Syn Boży stając się człowiekiem, pokazuje ogromną godność osoby ludzkiej. To niezwykłe pocieszenie i nadzieja dla wszystkich wątpiących w siebie i innych.
W Starym Testamencie pojawia się kilkaset proroctw dotyczących przyjścia Mesjasza. Wszystkie spełniają się w Chrystusie.
Chrystus zaprasza wszystkich zmęczonych i znużonych do siebie, bo wie, że prawdziwa siła człowieka nie zależy od mięśni i odporności psychicznej, ale od zjednoczenia z Nim.
Niekiedy myślimy, że Bóg gniewa się na nas za złe wybory – za grzechy, błędy i upadki. Tak naprawdę jest Mu nas wtedy niesamowicie żal.
Aby znieść prześladowania, o których mówił Chrystus, potrzebny jest głęboki pokój serca, który rodzi się ze spotkania z Bogiem.
Wiele cech odróżnia nas od innych stworzeń, które żyją na świecie. Jedną z ich jest konieczność ciągłego rozwijania się.
Niekiedy narzekamy na brak wdzięczności u ludzi za to co otrzymują. Wydaje nam się, że dawniej było lepiej, ale fragment Ewangelii rozważany dzisiaj zaprzecza takiemu twierdzeniu.
We współczesnym świecie nieustannie słychać głosy walki o wolność. Wydaje się jednak, że jest jej coraz mniej.
Nikt nie chce cierpieć, każdy unika i próbuje ograniczać trudy, jakie pojawiają się w życiu. Tymczasem może się okazać, że będą one wielkim dobrodziejstwem.
Wciąż jeszcze wielu tkwi w przekonaniu, że Bóg ocenia wyłącznie nasze czyny. Błędem jest myślenie, że liczy się tylko zewnętrzna strona człowieka, a nawet to, że On ocenia.