Płakać z płaczącymi
Nie mamy mocy wskrzeszania umarłych, ale zawsze możemy być z tymi, którzy cierpią z powodu śmierci bliskich, czy innych nieszczęść.
2024-09-17
Komentarz do fragmentu Ewangelii Łk 7, 11-17
XXIV tydzień zwykły
Podążali z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. Ewangelia ta motywuje mnie do zastanowienia się nad tym, kim jestem: czy uczniem Chrystusa, który słucha Jego nauki, postępuje według Jego przykazań, modli się wielbiąc Go i oddając Mu cześć, czy jestem jednym z tłumu, który z przyzwyczajenia chodzi do kościoła, rzadko się modli i ożywia się tylko wtedy, gdy może krytykować np. zdarzenia niegodne dla Kościoła. Prawdopodobnie część tego tłumu, który chodził za Jezusem, widział cuda, które On czynił, był również wśród tych, którzy potem krzyczeli „Ukrzyżuj Go”. Obyśmy nie byli tym tłumem.
Pan Jezus wchodząc do miasta, widzi kondukt żałobny odprowadzający zmarłego, jedynego syna wdowy. Okazuje jej współczucie i pragnie ją pocieszyć. Wskrzeszając umarłego pokazuje, że jest Panem życia i śmierci.
Jak my mamy się zachować wobec nieszczęścia, jakie dotyka naszych bliskich, znajomych? Nie mamy mocy wskrzeszania umarłych, ale zawsze możemy być z tymi, którzy cierpią z powodu śmierci bliskich, czy innych nieszczęść – „płaczcie z płaczącymi”. Nie zapominajmy również słów Jezusa, które są aktualne zawsze: „ Kto spożywa moje ciało i pije moja krew, ma życie wieczne”.