Chorzy piszą do nas - maj/2014

zdjęcie: canstockphoto.pl

2014-06-01

Niech będzie powalony Jezus Chrystus. Na wstępie życzę każdemu opiekunowi, wszystkim chorym i cierpiącym oraz całej redakcji „Apostolstwa Chorych” wielu łask Bożych, prawdziwej radości i świętości. Choruję przewlekle od 25 lat i jestem otaczana przez bliższą i dalszą rodzinę prawdziwą miłością. Pomagają mi nie tylko finansowo, ale także dobrym i ciepłym słowem oraz życzliwością. Opiekują się mną pod każdym względem. Jestem szczęśliwa w mojej chorobie i dziękuję dobremu Bogu za nich wszystkich. Wiem, że nie wszyscy cierpiący mają tak wielkie szczęście. Od ponad 7 lat regularnie, co miesiąc, odwiedza mnie kapłan z Panem Jezusem i są to najpiękniejsze chwile w moim życiu. Już parę dni przed I piątkiem miesiąca serce mi mocniej bije i czekam z sercem miłującym na mojego umiłowanego Jezusa. Jestem bardzo wdzięczna ojcom franciszkanom z mojej parafii za opiekę, którą mnie otoczyli.

W tym roku mija 28 lat od mojego nawrócenia i dziękuję Bogu za wszystko, co się zdarzyło od tego czasu w moim życiu, chociaż nieraz przed tym się buntowałam. Wiele cierpienia, rozpaczy i udręk było w ciągu tych lat. Ale chcę powiedzieć, że poszłabym jeszcze raz tą samą drogą. Chwała Panu! Pozdrawiam wszystkich. Szczęść Boże.

BOŻENA WITKOWSKA Z GORZOWA


 

Kochana Redakcjo! Bardzo serdecznie dziękuję za nadsyłane do mnie miesięczniki. Od 18 maja 1998 roku jestem członkiem Apostolstwa Chorych, mam 67 lat. Jestem wdową, i matką trojga dorosłych dzieci, które mieszkają ze mną.

W 2009 roku zdiagnozowano u mnie guza prawego śródpiersia i skierowano mnie do szpitala. Podczas leczenia wystąpiły liczne powikłania m.in. odma opłucnowa. Niepomyślną diagnozę przyjęłam z pokorą i w zawierzeniu Sercu Jezusowemu. Mimo że tracę siły i chudnę, z Bożą wolą się zgodziłam. Za Maryją wypowiedziałam swoje fiat. Moje życie i zdrowie jest w rękach Boga.

Przed chorobą codziennie uczestniczyłam we Mszy Świętej. Obecnie raz w miesiącu odwiedza mnie kapłan z Panem Jezusem, ale dla mnie to za mało, ponieważ tęsknię za spotkaniem z Nim w Komunii Świętej. Każdego dnia odmawiam Koronkę do Miłosierdzia Bożego o godzinie 15.00, modlitwę „Anioł Pański” oraz cztery części Różańca. Szczególnie modlę się za kapłanów, o pokój na świecie oraz za Ojczyznę. Pamiętam także o wszystkich osobach chorych i cierpiących. Wszystkie swoje dolegliwości i cierpienia ofiaruję jako wynagrodzenie Niepokalanemu Sercu Maryi i Najświętszemu Sercu Jezusa.

Modlitwa jest dla mnie umocnieniem i lekarstwem czasem skuteczniejszym niż tabletka. Bóle mijają, czuję wewnętrzny spokój. Choroba moja jest łaską i darem. Dzięki niej umacnia się moja wiara.

IRENA Z WAŁCZA

 

Zobacz całą zawartość numeru ►

Z cyklu:, Nasza korespondencja, Numer archiwalny, Miesięcznik, pozostali Autorzy, Autorzy tekstów, 2014-nr-05

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024