Hosanna!
Chciejmy usłać drogę naszymi płaszczami i gałązkami palmowami dla Króla królów. Chciejmy przyjąć Króla Wszechświata godnie i z honorami jak przystało sługom królewskim. Pokłońmy się w geście adoracji przed Synem Człowieczym, który przychodz ku nam, pełen Ducha Pańskiego.
2016-03-20
Łk 22, 14-23,56
Przeżywamy dziś Niedzielę Męki Pańskiej, zwaną NiedzieląPalmową. Chciejmy zatem wraz z Jezusem wejść do miasta świętego – do Jeruzalem. Towarzyszmy w ten sposób Panu naszemu, wraz z Maryją i uczniami, w Jego dziele zbawienia świata. Chciejmy radosnymi głosami wołać: «Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie. Pokój w niebie i na wysokościach!». Chciejmy usłać drogę naszymi płaszczami i gałązkami palmowami dla Króla królów. Chciejmy przyjąć Króla Wszechświata godnie i z honorami jak przystało sługom królewskim. Pokłońmy się w geście adoracji przed Synem Człowieczym, który przychodz ku nam pełen Ducha Pańskiego.
Królem niezwykłym jest Jezus, ubogi cieśla z Nazaretu. To Król serc ubogich, bo do takich bowiem należy Jego królestwo. Królowanie Jego nie ma określonego terytorium ziemskiego. Królestwo owo, choć nie z tego świata, ogarnia cały wszechświat. A choć wszechświat nie może ogarnąć Jego panowania, paradoksalnie serce ludzkie może je przyjąć: na tyle na ile człowiek nie wytyczy swych granic. Znał On Wolę Ojca swego, wiedział, że jeśli odpowie przemocą na przemoc, nie wypełni swego posłania. Pozwolił Jezus swemu uczniowi na to, by uczynił z Nim, to co, uczynił: «Judaszu, pocałunkiem wydajesz Syna Człowieczego? (...) Schwycili Go więc, uprowadzili i zawiedli do domu nawyższego kapłana». Tak zaczął się proces Jezusa przed władzą państwową i religijną w Jerozolimie. Gdzie w tym kluczowym momencie podziali się wiwatujący ku czci Jezusa uczniowie? Gdzie płaszcze i palmy słane ku czci Syna Dawidowego? Rozpierzchły się pełne owacji tłumy. A gdzie my jesteśmy? Czy będziemy potrafili wytrwać do końca wraz z Maryją i umiłowanym uczniem? Być może poniesiemy krzyż wraz z Szymonem z Cyreny na Golgotę lub uczynimy gest miłosierdzia, tak jak uczniła to Weronika i jak ona otrzemy zakrwawioną twarz Chrystusa? Wcześniej będziemy świadkami nieprawości i niesprawiedliwego wyroku powziętych przeciwko Jezusowi. Co na to Jezus? Jezus mógł zesłać całą armię anielską, po to, by zostać oswobodzonym z rąk tych, którzy Go pojmali i niewinnie oskarżyli. Nie przyjął takiej postawy Zbawiciel świata. Podał On raczej swój « grzbiet bijącym i policzki rwącym Mu brodę». Nie zasłonił twarzy swej przed zniewagami i opluciem. Wewnętrzną siłę czerpie Jezus ze swej ufności do Ojca, który wspomaga Syna swego umiłowanego, w Nim ma swe upodobanie. Pokorny jest Król nasz - Jezus Chrystus. Poprzez swą pokorę nie traci nic ze swego bóstwa, ale uczy nas właśnie postawy pokory. «Ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi (...) Uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej». Droga krzyżowa, którą obrał Jezus, jest Drogą Miłości. Słowa Jezusa skierowane do uczniów: «Jak Ojciec Mnie umiłował, tak i Ja Was umiłowałem» nabierają niesamowitego wydźwięku w godzinie ofiary Jezusa na drzewie krzyża. Weźmy do rąk Ewangelię, rozważmy słowa Jezusa wypowiedziane do apostołów, przed swoją męką. Niech będą one dla nas takim Testamentem Miłości dla nas. Z tej też perspektywy chciejmy rozważać tajemnicę królestwa Bożego, które przecież w nas jest.
Być może dane nam jest odczuć ciężar życiowego krzyża? Ufajmy, jak Jezus ufał Ojcu w najbardziej dramytycznych chwilach swej męki i ofiarujmy go wraz z Jezusem Ojcu, za zbawienie świata. Modlitwa świętej Teresy od Dieciątka Jezus niech doda nam odwagi do ofiarowania