Asia jest Skarbem

zdjęcie: Archiwum Apostolstwa Chorych

2017-07-14

Moja córka Asia urodziła się jako wcześniak, ważyła zaledwie 1600 gramów. Poród był trudny. Na porodówkę trafiłam około 22.00, a cesarskie cięcie zrobiono dopiero rano. Rokowania dotyczące jej stanu były bardzo złe. Ordynatorka oddziału noworodków poinformowała mnie, że dziecko jest bardzo słabe i nie wiadomo, czy w ogóle będzie żyło! Tak bardzo się zasmuciłam i przejęłam tą wiadomością, że z tego wszystkiego i ja się rozchorowałam. Moje nerki przestały normalnie pracować. Asię umieszczono w inkubatorze, a ja powoli dochodziłam do siebie. Jeszcze dwa miesiące Asia w inkubatorze dorastała do wagi 2000 gramów, a ja codziennie ją odwiedzałam. Z niecierpliwością czekałam na moment, kiedy będę mogła przytulić ją do swego serca. Wtedy jeszcze nie wiedziałam o tym, że jest tak bardzo poszkodowana. Przy wypisie Asi ze szpitala nikt mi nie powiedział, że ma dziecięce porażenie mózgowe. Dowiedziałam się o tym dopiero, gdy Asia miała sześć miesięcy. Zaniepokoiło mnie to, że nawet nie próbowała siadać. Ciągle leżała na plecach, mało się ruszała. Udałam się do specjalisty. Pierwsze pytanie jakie lekarz mi zadał brzmiało: „jaki miała pani poród?”, odpowiedziałam: „trudny”. Zbadał Asię i to on stwierdził, że dziecko ma dziecięce porażenie mózgowe. „Dziecko nie będzie siedzieć, chodzić, ani mówić. W ogóle nic z tego dziecka nie będzie” – poinformował mnie. Byłam oszołomiona. To niemożliwe! Przecież ona tak ładnie się uśmiecha, kiedy rano biorę ją na ręce. Lekarz kazał mi przyjść ponownie, gdy córka skończy rok. Zalecono zestaw ćwiczeń, które miałam codziennie wykonywać z Asią. Wróciłam do domu, a pierwszą osobą z którą podzieliłam się tą wiadomością był mój mąż. Nic nie odpowiedział, ale w bardzo krótkim czasie jego włosy zrobiły się białe i takie są do dzisiaj.

Miałam smutek w sercu, ale robiłam co do mnie należało. Codziennie ćwiczyłam z Asią, troszczyłam się o nią. Ciągle trzymałam Ją na rękach, tuliłam do serca. Dużo z nią rozmawiałam. Gdy skończyła roczek, zaczęłam jeździć z nią na zabiegi do przychodni rehabilitacyjnej. Asia źle znosiła zabiegi, zwłaszcza parafinę. Owijano jej małe nóżki gorącą parafiną. Zdarzało się nieraz, że płat parafiny pękał i wtedy ciekła parafina parzyła nogi. Asia bardzo płakała, a ja w milczeniu i skrytości serca cierpiałam jeszcze bardziej. Ale nie mogłam się załamywać, ponieważ miałam wiele obowiązków. Oprócz Asi mamy jeszcze syna, którym też trzeba było się zająć.

Przed urodzeniem Asi pracowałam w biurze. Musiałam zrezygnować z pracy, aby poświęcić czas dzieciom. Asia powoli robiła postępy. Zaczęła ładnie mówić. Gdy ukończyła sześć lat zapisałam ją do przedszkola. Raz w tygodniu chodziłam z nią na zajęcia do przedszkola.

Bardzo kochamy Asię! Jest dla nas Skarbem i normalnym dzieckiem. Zaakceptowaliśmy jej niepełnosprawność. Nie rozpaczamy i nie tracimy nadziei. Wierzymy że jej cierpienie nie jest daremne. Bóg nie zostawił nas samych. Błogosławi nam, wspomaga w trudnościach. Nieraz bardzo prosiłam Boga o uzdrowienie córki, ale tak się nie stało. Mam jednak pokój w sercu!

Nieraz zastanawiałam się, czy niepełnosprawność Asi ma wpływ na nasze relacje z Panem Bogiem? Razem z mężem byliśmy i jesteśmy blisko Kościoła, i naszego Pana. Nie do pomyślenia dla nas jest opuszczenie niedzielnej Eucharystii. Staramy się żyć po Bożemu. Żyjemy skromnie, ale nie biednie. Myślę, że obecność Asi cementuje nasze małżeństwo i pogłębia nasze relacje z Panem Bogiem. Niepełnosprawne dzieci są blisko Pana Boga. Pamiętam, że kiedyś modliliśmy się w jakieś ważnej sprawie. Zaprzyjaźniony z nami ks. Stefan powiedział do mojej córki: „my Asiu musimy zmówić cały Różaniec, gdy o coś prosimy, ty tylko jedno Zdrowaś”. Taką właśnie moc ma modlitwa chorego człowieka.

Życie niepełnosprawnej osoby i opieka nad nią jest ciągłą i nieustającą modlitwą. Przecież sam nasz Pan powiedział: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40). Staram się ciągle o tym pamiętać choć nie jest to łatwe. Codziennie Bogu dziękuję za Jego obecność, za obecność męża, Asi i wszystkich domowników.


Zobacz całą zawartość numeru ►

Z cyklu:, Numer archiwalny, 2017-nr-06, Miesięcznik, Autorzy tekstów, Panorama wiary, pozostali Autorzy

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024