Domin Blues

Najbardziej rozpoznawalną jego akcją stała się hodowla „kóz-żywicielek”. Zwierzęta te, sprowadzane z Zachodu i hodowane w gospodarstwie parafialnym w Lipiu koło Białogardu, były rozdawane za darmo najbiedniejszym rodzinom, które dzięki temu mogły mieć mleko dla dzieci.

zdjęcie: Archiwum prywatne

2015-07-31

 

Historię Kościoła, nawet tego partykularnego z jego duszpasterzami, postrzegać można jako historię stawania się określonej społeczności ludzkiej. Występujące po sobie pokolenia, a z nimi związane wydarzenia, tworzą niepowtarzalny klimat danego środowiska, potomnym pozostawiając swoiste odbicie czasoprzestrzeni, niczym wiązka światła przechodząca przez pryzmat, ale nie optyczny, lecz – czasu. 
I tak rodzą się różnego rodzaju jubileusze, bardziej lub mniej okrągłe, ale zawsze godne przypomnienia. Przesypują się jak ziarenka piasku wąskim kanalikiem łączącym dwie bańki klepsydry, przesmykiem między tym, co jest, a tym, co po krótszym bądź dłuższym czasie pozostaje. Dziwnym zbiegiem okoliczności usypywany stożek wcale się nie powiększa, lecz wręcz odwrotnie – maleje z powodu ulotności ludzkiej pamięci. 

Jubileuszy czas 

Powyższa refleksja stała się inspiracją do powstania tego artykułu, który choćby na chwilę ma owe spadające ziarenka, tworzące „wypracowany” stożek, na przestrzeni niespełna sześćdziesięciu siedmiu lat życia, przez nietuzinkową postać, jaką była osoba biskupa Czesława Domina – zachować w jak najlepszej, okazałej krasie. 
Obecny 2015 rok, jest niewątpliwie bogaty w wydarzenia z historii, które w kategoriach różnego rodzaju jubileuszy funkcjonują, skłaniając do pochylenia się nad wybranymi tylko datami, kryjącymi umykające bogactwo dziejowe minionego 2014 roku. By zachować pewien logiczny porządek, wymieńmy kilka okrągłych rocznic przypadających na obecny rok. 
Dziewięćdziesięciolecie swego istnienia obchodzi partykularny Kościół w Katowicach. Tyle samo lat liczy dzieło holenderskiego księdza Jakuba Willenborga z Bloemendaal, dającego początek Apostolstwu Chorych, które od osiemdziesięciu sześciu lat funkcjonuje w strukturach Kościoła w Polsce. Najpierw we Lwowie, za sprawą metropolity lwowskiego księdza arcybiskupa Bolesława Twardowskiego, nieco później, staraniem ówczesnego Prymasa Polski Kardynała Augusta Hlonda, już na terenie całego obszaru Polski z aprobatą papieża Piusa XI. 
Rok 2014 i 2015 to lata, jak już zaznaczono, wielu „okrągłych dat”. Choćby tegoroczny jubileusz osiemdziesięciopięciolecia istnienia idei Listu do chorych drukowanego w formie czasopisma od 1930 roku. Zapoczątkował ją sekretarz i pierwszy dyrektor Apostolstwa Chorych w Polsce, ksiądz Michał Rękas. Funkcję tę pełnił aż do śmierci, której pięćdziesiątą rocznicę obchodziliśmy z kolei w roku 2014. Jubileusze te tworzą mozaikę historii, którą warto uchronić od zapomnienia. 

Chłopak z gitarą... 

Na tak zarysowanym tle przyjrzyjmy się osobie ks. biskupa Czesława Domina. Gdyby żył, miałby osiemdziesiąt pięć lat. Rok 2014 był rokiem osiemnastej rocznicy jego śmierci. Myślę sobie, że te dwie daty wystarczą, by wspomnieć choćby w krótkim zarysie – tę wspaniałą, rzekłbym świetlaną sylwetkę, nie tylko znaną Kościołowi katowickiemu, czy koszalińsko-kołobrzeskiemu, ale całemu Kościołowi w Polsce, przez jego działalność dobroczynną. Krótko mówiąc – „kapłan gołębie serce”. 
Pisząc ów tekst, zastanawiałem się na ile znałem postać, której jest on poświęcony. Doszedłem do wniosku, że chyba w takim stopniu, jak osoby, z którymi się spotykał oficjalnie, podczas swojego bardzo aktywnego życia. 
Biskup Czesław Domin utkwił mi w pamięci jako człowiek uśmiechnięty, radosny, nie stwarzający barier interpersonalnych w ramach wizytacji kanonicznych. Pamiętam jedno miłe i sympatyczne wydarzenie z roku 1978. Pod koniec wizytacyjnego spotkania z młodzieżą w pewnym kościele, wziął gitarę od jednego z grających i w formie bluesa zaaranżował, śpiewem i grą, wariację na temat ostatniego prezentowanego przez zespół utworu muzycznego. Była to zapewne jakaś piosenka religijna. Zaskoczeniem dla wszystkich była prośba księdza biskupa Domina, by ów zespół włączył się w jego występ solowy. To był jeden wyrazisty obraz wspomnianego duszpasterza. 

