Jezu, ulecz!

Nasze „gorączki” mogą mieć różne źródła infekcji. Każdy z nas wie, co nie pozwala nam w pełni służyć Jezusowi. Jezus też o tym wie. Oddajmy naszą nie-moc Jezusowi. Pozwólmy Panu chwycić nas za rękę, po to byśmy mogli służyć na Jego chwałę, we wspólnocie Kościoła.

zdjęcie: www.flickr.com

2015-02-08

Rok  B
Mk 1, 29-39

W ubiegłą niedzielę dane nam było usłyszeć naukę Jezusa w dzień szabatu, w synagodze w Kafarnaum. Dzisiaj odnajdujemy Jezusa na kilka kroków od tejże synagogi, w domu Szymona i Andrzeja. Tego dnia teściowa Szymona leżała w gorączce. Pozornie nic nadzwyczajnego, zwykła gorączka. Któż z nas nie doświadczył takiego stanu? Gorączka, jak wiemy, jest objawem infekcji. Jaką infekcją była spowodowana wysoka gorączka teściowej Piotra? Ewangelista Marek tego nam nie ujawnia. Możemy zauważyć jednak bardzo ważny aspekt, którego nie da się pominąć.  Owa gorączka w kulturze semickiej jest symbolem zła, niemocy.  Jezus zbliżył się do leżącej kobiety i ująwszy ją za rękę podniósł ją, nie wypowiadając przy tym żadnego słowa. Jezus wiedział, jakie było źródło owej infekcji, wiedział, co gra w jej duszy. Ten gest Jezusa, ujęcia za rękę, jest pięknie ukazany w ikonografii, a szczególnie w ikonie Jego zstąpienia do piekieł. Na ikonie tej możemy dostrzec Adama i Ewę, jednak w centrum tej ikony przedstawiony jest Jezus. Wyciąga On pierwszych rodziców z otchłani piekieł, trzymając ich właśnie za rękę. Ten prosty gest Jezusa jest pełen zbawczej mocy. Do pogrążonej w niemocy teściowej Piotra, Jezus wyciąga rękę. Chora podaje swą dłoń Jezusowi i w tej właśnie chwili „gorączka opuściła ją i usługiwała im”. Owa gorączka spowodowała niemożność godnego przyjęcia tak niesamowicie niezwykłego gościa jakim jest Jezus.

Takie przysłowiowe „gorączki”, powodujące swoistą niemoc u człowieka, nie pozwalają posługiwać Jezusowi. Owe „gorączki” mogą mieć różne źródła infekcji. Każdy z nas wie, co nie pozwala nam w pełni służyć Jezusowi. Jezus też o tym wie. Oddajmy naszą nie-moc Jezusowi. Pozwólmy Panu chwycić nas za rękę, po to byśmy mogli służyć na Jego chwałę, we wspólnocie Kościoła.

Z dzisiejszej Ewangelii dowiadujemy się również o tym, iż z nastaniem wieczora, po zachodzie słońca, przynoszono do Jezusa wszystkich chorych i opętanych; całe miasto zebrało się u drzwi domu Szymona i Andrzeja. Dlaczego właśnie o tej porze dnia, a nie o poranku zaczęli gromadzić się chorzy mieszkańcy Kafarnaum? Noc jest odbiciem cierpienia oczekujących na uzdrowienie Kananejczyków. I właśnie w tej „nocy” ludzkiego cierpienia przychodzi Jezus-Światłość Prawdziwa, Radosne Światło rozpraszające „mroki” cierpiącej ludzkości poprzez łaskę uzdrowienia ciała i duszy. Jezus pozwala zakosztować namiastkę radości poranka zmartwychwstania.

„Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, (Jezus) wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił.” Jezus wstał i wyszedł jak trzeciego dnia o poranku zmartwychwstania, by opowiedzieć Bogu Ojcu o pragnieniu Światła, biednej ludzkości.  „Wszyscy Cię szukają”- rzekli uczniowie. „Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości...”– odpowiedział uczniom Jezus. Bracie i siostro, Jezus pragnie przyjść również do Ciebie, On chce cię wziąć za rękę byś wstał i służył Mu.

Autorzy tekstów, pozostali Autorzy, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024