Jakie znaczenie ma dla mnie krzyż Jezusa?

Na szczęście spotykam chorych, którzy od czasu do czasu pytają mnie: „Gdzie jest krzyż, bez którego tak trudno znieść ludzki ból i cierpienie? Gdzie jest krzyż, ten wielki znak naszego zbawienia?” Może to pytanie szczególnie ważne jest teraz, w Wielkim Poście

2025-04-04

Komentarz do fragmentu Ewangelii J 7, 1-2. 10. 25-30
IV tydzień Wielkiego Postu

„Dlaczego tu w sali nie ma krzyża…?” – to pytanie czasem chorzy stawiają kapelanowi szpitala. Oczywiście można odpowiedzieć racjonalnie i nawet jakoś optymistycznie. Remont oddziału, malowanie sal, a potem najwyraźniej ktoś o tym zapomniał. Gdzieś się zawieruszyły.

Niedawno przeżyłem trudne doświadczenie. Jedna z pielęgniarek oddziałowych  chciała mi wręczyć torbę, w której znajdowały się krzyże z różnych sal chorych. Zwróciła się z prośbą: „Niech ksiądz to przechowa, bo mogą się zniszczyć”. Przyznam szczerze, nie wiedziałem co powiedzieć. Zamurowało mnie. Byłem akurat na obchodzie chorych i trzymałem Najświętszy Sakrament, więc powiedziałem, że gdy skończę, zajrzę do niej do dyżurki. Obchodziłem kolejne sale, a myśli przewijały się w mojej głowie: „by się nie zniszczyły… by nie uszkodzić…”. Kiedy doszedłem do kaplicy, próbowałem sobie jeszcze raz to wszystko poukładać. Czy prośba nie powinna inaczej brzmieć? W stylu: „Proszę księdza, oddział jest gotowy po remoncie, niech ksiądz zakupi nowe krzyże, te są już zniszczone, nowe zawiesimy na ścianie…”. Przeglądając zawartość torby wziąłem krzyże do ręki. Prawie wszystkie nadawały się do zawieszenia.

Problem jest chyba o wiele głębszy. Nie dotyczy tylko samego krzyża. Czy dziś krzyż ma dla nas wymiar znaku? Czy jest znakiem Męki, Śmierci, Zmartwychwstania Jezusa? Czy jest dla nas symbolem miłości, tej bezgranicznej, a w szpitalach miłości agape, a więc takiej, która przezwycięża egoizm, polega na trosce o drugiego człowieka i posłudze wobec niego, miłości, która nie szuka samej siebie bowiem poszukuje dobra osoby ukochanej, staje się wyrzeczeniem, jest zdolna do poświęceń? (zob. Benedykt XVI, Deus caritas est, 6) Dziś dla wielu pacjentów i ich rodzin, kapelanów, a także pracowników służby zdrowia krzyż traci znaczenie. Zamiast być znakiem naszego zbawienia, uzdrowienia, staje się narzędziem ideologii. 

Dlaczego krzyż towarzyszy chorym w salach szpitalnych? Przypomnijmy sobie jakie lekarstwo na ukąszenia węży dał Bóg w Księdze Liczb. Kazał Mojżeszowi nabić miedzianego węża na pal. Kto na niego spojrzał na nowo odzyskiwał życie! Ten wąż umieszczony na palu jest zapowiedzią Jezusa przybitego do krzyża. Kto na niego spogląda, ma w Ukrzyżowanym ufność, ma życie. Chcielibyśmy, aby Bóg nas wybawił od choroby, cierpienia. Uczynił nasze życie piękne, zdrowe, a kiedy Bóg daje nam na to wszystko lekarstwo, to je odrzucamy. Jesteśmy podobni do pacjenta, który wie o swojej poważnej chorobie, jest nią przerażony, ale zaprzecza jej istnieniu, a porad lekarza, specjalisty zupełnie nie słucha.

Jezus dziś mówi: „I mnie znacie, i wiecie, skąd jestem”. Znamy doskonale Jego historię, nie chodzimy po omacku. Ewangelia jest nam znana z kościelnych ambon, katechez, przekazów rodzinnych, a jednak żyjemy tak, jakby Bóg był dla nas kimś obcym. Być może to pokusa zarozumiałości i pychy: „Przecież my wiemy skąd on pochodzi, natomiast Mesjasz gdy przyjdzie, nikt nie będzie wiedział skąd jest”.

Czy czasem nie odwracamy wzroku od Dobrej Nowiny? Udajemy ignorantów, powtarzamy za innymi: „Boga chyba nie ma…”, „nie mam pewności…”. Obyśmy nie byli tymi, o których mówi księga Mądrości: „Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny; sprzeciwia się naszemu działaniu, wypomina nam przekraczanie naszych zasad karności […] jest potępieniem naszych zamysłów, […] drogi jego odmienne”.

Dlaczego tak często odrzucamy Boga, który rozświetla życie nasze prawdą, daje nam pokarm i czyni nasze życie pełne obfitości i szczęścia? A może nasze życie jest tak daleko od Niego, że zamiast stawać się ludźmi duchowymi stajemy się bardziej światowi: „Czyż to nie jest Ten, którego usiłują zabić? A oto jawnie przemawia i nic Mu nie mówią”. Na szczęście spotykam chorych, którzy od czasu do czasu pytają mnie: „Gdzie jest krzyż, bez którego tak trudno znieść ludzki ból i cierpienie? Gdzie jest krzyż, ten wielki znak naszego zbawienia?” Może to pytanie szczególnie ważne jest teraz, w Wielkim Poście. „Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją odkupił świat”.

Autorzy tekstów, ks. Marcin Niesporek, Rozważanie, Komentarz do ewangelii

nd pn wt śr cz pt sb

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

Dzisiaj: 10.04.2025