Na Bożych drogach 

Drugim z kolei jest ciąg kilku wspomnień związanych z majową męską, stanową pielgrzymką do Piekar Śląskich. Ksiądz biskup Czesław Domin rozpoczynał pielgrzymowanie z katowickiego – „Alfreda”. Przychodził na miejsce zbiórki dosyć wcześnie. Miał w zwyczaju witać się osobiście z każdym, tam już czekającym pielgrzymem. Z każdym też zamieniał kilka słów. Zapamiętałem jego spojrzenie pełne ciepła i empatii. 
Ale przejdźmy do zasadniczej treści życiorysu naszego bohatera. Ksiądz biskup Czesław Domin, syn Franciszka i Rozalii z Podgórskich, urodził się 6 lipca 1929 roku w Michałkowicach, które obecnie stanowią dzielnicę Siemianowic Śląskich. Ochrzczony został 14 lipca tegoż roku w miejscowym kościele parafialnym. W 1936 roku rozpoczął naukę w szkole powszechnej. 25 maja 1941 roku przystąpił do I Komunii Świętej. Następnie uczęszczał do gimnazjum w Katowicach imienia Adama Mickiewicza. Sakrament bierzmowania przyjął 29 maja 1942 roku. W tej samej szkole ukończył dwie klasy licealne typu klasycznego i w roku 1948 zdał egzamin dojrzałości. 
W tym samym roku został przyjęty do Śląskiego Seminarium Duchownego w Krakowie. Po ukończeniu studiów teologicznych na Uniwersytecie Jagiellońskim otrzymał święcenia kapłańskie 28 czerwca 1953 roku w Krakowie, w kościele św. św. Apostołów Piotra i Pawła. Święcenia przyjął z rąk ks. biskupa Franciszka Jopa, wikariusza kapitulnego archidiecezji krakowskiej, gdyż biskup katowicki Stanisław Adamski w tym czasie skazany był przez władze stalinowskie na wygnanie z diecezji. 

Wikariuszem był kolejno w następujących parafiach: Chrystusa Króla w Katowicach, św. Katarzyny w Czechowicach-Dziedzicach i św. Mikołaja w Lublińcu. 8 marca 1957 został mianowany notariuszem Kurii Diecezjalnej w Katowicach, a od 1964 roku także referentem duszpasterskim. Równocześnie był członkiem kolegium redakcyjnego „Gościa Niedzielnego” i członkiem Rady Duszpasterskiej Diecezji Katowickiej, potem także wikariuszem ekonomem w Gierałtowicach, referentem Duszpasterstwa Maryjnego w Diecezji Katowickiej i członkiem Rady Kapłańskiej tejże diecezji. 

Archanioł pomagał 

W czerwcu 1963 roku, Kuria Diecezjalna powiadomiła Wydział do Spraw Wyznań w Katowicach, że biskup katowicki ma zamiar mianować księdza Czesława Domina proboszczem w parafii św. Marii Magdaleny w Tychach. Spotkało się to ze sprzeciwem ówczesnych władz państwowych. Również przeciwko nominacji na wikariusza ekonoma parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Katowicach, Wydział do Spraw Wyznań zgłosił zastrzeżenia. 
Ksiądz Czesław Domin przyjął święcenia biskupie 15 sierpnia 1970 roku w katowickiej katedrze. Konsekratorem był biskup katowicki Herbert Bednorz. Nowy biskup pomocniczy, jako chłopak wzrastał w cieniu neoromańskiego kościoła Michała Archanioła, od którego tak nawiasem mówiąc, wzięła nazwę jego miejscowość rodzinna, a hasło swego posługiwania biskupiego, zaczerpnął od zawołania Michała Archanioła – Quis ut Deus (Któż jak Bóg). Pewnie była to konsekwencja szczególnego kultu, jakim od młodości obdarzał patrona rodzinnej parafii i miejscowości. 
W diecezji katowickiej biskup Domin pełnił następujące funkcje: Wikariusza Generalnego, Archidiakona Kapituły Katedralnej i ekonoma diecezjalnego oraz członka: Diecezjalnej Rady Kapłańskiej, Diecezjalnej Rady Administracyjnej i Kolegium Konsultorów. W czasie trwania I Synodu Diecezji Katowickiej (1972-1975) był przewodniczącym Komisji ds. Małżeństwa i Rodziny. W ramach Konferencji Episkopatu Polski biskup Domin należał do: Komisji ds. Realizacji Uchwał Soboru Watykańskiego II, Komisji ds. Apostolstwa Świeckich i Komisji Powołań. Od roku 1980 był przewodniczącym Komisji Charytatywnej Episkopatu Polski. 
W diecezji katowickiej, jego staraniem powstały trzy ośrodki charytatywne: w Rybniku, Rusinowicach i Borowej Wsi. Biskup Domin nawiązał szerokie kontakty z przedstawicielami Caritas w Niemczech i innych krajach, co zaowocowało konkretną pomocą dla Polski, szczególnie w okresie stanu wojennego. 

