Abyśmy zrozumieli Pisma
Aby pojąć tajemnicę Boga, potrzeba byśmy jak najczęściej czytali i zgłębiali Słowo Boże. Każdy chrześcijanin powołany jest do spotkania ze Zmartwychwstałym Chrystusem w Jego Słowie.
2015-04-19
Rok B
Łk 24, 35-48
„Panie Jezu, daj mi zrozumieć Pisma, niech pała nasze serce, gdy do nas mówisz.”
Tak brzmią słowa śpiewu przed dzisiejszą Ewangelią. Ten krótki werset jakże pięknie obrazuje ewangeliczne przesłanie i sens Słowa Bożego. Być może biorąc do rąk Pismo Święte czujemy, że stajemy przed tajemnicą całkowicie nas przerastającą tajemnicą, której głębię możemy odkryć (oczywiście nie sami z siebie, ale z naszym udziałem). Do odkrycia tej tajemnicy, potrzebny nam jest „GPS”. Rozważając Słowo Boże, udajemy się bowiem w niesamowitą podróż, której celem jest miłujące serce Ojca. Dlatego też potrzebny nam jest bardzo dobry i niezawodny przewodnik: Jest Nim Duch Święty!
Musimy przyznać, że dana nam jest naprawdę wielka łaska. Mocą Ducha Świętego możemy poznać sercem i zrozumieć umysłem Słowo Boże. Apostołowie o tej łasce nie wiedzieli, to Jezus im o niej powiedział i uświadomił im jej istnienie. Dopiero po spotkaniu ze Zmartwychwstałym Jezusem, apostołowie mogli zrozumieć Pisma, które przecież wielokrotnie słyszeli w synagogach, zwłaszcza podczas świąt.
Aby móc pojąć tajemnicę Boga, potrzeba byśmy jak najczęściej czytali i zgłębiali Słowo Boże. Jest jeszcze jeden bardzo ważny i niezbędny warunek... Jest nim wiara, w to co czytamy. Możemy zrozumieć Pismo Święte tylko poprzez pryzmat wiary w Boga w Trójcy Jedynego. Wiara nasza więc będzie wzrastać w miarę naszego pragnienia życia dla i w Jezusie, a spotykamy Pana w Jego Słowie. Poprzez rozważane Pisma poznajemy Boga w Jezusie i stajemy się Jego uczniami. To doświadczenie sprawia, że stajemy się dojrzalszymi wewnętrznie. Dana mi była łaska spotkania z pewnym mnichem. Rozmawialiśmy o lectio divina. Mnich ten podzielił się ze mną, swym doświadczeniem Boga Żywego poprzez codzienną lekturę Pisma Świętego (w życiu monastycznym Pismo Święte jest w jego centrum). Z naszej rozmowy dowiedziałam się, iż ów mnich, rozważa Biblię po raz osiemnasty. Podczas lectio divina odkrywa „coś”, czego wcześniej nie dostrzegł. Nawet jeśli zna Biblię niemalże na pamięć. Ktoś może uznać, że to rzecz normalna, bo przecież to mnich. Ale czy tylko w życiu mnichów i mniszek Pismo Święte ma być czymś naturalnym i w sercu codzienności? Oczywiście że nie! Każdy chrześcijanin powołany jest do spotkania ze Zmartwychwstałym Chrystusem w Jego Słowie. Każdy kto odkrył tę drogocenną „perłę”, będzie odtąd coraz bardziej pragnął poznać jej wartość. Oczywiście, że potrzeba, byśmy ku temu stworzyli sobie odpowiednie warunki. Wiele jednak zależy od naszej dobrej woli i dyspozycyjności serca. Bracie i siostro, Jezus czeka na Ciebie! Wyciągnij z zakurzonej biblioteczki Pismo Święte i pozwól prowadzić się Duchowi Świętemu.
„Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników i nie zasiada w gronie szyderców, lesz ma upodobanie w Prawie Pana, nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą. Jest on jak drzewo zasadzonym nad płynącą wodą, które wydaje owoc we właściwym czasie,a liście jego nie więdną: co uczyni, pomyślnie wypada”. (Ps 1, 1-3)