Mówić „fiat” razem z Maryją

Maryjo, dziękuję Ci za Twoje „fiat”, za to, że dzięki Twojemu „tak” dziś nie czekamy na Zbawiciela kolejne tysiące lat, ale jest On obecny tak blisko nas. Kto wie, co by było, gdybyś wtedy nie zgodziła się, by być Matką Jezusa. Twoje zwiastowanie jest dla mnie pewnością, że Bóg daje siły, talenty i łaski, w najtrudniejszych wyborach i na różnych drogach ludzkiego życia.

2024-12-20

Komentarz do fragmentu Ewangelii Łk 1, 26-38
III tydzień adwentu

Na dobre weszliśmy w Adwent. To już kończący się powolutku jego trzeci tydzień. Za parę dni będziemy myślami przy ostatnich przygotowaniach do wystroju świątecznego kaplic, naszych domów, mieszkań, kościołów. Kościół daje nam na ten święty czas opis zwiastowania Maryi przez Archanioła Gabriela.

Czy zadałeś sobie pytanie, dlaczego jeszcze raz Bóg zaprasza nas do Nazaretu, do tej niezwykłej rozmowy Maryi z Archaniołem Gabrielem? Gdyby to do mnie bezpośrednio wysłał swojego anioła, czy zdołałbym zatrzymać się, czy znalazłbym czas dla niego? A może powiedziałbym zwyczajnie: „teraz nie…”, „przeszkadzasz mi w zrobieniu ostatnich zakupów”, „zbliża się Boże Narodzenie, a ty mi głowę zawracasz…”, „zejdź mi z drogi, pędzę do moich kolejnych zajęć…”.

Być może Maryja miała więcej czasu dla siebie i Boga, nie miała przecież smartfona, nie musiała wysłać świątecznych smsów, sprawdzić poczty mailowej. Może i Ty pamiętasz lata, gdy nie było telefonów komórkowych, internetu, nie było w zasięgu ręki samochodów, a jednak… mieliśmy więcej czasu dla siebie, w rodzinach, wspólnotach.

Maryja nie nudziła się. Apokryfy opisują Ją pełną zajęć przędzenia purpury i szkarłatu na zasłonę świątynną, symbol królewski, tę samą zresztą, która zostanie rozerwana w chwili śmierci Jezusa na krzyżu. To nie ona szukała Boga, ale to Bóg ją odnalazł, w pogańskiej Galilei, w zapomnianym, nic nie znaczącym Nazarecie.

Bóg nie przyszedł do Niej z orszakiem z nieba, nie wjechał triumfalnym zaprzęgiem, by ją zatrzymać. Lecz zwyczajnie, delikatnie, na dodatek dając Jej wybór. Słowa pozdrowienia o tym świadczą. Archanioł Gabriel mówi Jej po prostu: „Bądź pozdrowiona”. Tak, jak wówczas pozdrawiali się ludzie na ulicy. Posyła anioła (dając Jej swobodę podejmowania trudnej decyzji). Bóg mógł przecież uczynić to osobiście, ale szanuje wolność Maryi. A Ona mogła przecież powiedzieć „nie”, tłumaczyć się, że nie udźwignie wyboru, że nie da rady, że na Jej życie to za wiele. Nie znaczy to, że zgodziła się bezmyślnie. Stawia pytania, zmaga się. Czuje wagę tego, co się wydarza: „Jakże się to stanie skoro nie znam męża”. Daje jednak Bogu pierwszeństwo: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego…”. Być może pośród ludzkich obaw, argumentów było także zapewnienie: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga”; „będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”; „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc najwyższego okryje Cię cieniem”. Maryja, „rozważała te słowa, nosiła je w sercu”. Usłyszała je, bo słuchała. A Bóg Jej wybór potwierdzał niezwykłymi wydarzeniami: „Twoja krewna Elżbieta poczęła w swej starości Syna [...], ta, którą miano za niepłodną”.

Dziś przychodzi Bóg do Ciebie. Ty też masz swoje „fiat”. Dla mnie najważniejsze to te związane z wyborem drogi powołania, wyboru drogi kapłaństwa, ale nie tylko. Są także te mniejsze „fiat”, albo kolejne. Choćby to, by zostać kapelanem szpitala, duszpasterzem służby zdrowia. To zmieniło całkowicie moje życie. Aż strach pomyśleć, gdybym wtedy powiedział „nie”. Gdybym się przestraszył, zawahał. Choć gdybym wtedy wiedział, ile przede mną pracy, mogłoby mnie to zniechęcić. Kiedy dziś myślę o tysiącach udzielonych namaszczeń, spowiedziach, rozmowach, opowiedzianych historiach powrotu do Kościoła. Kiedy pomyślę, że szpital jest miejscem poligonu walki o zbawienie ludzi, miejscem cudownych historii powrotu do Boga…

Maryjo, dziękuję Ci za Twoje „fiat”, za to, że dzięki Twojemu „tak” dziś nie czekamy na Zbawiciela kolejne tysiące lat, ale jest On obecny tak blisko nas. Kto wie, co by było, gdybyś wtedy nie zgodziła się, by być Matką Jezusa. Twoje zwiastowanie jest dla mnie pewnością, że Bóg daje siły, talenty i łaski, w najtrudniejszych wyborach i na różnych drogach ludzkiego życia. Dziękuję Ci, że Twój Syn nieustannie się rodzi w moim życiu i w życiu tych, którzy na mnie czekają w ciemnej sali szpitalnej, w półmroku cierpienia. Gdzie Ty, dzięki Twojemu „tak” wypowiedzianemu kiedyś, rozświetlasz ciemności serc swoim blaskiem.

Autorzy tekstów, ks. Marcin Niesporek, Rozważanie, Komentarz do ewangelii

nd pn wt śr cz pt sb

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

1

Dzisiaj: 05.02.2025