Przygoda świętości
Pójście za Jezusem jest prawdziwą „przygodą świętości”. Trzeba nam być gotowym na wiele niespodziewanych sytuacji, bo w życiu chrześcijanina nie ma miejsca na nudę i rutynę.
2015-01-18
Rok B
J 1, 35-42
W drugą niedzielę okresu zwykłego jesteśmy zaproszeni do tego, by jak pierwsi ewangeliczni uczniowie pójść za Jezusem. Któż może pójść śladem Mistrza z Nazaretu? Każdy kogo On sam powołał i do kogo rzekł: „Pójdź za Mną”. Być może spontanicznie przychodzi nam myśl o tych spośród nas, którzy zostawili wszystko, by pójść za Jezusem, na drodze kapłańskiej posługi, czy życia radami ewangelicznymi, jako osoby konsekrowane.
Ale czy tylko te osoby mogą pójść za Jezusem? Oczywiście, że nie! Każdy kto otrzymał sakrament Chrztu Świętego jest powołany do tego, by pójść za Jezusem, gdyż Pan Bóg nie ma względu na osoby. Jednak by pójść za Jezusem potrzeba wsłuchania się w Jego głos w głębi naszej duszy. Jezus woła każdego po imieniu, ale aby usłyszeć owo Boże wołanie, trzeba dyspozycyjności i otwartości serca z całkowitym zaufaniu. Jesteśmy wolni, by na to Boże wołanie odpowiedzieć. Ten moment naszych początków kroczenia za Jezusem jest bardzo ważny. Trzeba nam o tym wydarzeniu pamiętać. Wiemy o tym, iż życie pełne jest niespodziewanych sytuacji: tych radosnych i tych trudnych. Szczególnie w sytuacji gdy „ziemia nam się wali pod nogami” warto przypomnieć sobie tę prawdę, że Jezus jest z nami, że On jest wierny. Proponuję asekuracyjnie „zapiąć pasy”, bowiem pójście za Jezusem jest prawdziwą „przygodą świętości”. Trzeba nam być gotowym na wiele niespodziewanych sytuacji, bo w życiu chrześcijanina nie ma miejsca na nudę i rutynę.
Przypominam sobie spotkanie z młodą francuską dziennikarką. Nie była ona ochrzczona, a czuła w głębi swego serca Boże wołanie, lecz nie bardzo wiedziała w jaki sposób ma na nie odpowiedzieć i co ma z owym pragnieniem zrobić. Postanowiła więc udać się pielgrzymim szlakiem do świętego Jakuba w Composteli, prosząc Pana Boga o potwierdzenie iż owo pragnienie życia według Ewangelii pochodzi rzeczywiście od Niego. Tak się akurat złożyło, że w tym samym czasie wraz z dwoma siostrami z naszych wspólnot, wybrałam się na ten sam pielgrzymi szlak co wspomniana młoda dziennikarka. Wraz z siostrami przemierzałyśmy dzielnie z plecakiem na plecach średnio 30 kilometrów codziennie. Powierzałyśmy Panu wszystkie spotkane na naszej drodze osoby. Trzy młode wędrujące siostry: u jednych wzbudzałyśmy podziw, u drugich pojawiało się pytanie „Czy są prawdziwe? Czy może jakiś film jest kręcony?” Takie pytania towarzyszyły nam ciągle. Trzeciego dnia naszej pielgrzymki trafiłyśmy na nocleg do jedynego schroniska znajdującego się na naszym etapie drogi. Otrzymałyśmy czteroosobowy pokój, w którym szybko zainstalowałyśmy się, zmęczone po całodziennym marszu. Nasz odpoczynek nie trwał długo, ponieważ właściciel schroniska zapukał do naszych drzwi z prośbą o przygarnięcie do naszego pokoju młodej kobiety. Oczywiście, że zgodziłyśmy się bez długiego zastanawiania na przyjęcie jej pośród nas. Gdy owa młoda osoba pojawiła się w drzwiach wyglądała na bardzo zaskoczoną (a któż by nie był zaskoczonym...?!). Jak się okazało z późniejszej naszej z nią rozmowy, to jej zaskoczenie było wyrazem tego, co odczuła w tej właśnie chwili w której zobaczyła trzy uśmiechnięte siostry, z którymi miała dzielić pokój. Opowiedziała nam o prośbie skierowanej do Pana Boga i o tym że jesteśmy dla niej odpowiedzią, bo w życiu nie pomyślałaby, że będzie dane jej spotkać na swej drodze wędrujące mniszki i to w takim miejscu. Pan Jezus jest bardzo konkretny i w sposób zupełnie dla nas nieoczekiwany daje nam potwierdzenie Swego wołania w głębi naszego serca.
Bracie i siostro, Jezus woła Cię dziś! On nas powołuje do trwania w Jego Miłości, takimi jakimi jesteśmy, nie takimi jakimi chcielibyśmy być! Jezus chce nam ukazać najkrótszą Drogę prowadzącą do Ojca, tą Drogą jest On sam. Pozwól Panu działać w twym życiu! Proponuję bardzo „niebezpieczną” modlitwę, jest ona „niebezpieczną” bo jest ona zawsze wysłuchana:
„Duchu Święty pozwalam Ci działać w moim życiu, jak chcesz i kiedy chcesz. Amen”.