Radość Ewangelii – cz. 1
Ojciec Święty prosi, byśmy podjęli misję ewangelizacyjną. Chce jednak, by świat mógł przyjąć Dobrą Nowinę „nie od jej głosicieli smutnych i zniechęconych, (...) ale od tych, co pierwsi zaczerpnęli swą radość od Chrystusa”.
2013-12-04
Niedawno, w dniu kiedy obchodziliśmy Uroczystość Chrystusa Króla, zakończył się w Kościele Rok Wiary. Nie przypadkiem data ta zbiegła się z podpisanym trzy dni wcześniej pierwszym dokumentem doktrynalnym papieża Franciszka – posynodalną adhortacją apostolską Evangelii Gaudium czyli „Radość Ewangelii”. Sądzę, że na tyle zdążyliśmy już poznać osobę papieża Franciszka i jego szczególną charyzmę, aby nie czuć się zaskoczonym tematyką adhortacji.
„Radość Ewangelii” to w pewnym sensie tekst o charakterze programowym, który zdaje się wyznaczać Kościołowi kierunek na najbliższe miesiące i lata. Papież już na wstępie przypomniał wyznawcom Chrystusa, iż na mocy Jego zmartwychwstania są ludźmi w sposób szczególny uprawnionymi do radości. Są zarazem zaproszeni do ewangelizacji, która powinna być ową radością naznaczona. Kiedy aż nazbyt często „życie wewnętrzne człowieka zamyka się we własnych interesach, nie ma już miejsca dla innych, nie liczą się ubodzy, nie słucha się już więcej głosu Bożego, nie doświadcza się słodkiej radości z Jego miłości, zanika entuzjazm związany z czynieniem dobra”, Ojciec Święty zaprasza każdego chrześcijanina, by spróbował odnowić swoje osobiste spotkanie z Jezusem Chrystusem. Zapewnia, że „kto zaryzykuje, by uczynić mały krok w kierunku Jezusa, tego Pan nie zawiedzie, przekona się, że On już na niego czekał z otwartymi ramionami”. Papież Franciszek powtarza z naciskiem, że „Bóg nigdy nie męczy się przebaczaniem nam. (…) Jezus pozwala nam podnieść głowę i zacząć od nowa, z taką czułością, która nas nigdy nie zawiedzie i zawsze może przywrócić nam radość”. Niezależnie od tego, jak wielkie byłyby nasze upadki, Jezus pozwala nam ciągle podnosić się z upadków i iść naprzód.
Potwierdzenie prawdy, że Bóg wzywa człowieka do radości można znaleźć w wielu miejscach zarówno Starego jak i Nowego Testamentu. Tymczasem, jak trafnie zauważa Ojciec Święty, mamy niedobrą skłonność do „przyjmowania klimatu Wielkiego Piątku, zapominając o Wielkanocy. A przecież nawet w trudnych i bolesnych sytuacjach życia można zachować ufność wynikającą z pewności, że Bóg nas nieskończenie kocha. Ta ufność, to taki „promyk światła”, który nawet w największym mroku jest źródłem radości. Przykładów na to dostarcza chociażby życie wielu ludzi doświadczonych na co dzień krzyżem cierpienia. Zauważył to także papież Franciszek w swojej adhortacji, kiedy napisał: „Mogę powiedzieć, że w swoim życiu widziałem najpiękniejszą i spontaniczną radość u osób bardzo ubogich, które na niewiele mogą liczyć”. Źródłem ich radości jest miłość Boga, którą w pełni objawił światu Jezus Chrystus.
Naturalną konsekwencją przyjęcia Bożej miłości wydaje się pragnienie dzielenia się nią z innymi. To w tym pragnieniu trzeba chyba szukać źródła wszelkiej działalności ewangelizacyjnej. Zdają się to też potwierdzać słowa św. Pawła: „Miłość Chrystusa przynagla nas” (2 Kor 5, 14) czy „Biada mi [...], gdybym nie głosił Ewangelii!” (1 Kor 9, 16). Ojciec Święty prosi w swojej adhortacji, byśmy i my podjęli z pasją misję ewangelizacyjną. Pragnie jednak, aby świat mógł przyjąć Dobrą Nowinę „nie od jej głosicieli smutnych i zniechęconych, nie od niecierpliwych lub bojaźliwych, ale od sług Ewangelii, których życie jaśnieje zapałem, od tych, co pierwsi zaczerpnęli swą radość od Chrystusa”.
