dystans do wspólnoty Kościoła a szczerze poszukuje Boga, to czy można go tak łatwo skreślić?
Dzisiejsza liturgia słowa daje nam podpowiedź. Jezus zachęca nas w przypowieści o talentach do tego, żebyśmy pomnażali dary, jakie otrzymaliśmy od Boga. Jednym z nich jest wiara, która u różnych osób jest na różnym poziomie. Chrystus pokazuje, że są tacy, którzy otrzymali pięć talentów, a są też tacy, którzy otrzymali jeden talent. Jego uwaga w kierunku tego ostatniego sprowadza się do krytyki jego bierności. Ów człowiek zakopał talent i nic z nim nie zrobił. Nie było jego winą, że otrzymał najmniej, ale zawinił w tym, że nie chciał tego rozwinąć w żaden sposób. To obraz, który pasuje do naszych czasów, bo on zadaje nam pytanie, czy cokolwiek robimy z naszą wiarą. O wiele mniej ważne jest to, ile mamy wątpliwości, problemów i dylematów, a o wiele bardziej, czy szukamy na nie odpowiedzi. Każdy, kto dochodzi do wniosku, że już posiadł wiarę w wystarczającym stopniu, okłamuje siebie. Bo cechą Boga jest Jego skrytość i to, że my jako istoty ograniczone w możliwościach poznawczych, ciągle na nowo musimy Go szukać.