U bram Jerycha
„Pan Bóg uczynił nam wielkie rzeczy i ogarnęła nas radość” (Ps 126)
2015-10-25
Rok A
Mk 10, 46-52
„Pan Bóg uczynił nam wielkie rzeczy i ogarnęła nas radość” (Ps 126)
W czasie ostatniej swej podróży do Jerozolimy, Jezus wraz z uczniami przechodził przez Jerycho. Prócz uczniów szły za Jezusem liczne tłumy. Przy wejściu do miasta można było zywsze spotkać wiele osób ubogich, kalekich i chorych. A więc wszystkich tych, którzy oczekiwali od wchodzących do miasta, drobnego datku. W momencie wejścia Jezusa do Jerycha, pośród wielu oczekujących na gest dobroci, był Bartymeusz. Bartymeusz utracił wzrok w skutek nie znanaych dla Ewagelisty Marka przyczyn. Imię Bartymeusz, oznacza z hebrajskiego: „ Syn (Bar) Tymeusza”, stąd Bar-Tymeusz. Bohater naszej dzisiejszej Ewangelii, gdy dowiedział się o obecności Jezusa u bram Jerycha, zaczął głośno wołać: „ Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną”. Uczniowie Jezusa zaczęli uciszać Bartymusza. Lecz on jeszcze głośniej wołał. Bartymeusz był tak ubogi, że nic nie miał do stracenia. Właśnie to ubogie serce bardzo poruszyło Jezusowe Serce. Jezus przywołał do siebie niewidomego. Bartymeusz „...zrzucił z siebie płaszcz, zerwał się i przyszedł do Jezusa”. Czy możemy wyobrazić sobie tę ewangeliczną scenę? Bartymeusz nie mógł wiedzieć, w którym miejscu dokładnie znajdował się Jezus. Rezolutnie zrzucając z siebie płaszcz, idzie do Jezusa „po omacku”, bo to jego wiara jest dla niego „wewnętrzną busolą”.
„Co chcesz, abym ci uczynił ?”- pyta Bartymeusza Jezus; „Rabbuni, żebym przejrzał”- odpowiada Bartymeusz. W swym kalectwie (w kulturze semickiej ślepota uznawana była jako „brak światła w oczach”) Bartymeusz wyznaje prawdziwą tożsamość Jezusa-Syna Bożego. Paradoksalnie widzi on„oczyma wiary”, nie oczyma ciała. Dla Bartymeusza, Jezus jest tym upragnionym dla jego oczu światłem, które tak bardzo pragnie zobaczyć. Jezus więc ulitował się nad nim, przywracając „światło” jego oczom. I odtąd Bartymeusz szedł za Jezusa drogą. Pozostawiony bartymeuszowy płaszcz jest symbolem starego człowieka. Przyodział się on bowiem w Chrystusa, tak jak każdy ochrzczony w Chrystusie. Każdy zanurzony w Śmierci i Zmartwychwstaniu Jezusa, w chwili przyjęcia sakramentu Chrztu Świętego, zostaje przyodziany w Chrystusa i w Jego radosną światłość. Za Bartymeuszem niech będzie w nas pragnienie spotkania i ujrzenia Jezusa. A modlitwa świętego Klemensa Aleksandryjskiego, niechaj będzie nam ku temu pomocą:
„ Aż dotąd błądziłem w nadziei znalezienia Boga,
ponieważ Ty mnie jednak, o Panie, oświecasz,
odnajduję Boga poprzez Ciebie i od Ciebie otrzymuję Ojca,
staję się Twoim wspódziedzicem,
gdyż nie zawstydziłeś się, by mieć mnie za brata.
Usuńmy więc, usuńmy więc niepamięć o prawdzie, niewiedzę:
i usuwając ciemności, które przeszkadzają nam widzieć,
jak mgła dla oczu, kontemplujemy prawdziwego Boga(...),
ponieważ nad nami, pogrążonymi w mrokach,
więźniami cieniów śmierci,
zajaśniało światło z nieba, (światło) czystsze od słońca,
słodsze od życia na tym świecie. Amen. (Protreptyk 113, 2-114,1)