Uśmiech proszę
Z całą pewnością w Uniwersytecie Trzeciego Wieku nie brakuje radosnej atmosfery i ludzi patrzących na świat z optymizmem.
2017-02-08
Na Uniwersytet Trzeciego Wieku zaczęłam chodzić trzy lata temu. Przez jakiś czas zachęcała mnie do tego moja znajoma, która podobnie jak ja właśnie przeszła na emeryturę. Początkowo, nie mając ochoty na wychodzenie z domu, szukałam różnych wymówek. Myślałam, że Uniwersytet Trzeciego Wieku jest tylko dla wybranych – tych bardziej „nowoczesnych” seniorów. W końcu dałam się jednak namówić i nie żałuję.
Od czasów mojej młodości interesowałam się rękodziełem. Czasem sama próbowałam tworzyć coś na własny użytek lub z myślą o najbliższych. Robiłam na drutach i szydełku. Produkowałam figurki z masy solnej i porcelanowej. Zajmowałam się także tworzeniem wycinanek edukacyjnych z kolorowej bibuły oraz rozprowadzaniem ich wśród znajomych i sąsiadów, którzy mieli dzieci. Różne okoliczności życia sprawiły, że na wiele lat porzuciłam swoje hobby. Mogłam wrócić do swoich ulubionych robótek dopiero na emeryturze – właśnie w Uniwersytecie Trzeciego Wieku, w ramach zajęć koła artystycznego. Daje mi to wiele radości i jest sposobem na odpoczynek.
Zachęcam wszystkich, którzy pragną poznać ciekawych ludzi i mądrze zagospodarować swój czas wolny, aby włączyli się w zajęcia Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Podczas każdych zajęć jest okazja do wielu rozmów i żartów. Jest tutaj możliwość dawania czegoś z siebie, ale także wiele się otrzymuje od innych. Przede wszystkim życzliwości, zainteresowania i obecności. Myślę, że o ile to tylko możliwe ze względów zdrowotnych, warto przyjść i znaleźć coś dla siebie. Z całą pewnością w Uniwersytecie Trzeciego Wieku nie brakuje radosnej atmosfery i ludzi patrzących na świat z optymizmem. Zatem panie i panowie: głowa do góry i w stronę życia uśmiech proszę!
Zobacz całą zawartość numeru ►