Radość Ewangelii – cz. 6
Ewangelizacja wymaga zażyłości ze Słowem Bożym. Pamiętajmy, że nasz Bóg nie jest Bogiem nieznanym, ale objawił się nam w Swoim Słowie.
2014-01-08
W swojej adhortacji papież Franciszek sporo uwagi poświęca przepowiadaniu Słowa Bożego w homiliach i odpowiedniemu przygotowaniu się do tej posługi. Udziela kaznodziejom ale i wszystkim ewangelizatorom wiele praktycznych rad, zobowiązując ich do poświęcenia odpowiedniej ilości czasu na przygotowanie homilii. Twierdzi, że przygotowanie kazania wymaga miłości, tak jak bezinteresownie poświęca się czas rzeczom lub osobom, które kochamy. Po zwróceniu się do Ducha Świętego należy studiować Słowo Boże z pokorą i skupieniem. Kaznodzieja nie musi rozumieć wszystkich szczegółów tekstu, ale powinien odkryć, jakie jest jego główne przesłanie, co tworzy strukturę i jedność tekstu. Musi też rozumieć, jaki efekt Autor tekstu chciał osiągnąć (np. pocieszenie, upomnienie, zachęta) i w tym samym celu go zastosować. Oczywiście, aby „zrozumieć poprawnie sens centralnego przesłania jakiegoś tekstu, trzeba porównać go z nauczaniem całej Biblii, przekazanym przez Kościół” – poucza Papież.
Personalizacja słowa
Konieczna jest także personalizacja słowa. Co to oznacza? Otóż kaznodzieja „przede wszystkim sam [...] powinien pogłębiać wielką osobistą zażyłość ze Słowem Bożym”. Papież podkreśla więc: „Ktokolwiek chce przepowiadać, najpierw powinien być gotów, by poruszyło go Słowo i by stało się ono rzeczywistością w jego konkretnym życiu”. Wpłynie to z pewnością na jakość i odbiór przez słuchaczy głoszonej homilii. Papież Franciszek nazywa wręcz oszustami i fałszywymi prorokami kapłanów, którzy nie zatrzymają się na słuchaniu Słowa w postawie szczerego otwarcia, którzy nie pozwolą, by dotknęło ono ich osobistego życia, by ich zmobilizowało, którzy nie poświęcają czasu, by modlić się Słowem Bożym. Kaznodzieja powinien poddać się kierownictwu Ducha Świętego.
Czytanie duchowe
Każdy kaznodzieja powinien zacząć od «lectio divina», które polega na czytaniu Słowa Bożego w chwilach modlitwy, by go oświeciło i odnowiło. W ten sposób będzie można uniknąć manipulowania Słowem Bożym, czyli posługiwania się nim dla własnej korzyści. Kaznodzieja musi najpierw zapytać samego siebie, co jemu mówi dany tekst, czego od niego domaga się Bóg, musi spojrzeć w prawdzie na swoje życie, aby móc dalej wzrastać.
Słuchanie
Kaznodzieja powinien się również dowiedzieć, czego oczekują konkretni słuchacze, aby potem umieć powiązać przesłanie tekstu biblijnego z konkretną sytuacją ludzi, do których mówi. Można nawiązać do faktów z życia, „aby Słowo mogło zabrzmieć z mocą, wzywając do nawrócenia, do adoracji, do konkretnych postaw braterstwa i służby itd.”. Musi przepowiadać Słowo Boże w ten sposób, by słuchacze zechcieli odnieść je do siebie a nie do innych.
Narzędzia
Papież przypomina kaznodziejom, że «oczywista doniosłość treści zawartej w ewangelizacji, nie może przesłonić wielkiego znaczenia sposobów i środków», jakimi się posłużą. Wymaga to zarówno od kapłanów jak i od ewangelizatorów dużej kreatywności. Już w samej Biblii można znaleźć pewne sugestie, jak np.: «Mów zwięźle, w niewielu słowach [zamknij] wiele treści» (Syr 32, 8). Wśród przykładów takich narzędzi pedagogicznych przepowiadania Papież wymienia posługiwanie się obrazami czy stosowanie prostego, zwięzłego języka, zrozumiałego przez słuchaczy. Powinno się także używać języka pozytywnego. Nawet jeśli czasem trzeba wskazać na jakieś negatywne zjawiska, nie wolno skupić się tylko na narzekaniu, lecz trzeba wskazać też na pozytywne wartości, które mają moc przyciągania.