Papież Franciszek zachęca do ewangelizowania nie tylko z nowym zapałem ale także nowymi metodami, na wzór Chrystusa, który „zaskakuje nas Swą nieustanną Boską kreatywnością”. Zachęcając, byśmy szukali nowych sposobów ewangelizacji, Papież radzi powrócić do źródeł, by odzyskać świeże spojrzenie na Ewangelię. Nie wolno też zapominać, że to Jezus jest „pierwszym i największym głosicielem Ewangelii”, więc niezależnie od naszego udziału, stopnia zaangażowania i współpracy z Nim, ewangelizacja pozostaje tak naprawdę Jego dziełem. Tylko takie przekonanie pozwoli nam zachować radość. Ojciec Święty prosi, by każdy z nas „zachował pamięć”. Co to oznacza? Taką codzienną pamięcią całego Kościoła jest np. Eucharystia. To także pamięć tych szczególnych, bardzo intymnych chwil i ludzi, dzięki którym rosła radość z wyznawanej wiary każdego poszczególnego członka Koscioła.
Nowa ewangelizacja, wzywając wszystkich do przekazywania wiary chrześcijańskiej, dokonuje się w trzech obszarach. Jednym z nich jest duszpasterstwo zwyczajne, którego celem ma być „wzrost wierzących, tak by coraz lepiej całym swoim życiem odpowiadali na miłość Bożą”. Drugim obszarem posługi ewangelizacyjnej jest środowisko osób ochrzczonych, które jednak nie zawsze żyją zgodnie z wymogami przyjętego Chrztu świętego. Kościół powinien się starać, by przeżywszy nawrócenie, odzyskali radość wiary i zechcieli zaangażować się w rozszerzanie Ewangelii. Trzecim obszarem ewangelizacji są natomiast ci wszyscy, którzy nie znają Chrystusa lub zawsze Go odrzucają. To bardzo delikatna misja, trzeba ją zatem podjąć bez narzucania nikomu wiary jako nowego obowiązku, ale poprzez dzielenie się płynącą z niej radością.
Papież nawołuje, aby bardziej na serio realizować nauczanie jego poprzedników dotyczące misji, zwłaszcza zaś wezwanie Jana Pawła II, który stale przypominał, że jest to pierwsze zadanie Kościoła. Jeśli tak się stanie, nie pozostaniemy bierni wewnątrz naszych kościołów, ale wyjdziemy do tych, którzy Jezusa nie znają lub zagubili jego drogę, bo „w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia” (Łk 15, 7).
Podejmując te ważne kwestie, Papież pragnie uniknąć tzw. „centralizacji” i pozostaje otwarty na specyficzne sytuacje poszczególnych części świata, pozostawiając poszczególnym Episkopatom rozeznanie tych problemów. Dlatego postanowił ograniczyć się do propozycji, które mają zachęcić i ukierunkować cały Kościół wkraczający z nowym zapałem w nowy etap ewangelizacji. Poruszył w swej adhortacji m.in. problem reformy Kościoła, która musi stanąć u podstaw misyjnego „wyjścia”, zwraca też uwagę na pokusy przed jakimi stoją duszpasterze oraz na konieczność zaangażowania się całego ludu Bożego w dzieło nowej ewangelizacji. Poświęcając sporo uwagi odpowiedniemu przygotowaniu homilii oraz duchowym motywacjom do misyjnego zaangażowania, rozważa jednocześnie problem pokoju i dialogu społecznego oraz palącą potrzebę społecznej integracji ludzi ubogich. Wszystkie te sprawy mają znaczny wpływ na misyjne zadanie Kościoła.
Niektóre z tych problemów postaramy się przybliżyć w kolejnych odcinkach naszych rozważań nad adhortacją papieża Franciszka. Dziś podkreślamy jego zachętę, aby styl ewangelizowania oprzeć na radości, tej o której mówi Słowo Boze: «Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!» (Flp 4, 4).