Chorzy piszą do nas - 1/2016
2016-02-05
Szanowna Redakcjo, jestem od kilku lat członkiem Apostolstwa Chorych, a choruję od 19 lat. Z Bożej woli stanęli na mojej życiowej drodze wspaniali lekarze, którzy wyciągnęli mnie z rzadkiej choroby szpiku kostnego. Teraz niestety cierpię na inne liczne dolegliwości. Mój organizm jest bardzo osłabiony samą chorobą i lekami. Pochowałam mamę, a teraz modlę się o dobrą śmierć dla siebie. Ale tu niech się stanie wola Boża, bo Bóg lepiej wie, co będzie dla mnie dobre. Duchowe i psychiczne ukojenie daje mi modlitwa, a najbardziej wspomaga Różaniec, który codziennie odmawiam w całości. Modlę się o łaski dla Was i dla wszystkich chorych.
ZOFIA Z KOŁOBRZEGU
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Nazywam się Maria, mam 66 lat i mieszkam w Domu Pomocy Społecznej w Jarosławiu. Dużo się modlę. Codziennie odmawiam Różaniec, Koronkę do Bożego Miłosierdzia oraz inne modlitwy. Mamy tutaj własną kaplicę, w której modlimy się w wielu intencjach: za papieża, za ojczyznę, o pokój na świecie, za dusze czyśćcowe. Każdego dnia przychodzi ksiądz kapelan, odprawia Mszę świętą i jest okazja do spowiedzi. Przypadkiem otrzymałam jeden z numerów „Apostolstwa Chorych”. Pragnę zostać członkiem tej wspólnoty, by modlić się o zbawienie dusz i ratunek dla świata. Jestem rencistką, pracowałam w bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego. Po wielu trudnych doświadczeniach rodzinnych zachorowałam na depresję, ale na szczęście z czasem udało mi się wyjść z choroby. Z niecierpliwością będę czekać na list. Szczęść Boże!
MARIA Z JAROSŁAWIA
Droga Redakcjo, uprzejmie proszę o przyjęcie mnie do grona członków Apostolstwa Chorych. Mieszkam w Wałbrzychu. Od dłuższego czasu zmagam się z poważnymi chorobami. Cierpię na epilepsję z zaburzeniami równowagi, nerwicę, przepuklinę kręgosłupa oraz astmę oskrzelową. Dzięki modlitwie nie poddaję się i zawsze staję na nogi. Ważne są dla mnie spotkania modlitewne w parafii oraz rozmowy z ludźmi na temat wiary. Moje leczenie i terapia na szczęście przynoszą pozytywne rezultaty, jestem więc dobrej myśli. Wierzę, że Bóg troszczy się o mnie i że do Niego należy ostatnie słowo w każdej trudnej sprawie. Przekazuję serdeczne pozdrowienia dla wszystkich czytelników.
DOROTA Z WAŁBRZYCHA
Zobacz całą zawartość numeru ►