Ewangelizacja służy pogłębieniu
Papież Franciszek przypomina, że „ewangelizacja szuka także wzrostu, a to oznacza, by poważnie traktować każdą osobę oraz zamiar, jaki Pan ma w stosunku do niej”. Trzeba, jak autorzy Nowego Testamentu i Apostołowie, podkreślać wagę przykazania miłości Boga i bliźniego, które jest doskonałym wypełnieniem całego Prawa. Chodzi też o to, by pozwolić „przemieniać się w Chrystusie dla stopniowego życia «według Ducha» (Rz 8, 5)” – pisze Ojciec Święty. Temu wzrastaniu służy własnie wychowanie i katecheza. W katechezie fundamentalną rolę odgrywa pierwsze przepowiadanie czyli kerygma. To pierwsze, czyli najważniejsze orędzie, powinno brzmieć: «Jezus Chrystus cię kocha, dał swoje życie, aby cię zbawić, a teraz jest żywy u twego boku codziennie, aby cię oświecić, umocnić i wyzwolić» Formacja ma służyć pogłębieniu tej właśnie prawdy. Jednak przepowiadanie tego orędzia wymaga od ewangelizatora pewnych postaw, które mogą pomóc ludziom lepiej je przyjąć. Papież zalicza do nich: bliskość, otwartość na dialog, cierpliwość i serdeczne przyjęcie, które nigdy nie potępia. Podkreśla też, że „głosić Chrystusa znaczy ukazać, że wierzyć w Niego i naśladować Go jest nie tylko rzeczą prawdziwą i sprawiedliwą, ale także piękną, zdolną napełnić życie nowym blaskiem i głęboką radością, nawet pośród trudnych doświadczeń. W tej perspektywie wszystkie formy autentycznego piękna mogą być uznane za drogę prowadzącą do spotkania z Panem Jezusem”. Papież uspokaja jednocześnie, że nie ma to nic wspólnego z relatywizmem estetycznym. Ewangelizatorzy powinni wskazywać zawsze na pożądane dobro. „Zamiast postrzegać nas jako ekspertów od apokaliptycznych diagnoz albo posępnych sędziów z upodobaniem doszukujących się wszelkich niebezpieczeństw lub dewiacji, byłoby dobrze, żeby nas odbierano jako radosnych zwiastunów wzniosłych propozycji, kustoszy dobra i piękna, jaśniejących w życiu wiernym Ewangelii” radzi papież Franciszek.
Osobiste towarzyszenie wzrastaniu
Papież uważa, że Kościół powinien nauczyć swoich członków, w tym kapłanów, zakonników i świeckich „sztuki towarzyszenia” innym, okazywania szacunku i współczucia, które jednocześnie „leczą, wyzwalają i zachęcają do dojrzewania w życiu chrześcijańskim”. Takie towarzyszenie duchowe powinno coraz bardziej prowadzić do Boga, w którym możemy zdobyć prawdziwą wolność i przestać być „duchowymi sierotami”. Aby umieć innym towarzyszyć, trzeba nauczyć się słuchać. Ojciec Święty podkreśla, że „pierwszą sprawą w komunikacji z drugim człowiekiem jest zdolność serca, która umożliwia bliskość, bez której nie istnieje prawdziwe spotkanie duchowe”. Do tego nieodzowny jest czas i wiele cierpliwości. Człowiek, który nauczy się drugiemu towarzyszyć będzie umiał uznać, że drugi człowiek zawsze jest tajemnicą, której do końca nie da się poznać patrząc z zewnątrz. Choć trzeba uznać obiektywne zło, ale nigdy nie powinno się wydawać sądów co do osobistej odpowiedzialności czy winy danej osoby. Trzeba tylko zachęcać do gotowości leczenia się, powstawania, przyjmowania krzyża. Jeśli ewangelizator sam ma takie doświadczenia, będzie mu łatwiej zrozumieć innych, okazać im cierpliwość i otwartość.
Wokół Słowa Bożego
Kończąc trzeci rozdział adhortacji „Radość Ewangelii” Papież przypomina, że nie tylko homilia powinna karmić się Słowem Bożym, ale także cała ewangelizacja. Jej źródłem ma być Pismo Święte. Kościół będzie mógł skutecznie ewangelizować, tylko jeśli sam podda się ewangelizacji. Słowo Boże ma coraz bardziej stawać się sercem wszelkiej działalności kościelnej, bo tylko ono uzdalnia do prawdziwego świadectwa ewangelicznego dawanego w codziennym życiu. Ewangelizacja wymaga więc zażyłości ze Słowem Bożym, dlatego Papież poleca, by wszystkie parafie i wspólnoty katolickie „proponowały poważne i wytrwałe studiowanie Biblii, jak również promowały jej modlitewne czytanie osobiste i wspólnotowe”. Pamiętajmy, że nasz Bóg nie jest Bogiem nieznanym, ale objawił się nam w swoim Słowie.