Modlitwa w obliczu krzyża
Szkoła modlitwy: Modlitwa zanurzona w tajemnicy krzyża uczy ufności i prowadzi do zjednoczenia z Bogiem, który kocha bezwarunkowo.
2013-09-03
Wrześniową refleksję o modlitwie łączymy z obchodzonym w połowie tego miesiąca Świętem Podwyższenia Krzyża Świętego. Misterium Ukrzyżowanego stanowi szczególną przestrzeń modlitwy chrześcijanina. Tajemnica wywyższenia Jezusa na krzyżu – On Sam, Jezus wywyższony na drzewie krzyża – skłania do kontemplacji, ale uczy także modlitwy zawierzenia, prowadzącej do zjednoczenia modlącego z Ukrzyżowanym. Jest także źródłem głębokiego przekonania o sile modlitwy płynącej z wiary w absolutną skuteczność krzyża i tego, czego Jezus na nim dokonał.
Zjednoczenie z krzyżem
W tym kontekście warto przywołać dwa zdania z Ewangelii według Świętego Jana, które pomogą nam ukierunkować to rozważanie. Myślę o słowach Ewangelisty, cytującego proroctwo Zachariasza: „Będą patrzeć na tego, którego przebili” (J 19, 37) oraz o zapowiedzi Jezusa: „Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do Siebie” (J 12, 32).
Chciałbym też przytoczyć swój wiersz pod tytułem „Adoracja Krzyża”, który jest swoistą „modlitwą o modlitwie” – właśnie w odniesieniu do tajemnicy krzyża. Jest modlitwą w obliczu krzyża, modlitwą – zjednoczeniem z ukrzyżowanym Jezusem:
Po pionowej belce
mozolnie się wspinam,
by przylgnąć wargami
do zakrzepłej rany,
by zaschłą krwi kroplą ożywić me serce.
Na belce poprzecznej rozpinam ramiona,
by końcami palców dotknąć bocznych krzyży,
muśnięciem serdecznym
pozdrowić swych braci.
Tego z lewej zapytać,
czy boli niewiara.
Temu z prawej przytaknąć,
że trudne jest szczęście.
W ramach tych wstępnych myśli dobrze jest też uświadomić sobie, że mówiąc o modlitwie w obliczu krzyża, mówimy w ogóle o modlitwie, nawet w znaczeniu najbardziej dosłownym. Przecież znakiem, przed którym najczęściej się modlimy – w kościele i w domu – jest krzyż – przy ołtarzu, na ścianie, w tylu miejscach...
Serce Boga wciąż kocha
Proroctwo Zachariasza – „Będą patrzeć na tego, którego przebili” (J 19, 37) – spełniło się dosłownie na sprawcach i świadkach wydarzenia na Golgocie. To spełnienie jest także doświadczeniem Kościoła na przestrzeni dziejów, może być również naszym własnym doświadczeniem. Zaś w ujęciu Świętego Jana wolno je rozumieć jako wezwanie do kontemplacji Jezusa i medytacji nad tajemnicą Odkupienia. Modląc się, patrzymy na Tego, którego przebiliśmy. Uświadamiamy sobie wtedy przedziwny paradoks: człowiek ugodził Serce Jezusa włócznią, ale przecież Bóg Sam otworzył to Serce dla nas. Spotykamy Boga – w Ukrzyżowanym rozpoznajemy Go i poznajemy, jaki jest naprawdę. Jakże ta modlitwa uczy nas wiary i odnawia wiarę! Bo otwarte Serce Jezusa ukazuje otwarte Serce Boga w tej podwójnie doniosłej prawdzie: Serce Boga okrutnie ugodzone, ale jednocześnie ponad wszelką miarę kochające; Serce Boga – ugodzone z nienawiści, ale przecież otwarte kluczem Bożej miłości. Rozważamy tę miłość i jej się poddajemy.
Bezpieczny port
Wpatrując się w Jezusa, koncentrujemy się na Jego Sercu, zachwycamy się Nim, przybliżamy się do Niego, obmywamy się w Nim, jednocząc z Nim swoje serce. W tym celu godne polecenia jest czytanie i rozważanie opisów Męki Pańskiej, jak również odmawianie Litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa lub do Jego Najdroższej Krwi. W ten sposób człowiek odkrywa przylądek nadziei i ocean miłosierdzia. Prowadzi to do zawierzenia się Jezusowi, „który umiłował mnie i Siebie Samego wydał za mnie” (Ga 2, 20), do zabezpieczenia w Jego otwartym Sercu siebie i innych, wszystkich i wszystkiego, co drogie, ważne, zranione, zagrożone. Modlitwa zanurzona w tajemnicy krzyża uczy ufności i prowadzi do zjednoczenia, pozwala człowiekowi odnaleźć własną, osobistą i intymną relację z Jezusem, z Bogiem, który ma Serce i kocha bezwarunkowo.
