Ufność pośród cierpienia
Na niemal każdej fotografii z okresu śmiertelnej choroby Michelle Duppong jest uśmiechnięta i szczęśliwa. Swoje cierpienie ofiarowała za innych, w tym za swoich najbliższych i za nawrócenie uczestników spotkań ewangelizacyjnych.

zdjęcie: focus.org/michelleduppong
2025-01-02
Michelle urodziła się 25 stycznia 1984 roku w pobożnej, katolickiej rodzinie Mary Ann i Kena Duppongów. Dorastała wśród pięciorga rodzeństwa w Stanach Zjednoczonych, w Północnej Dakocie, 60 kilometrów od miasta Bismarck. Wraz z siostrami i bratem wypasała owce, pielęgnowała ogród i drzewa owocowe. Była zwykłą dziewczynką, radosną i pełną energii. Bardzo lubiła muzykę i taniec, przejawiając uzdolnienia w tym kierunku. Od najmłodszych lat odznaczała się wyjątkową pobożnością i miłością do Eucharystii. Po ukończeniu szkoły średniej studiowała ogrodnictwo. Podczas studiów angażowała się w działalność wspólnot modlitewnych i ewangelizacyjnych. Po zakończeniu nauki, od 2006 roku, działała aktywnie jako misjonarka grupy FOCUS (Fellowship of Catholic University Students). Przez 6 lat posługiwała innym studentom jako świecka katechetka. Wielu z nich wspólnota pomogła rozeznać powołanie kapłańskie lub zakonne. Michelle występowała na licznych diecezjalnych wydarzeniach, takich jak konferencje ewangelizacyjne i czuwania modlitewne. Jej misja polegała głównie na modlitwie i świadczeniu o tym, jak Bóg żyje i działa w świecie.
Umiłowała Eucharystię
W 2012 roku, objęła stanowisko dyrektora grupy FOCUS w swojej diecezji Bismarck. Współpracowała bezpośrednio z biskupem Davidem Kaganem, organizując spotkania eucharystyczne i ewangelizacyjne dla dorosłych w całej diecezji. Ewangelizowała na spotkaniach modlitewnych, sympozjach i koncertach. W 2013 roku z błogosławieństwem biskupa zorganizowała pierwszą w historii diecezji konferencję eucharystyczną, której celem było rozbudzenie miłości do Eucharystii i pobudzenie uczestników do częstej adoracji Najświętszego Sakramentu. Podczas odczytów i głoszenia świadectw przekonywała swoich słuchaczy, że głęboka miłość do Jezusa uzdalnia do jednoczenia się z Nim nie tylko w radosnych przeżyciach, ale także w chwilach prób i cierpienia. Michelle mówiła kiedyś: „Gdy Jezus umierał na krzyżu, powiedział: «Pragnę». On pragnie każdej z naszych dusz. Chce, żebyśmy byli zjednoczeni z Nim na zawsze w niebie, a na ziemi łączyli swoje radości i cierpienia z Jego życiem”.
Ci, którzy znali Michelle, potwierdzają, że była osobą niezwykle rozmodloną i wręcz rozmiłowaną w Eucharystii. Biskup David Kagan powiedział o niej: „To, co najbardziej pamiętam, to jej niezachwianą miłość do Eucharystii. Każdego ranka szła ze swojego mieszkania na Mszę świętą, którą odprawiałem o 6.30. Przychodziła wcześniej i spędzała czas na cichej modlitwie w kaplicy”. Z kolei jej przyjaciółka, Stephany Anderson, powiedziała o niej, że „była przykładem radosnego poświęcenia i gorliwości misyjnej”. Anderson wspominała także jedną z modlitw Michelle przed Najświętszym Sakramentem: „Spędziła pierwszą część adoracji na kolanach, z głową pochyloną aż do podłogi. Głęboko mnie uderzyła jej wielka wiara, że to jest żywy Jezus, a całą swoją siłę i miłość czerpała właśnie od Niego – z tej niezgłębionej studni”.
Pogodna w cierpieniach
Pod koniec 2014 roku Michelle zaczęła cierpieć na ostre i długotrwałe bóle brzucha. Początkowo zdiagnozowano u niej torbiele jajników, zapewniając przy tym, że sytuacja nie jest poważna. Podczas operacji odkryto jednak, że cierpi ona na raka jelita grubego w IV stadium zaawansowania. Lekarze dawali jej najwyżej dwa miesiące życia. Michelle swoją chorobę przyjęła z wielkim spokojem i wiarą. Jej ojciec mówił, że podczas choroby stale troszczyła się o innych i nawiązywała przyjacielskie relacje z personelem szpitala: „Była zatroskana o ich sprawy i problemy, a nie swoje”. Michelle mimo wyczerpującego leczenia i zabiegów chętnie przyjmowała odwiedzające ją osoby, którym zawsze okazywała zainteresowanie i życzliwość. Na oddziale szpitalnym często było słychać jej śmiech i śpiewane przez nią pieśni uwielbiające Boga. Regularnie odwiedzali ją kapelani, a ona za każdym razem prosiła ich o odprawienie Mszy świętej przy jej łóżku, bo z powodu słabości, nie mogła już przychodzić do kaplicy.
Niedługo przed śmiercią Michelle napisała list do Jezusa, w którym mówiła o swoim pragnieniu świętości, a także prosiła Go o opiekę nad tymi, których opuszcza: „Być świętą, wielką świętą, która prowadzi innych do Ciebie – a to wszystko dla Twojej większej czci i chwały! Jeśli wkrótce zabierzesz mnie do Domu, proszę, napełnij moją rodzinę i przyjaciół, a także innych, którzy się za mnie modlą, radością i pokojem, aby mieli pewność, że Twoja miłość w końcu zwycięży”.
Michelle rozumiała wielką wartość cierpienia i dlatego to, co przeżywała w czasie choroby, ofiarowała za innych – za rodzinę i za nawrócenie uczestników spotkań ewangelizacyjnych. Jeden z uczestników takiego spotkania – Fargo Aaron Filzen – powiedział o Michelle: „Byłem jednym ze studentów, którzy nawrócili się na konferencji w 2015 roku, za co Michelle ofiarowała swoje cierpienie i raka. Jest ona dla mnie współczesnym, bohaterskim świadkiem prawdy o tym, że cierpienie może przynieść dobro, jeśli jest ofiarowane z radością”.
Michelle zmarła w Boże Narodzenie 2015 roku, rok po diagnozie, mając zaledwie 31 lat. Jej życie nadal inspiruje wielu ludzi pragnących podążać za jej przykładem drogą wiary. Po śmierci Michelle do jej bliskich zaczęły napływać liczne listy, maile i telefony. „Wiedzieliśmy, że ma wielu przyjaciół, znała wiele osób, ale nie mieliśmy pojęcia, że aż tylu” – mówiła Mary Ann, mama Michelle, dodając, że w wiadomościach ludzie dzielą się osobistymi historiami o tym, jak zmieniło się ich życie pod wpływem świadectwa Michelle.
1 listopada 2022 roku otwarto jej proces beatyfikacyjny. Zebrano już świadectwa wymodlonych za jej wstawiennictwem łask, w tym uzdrowienia kobiety chorej na nowotwór.
Zobacz całą zawartość numeru ►