Kołaczcie...

„O ile bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą”.

zdjęcie: Canstockphoto.pl

2016-07-24

Rok C
Łk 11, 1-13

Modlitwę Ojcze nasz znamy od naszych najmłodszych lat. Ile razy w naszym życiu dane  było nam słowami tej modlitwy zwracać się do naszego Ojca? Któż zliczy!

Na najważniejszych etapach naszego naśladowania Chrystusa, modlitwa Pańska nam towarzyszy. Uczy nas jej sam Chrystus, dając nam ją jako przykład w jaki sposób możemy zwracać się do naszego Taty w niebie. Bo modlitwa ta jest modlitwą dziecka do swego umiłowanego Tatusia. Już sama świadomość naszej synowskiej więzi z Wszechmocnym Bogiem, może napełnić serca nasze zachwytem nad ogromem miłości Bożej. Miłość tę możemy przyjąć, w sposób zupełnie naturalny: jak dziecko, które wie, że jest kochane przez swego ojca. Owo dziecko jest miłowane dlatego że jest, nie dla zasług i dobrego sprawowania. „Jesteś więc cię miłuję!”. Chciejmy dobrze zrozumieć, nasza relacja z Bogiem Ojcem nie ma być infantylną, ale ma ona mieć ten aspekt dziecięctwa duchowego nacechowanego bezgraniczną ufnością. Owa ufność czasem może być trudnym wyzwaniem człowiek wobec Boga Ojca. Przyczyną jest skrzywiony w nas ojcowski obraz . Być może relacja z naszym ziemskim ojcem ma w tym swój udział. Inną przyczyną może być  równie obraz Pana Boga, który przedstawiali nam, w naszym dzieciństwie osoby dorosłe. Nie do rzadkości jeszcze dziś należą usłyszane przez dzieci słowa, w stylu: „Bądź grzeczny Jasiu, ‘Bozia’ patrzy na ciebie!”. Słowa te raz usłyszane głęboko zapadają w podświadomość dziecka i potrzeba będzie Jasiowi, gdy już będzie Janem, ogromu łaski Bożej, by skrzywiony obraz Boga Ojca w swej duszy, mógł zostać uzdrowiony. Jezus daje nam natomiast za przykład tych spośród ojców, którzy umieją dawać dobre dary swoim dzieciom. Bez względu na kulturę i pochodzenie, ojciec jako głowa rodziny troszczy się o to, by szczęśliwe było jego potomstwo. Małe dziecko nie posiada jeszcze zdolności do abstrakcji, dla niego miłość przekłada się na konkretny gest ukazujący rzeczywistość o wiele głębszą. A „o ileż bardziej Ojciec nasz z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą”. Jezus sugeruje nam o jaki dar mamy prosić naszego Tatę w niebie. Darem tym jest Trzecia Osoba Trójcy Przenajświętszej: Duch Święty. Dlaczego o Ducha mamy prosić naszego Tatę, a nie o wygraną w totolotka? A no dlatego, że Osoba Ducha Świętego jest największym darem dla człowieka, jaki Bóg Ojciec i Syn, mógł podarować, spragnionemu miłości człowiekowi. Za nim o cokolwiek poprosimy, Bóg wie jaki dar jest nam naprawdę potrzebny. Problem polega w tym, iż my wolimy prosić o wygraną w totolotka niż o najbardziej nam potrzebny w życiu chrześcijanina dar. Pan Bóg wysłuchuje naszych próśb, spełnia je patrząc na nasze życie z perspektywy wieczności. „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą”.

Ojcze, w Jezusie Twoim Synu, proszę Cię, ja, Twoja córka o dar Ducha Świętego.

Autorzy tekstów, pozostali Autorzy, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024