Po prostu u siebie

zdjęcie: canstockpoto.pl

2014-11-03

O wspólnocie Arka po raz pierwszy usłyszałem kilkanaście lat temu. Wtedy nie miałem praktycznie żadnego doświadczenia w kontakcie z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie. Nie wiedziałem, jak rozmawiać z nimi i jak się zachowywać w ich
obecności. Byłem jednym z tych ludzi, którzy są pełni obaw przed nieznanym.

Wizyta we wrocławskim domu prowadzonym przez wspólnotę sprawiła, że cała moja niepewność prysła jak bańka mydlana. Pierwszą rzeczą, która mnie uderzyła, była normalność. Okazało się, że – wbrew swoim wyobrażeniom – spotkałem tam spokojnie żyjących ludzi, którzy byli po prostu u siebie w domu, a mnie potraktowali jak każdego innego gościa. Przywitali mnie z uśmiechem, całkiem zwyczajnie. I co najważniejsze, moja wizyta wzbudziła w nich znacznie mniej emocji, niż rodziło się ich we mnie, a jeśli już, to były to raczej emocje pozytywne, związane z sytuacją, gdy okazujemy komuś gościnność.

Zobaczyłem tam wspólnotę ludzi, którzy nie dzielili siebie na zdrowych i chorych. Odwiedzając dom, w którym żyli, zrozumiałem, że te klasyfikacje są bardzo sztuczne, a w bezpośrednim kontakcie z drugim człowiekiem – niezależnie od jego ilorazu inteligencji – nie mają żadnego znaczenia.

Zobacz całą zawartość numeru ►

Autorzy tekstów, pozostali Autorzy, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2014-nr-10, Z cyklu:, Panorama wiary

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024