Być jak ziarno
„Królestwo niebieskie podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła w trzy miary mąki, aż się wszystko zakwasiło”.
2017-07-22
Rok A
Mt 13, 24-43
Któż z nas nie poczuł już kiedyś przyjemnego zapachu świeżo upieczonego chleba? Wiele czynników musiało wpłynąć, aby cudowny zapach chlebowy mógł do nas dotrzeć. Długa jest bowiem droga od pszenicznego ziarenka, które wpadłszy w ziemię wyrasta na piękny złoty kłos. Potrzeba było również wysiłku żniwiarza, który dbał o to, by ziarenko wydało obfity plon. Deszcz, słońce i wiatr też miały swój udział w owym wzroście. Potrzeba było również wysiłku młynarza, aby dojrzałe ziarno mogło być przetworzone w bielusieńką mąkę. Potem piekarz wymiesza mąkę z wodą i drożdżami, by uformować kęs chlebowego ciasta. Potrzeba będzie odpowiedniej temperatury i wilgotności do rozrostu owego ciasta. Niewielka ilość drożdży wystarczy, by ciasto pięknie i mocno wyrosło.
Czy tak też nie jest z naszą wiarą? W głębię duszy, podczas chrztu świętego, wpadło ziarenko wiary. Małe niepozorne ziarno wiary, które może wydać plon obfity w naszym życiu. Wiara nasza jest też jak ta odrobina drożdży, które mają niesamowitą siłę wzrostu. Bowiem wiara wypływająca z głębi serca ma właśnie niesamowitą siłę i moc. Nie szukajmy jej na zewnątrz, ale w naszym wnętrzu. Maleńka może być nasza wiara, nieśmiała nawet, czy niepozorna, najważniejsze by wypływała z głębi serca. Taka wiara ma moc czynienia wokół siebie wiele dobra. A czynić wielkie rzeczy w duchu Ewangelii, to czynić rzeczy małe poprzez Miłość. Wielkie rzeczy dokonujące się w prostej codzienności, w szarości dnia, czasem w ukryciu. „Wielka miłość potrafi zamienić rzeczy małe na rzeczy wielkie i tylko miłość rzeczom tym nadaje sens” - pisała w swym dzienniczku święta Faustyna. Bądźmy jak owo ziarnko lub owy chlebowy zaczyn, a resztę pozostawmy Jezusowi, który widzi w ukryciu i odda nam.