Po prostu dobry 

Miał zasadę, by każdego dnia zrobić dobry uczynek. Tak mawiał i czynił. Owocowało to jego osobistym zainteresowaniem się osobami internowanymi, starszymi, matkami wychowującymi samotnie swoje dzieci. W okresie wspomnianego stanu wojennego, sprowadzał do Polski wszystko, co mogło pomóc potrzebującym ludziom. Dzięki biskupowi Dominowi każdy wojewódzki szpital w Polsce dostawał niezbędny sprzęt medyczny, a z zagranicy posyłano tony lekarstw, żywności, mleko dla dzieci, odzież. Darczyńcy z zagranicy chętnie przekazywali dary za pośrednictwem Kościoła bo wiedzieli, że dzięki znajomości języków: niemieckiego i angielskiego, biskup Domin sprawiedliwie je podzieli. Ciekawostką jest to, iż prowadząc Komisję Charytatywną Episkopatu Polski przez szesnaście lat, biskup Domin nie miał żadnego skandalu ani afery i za to był bardzo ceniony – ceniony za uczciwość. Był autentycznie życzliwy dla wszystkich. Dzielił sprawiedliwie, gdyż zależało mu na tym, by nie było zgorszenia. 
30 listopada 1990 roku został przewodniczącym Caritas Polska i całym sercem oddał się reaktywowaniu jej struktur rozwiązanych w latach pięćdziesiątych XX wieku. 

Biskup od kóz 

W 1991 roku papież Jan Paweł II powołał biskupa Czesława Domina na członka Nadzwyczajnego Synodu Biskupów Europy. 1 lutego 1992 roku jako dotychczasowy sufragan katowicki, został ordynariuszem diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Jego posługa w tej diecezji trwała tylko cztery lata, gdyż dotknięty chorobą nowotworową zmarł 15 marca 1996 roku. 
Służył Kościołowi koszalińskiemu z wielką gorliwością i pokorą. Tworzył kolejne dzieła miłosierdzia i osobiście czuwał nad ich rozwojem. Najbardziej rozpoznawalną jego akcją stała się hodowla „kóz-żywicielek”. Zwierzęta te, sprowadzane z Zachodu i hodowane w gospodarstwie parafialnym w Lipiu koło Białogardu były rozdawane za darmo najbiedniejszym rodzinom, które dzięki temu mogły mieć mleko dla dzieci W tym miejscu w ramach suplementu warto dodać, iż w ostatnich miesiącach swego życia polecał się Miłosierdziu Bożemu, do którego przez całe życie miał ogromne nabożeństwo. Świadomie odmówił leczenia za granicą, poprzestając na szpitalach krajowych. 
Biskup Czesław Domin był jedną z najbardziej znaczących postaci polskiego Kościoła po II wojnie światowej. Zaangażowany bez reszty w pomoc dla ludzi chorych, cierpiących, bezdomnych i niepełnosprawnych zyskał miano „biskupa ubogich”. Był również człowiekiem wielkiej modlitwy i pracowitości, w myśl benedyktyńskiej zasady: Ora et labora (Módl się i pracuj). Jako biskup odznaczał się pokorą i braterskim stosunkiem do innych księży, których traktował z wielką życzliwością. 
Po jego śmierci papież Jan Paweł II w przysłanym telegramie napisał znamienne zdanie: „Śp. Biskup Czesław Domin kochał człowieka i autentycznie troszczył się o jego potrzeby. Był blisko ludzkich spraw i starał się je zrozumieć”. 


Zobacz całą zawartość numeru ►

 

Z cyklu:, Numer archiwalny, 2015-nr-08, Miesięcznik, Autorzy tekstów, Skarb historii, pozostali Autorzy

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024