Zaszczyt krzyża
Taka modlitwa pozwala także usłyszeć na nowo twarde słowa Jezusa, których boimy się, dopóki nie zgłębimy prawdziwych intencji tego, który mówi z miłością: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mt 16, 24). Cóż za potężny ładunek nadziei – jeśli się dobrze słucha! Dzięki krzyżowi możliwe jest naśladowanie, które jest nie tylko wysiłkiem i trudem, ale też łaską i zaszczytem. Oto, co mówi Pan Jezus: Gdy przyjmiesz z wiarą i miłością swój krzyż – choroby, cierpienia, trudu, samotności, odrzucenia, niedostatku i zjednoczysz go z Moim krzyżem, wówczas będziesz jak Ja, będziesz ze Mną, znajdziesz się na Mojej drodze, staniesz się Mną. Wtedy zjednoczenie naszych krzyży przemieni się w zjednoczenie naszych serc. Moje i twoje życie także stanie się jednością. Będziesz żył Moim życiem, a Ja będę żył w tobie. Na zawsze. I staniesz się uczestnikiem Mojego dzieła, wspólnikiem w wypełnieniu planu Ojca. Przez przyjęcie krzyża odnajdziesz życie, bo Ja Jestem Życiem, a Mój krzyż – teraz także twój – jest zieloną gałązką, bramą zmartwychwstania. Sam wywyższony, przyciągnę cię do Siebie.
Ocalenie z krzyża
Ta kontemplacja Ukrzyżowanego i wołanie pełne ufności stają się błaganiem, modlitwą prośby, do której krzyż zachęca, ukazując jej znaczenie i pogłębiając przekonanie o jej skuteczności. Psalmista woła: „Panie, wysłuchaj modlitwę moją, a wołanie moje niech do Ciebie przyjdzie. Nie ukrywaj przede mną Swojego oblicza w dniu mego utrapienia. Pan przychyli się ku modlitwie opuszczonych i nie odrzuci ich modłów. Bo spojrzał Pan z wysokości Swego przybytku, aby usłyszeć jęki uwięzionych, aby skazanych na śmierć uwolnić” (Ps 102, 2-3. 18. 20-21). Te słowa przypominają wydarzenie opisane w Księdze Liczb. Dzięki wstawienniczej modlitwie Mojżesza, został przy życiu każdy ze śmiertelnie ukąszonych przez węża, kto spojrzał na węża miedzianego (por. Lb 21, 4-9). My natomiast kierujemy się ku Ewangelii o wywyższeniu Syna Człowieczego, kierujemy wzrok ku Ukrzyżowanemu – przekonani, że to właśnie krzyż stał się przybytkiem, z którego Pan spogląda na nas i wysłuchuje modlitwę.
Dnia 13 września 1935 roku Święta Faustyna Kowalska ujrzała anioła, wykonawcę gniewu Boga, który miał dotknąć karą pewne miejsce. Zaczęła błagać o miłosierdzie. Jej modlitwy okazały się bezskuteczne. Nagle ujrzała Trójcę Świętą i poczuła w sobie moc łaski Jezusa. Zaczęła błagać Boga za światem słowami usłyszanymi w głębi serca: „Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci… Dla Jego bolesnej Męki…” Gdy nie przestawała powtarzać tej natchnionej modlitwy, całkowicie osadzonej w realiach Golgoty, krzyża i Odkupienia, anioł stał się bezsilny i nie był w stanie wymierzyć przeznaczonej kary. Następnego dnia rano Siostra, gdy tylko weszła do kaplicy, usłyszała wewnętrzny głos, pouczający ją o sposobie odmawiania tej modlitwy (zob. Dzienniczek, 474-476).
Godzina krzyża
Innym razem Pan Jezus powiedział Siostrze: „Córko Moja, zachęcaj dusze do odmawiania tej koronki, którą ci podałem. Przez odmawianie tej koronki podoba Mi się dać wszystko, o co Mnie prosić będą” (Dzienniczek, 1541). Przywołujemy na koniec tej refleksji znaczenie Koronki do Miłosierdzia Bożego, którą Pan Jezus nauczył Świętą Faustynę w Święto Podwyższenia Krzyża, odmawianej przez nas szczególnie w godzinie, w której objawiła się moc i chwała Jezusowego krzyża. Bo w niej jednoczymy się ze zbawczą Męką Jezusa, która stanowi apogeum dziejów świata i absolutny szczyt miłości Boga. Nawiązujemy i do ofiary krzyżowej, i do jej uobecnienia w Ofierze Eucharystycznej, gdy wspominamy Ciało i Krew Pana Jezusa. Wyrażamy ufność, której podstawą są Jego obietnice. Od stopnia ufności pokładanej w Nim i w Jego bolesnej męce Pan uzależnia skuteczność modlitwy i wielkość otrzymanych łask.