Awaria centrali
Z tamtego czasu dobrze zapamiętałam słowa rehabilitanta, który zajmował się mężem. Wyjaśnił mi w obrazowy sposób, co to jest udar mózgu i na czym polega leczenie jego skutków. Porównał udar do awarii dużej centrali telefonicznej, do której podpiętych jest mnóstwo kabli.
2017-11-17
Dwa lata temu przekonałam się w dotkliwy sposób, że udar mózgu jest bardzo niebezpieczny i pociąga za sobą poważne konsekwencje. Wszystko zaczęło się od tego, że mój mąż pewnego dnia wracając z zakupów, upadł na klatce schodowej i stracił przytomność. Nie wiadomo, jak długo leżał na schodach. Znalazła go nasza sąsiadka i od razu wezwała pogotowie. Jak się później okazało, swoją szybką reakcją uratowała mu życie. W szpitalu mąż błyskawicznie otrzymał pomoc i wdrożono odpowiednie leczenie. Po trzech tygodniach jego pobytu na oddziale udarowym, mogłam go zabrać do domu. Wówczas zaczął się dla mnie czas intensywnej troski o męża oraz czuwania nad przebiegiem dalszego leczenia i rehabilitacji.
Stan męża po wyjściu ze szpitala lekarz określił jako zadowalający, ale skutki udaru były wyraźnie widoczne. Mąż miał niedowład prawej strony ciała i trudności z mówieniem. Wymagał pomocy w codziennych czynnościach, takich jak ubieranie się czy dbanie o higienę. Konieczna była też rehabilitacja i zajęcia z neurologopedą. Mój mąż bardzo dzielnie znosił wszystkie zabiegi i chętnie poddawał się leczeniu. Widać było u niego wielką determinację w powrocie do sprawności. Nie narzekał, nie odpuszczał sobie ćwiczeń, pilnował terminów wizyt u lekarza. Był naprawdę dzielny. Dużo bardziej niż ja. Choć starałam się nie okazywać tego przy mężu, nieraz dosięgało mnie zniecierpliwienie i brak wiary w skuteczność ćwiczeń. Miewałam momenty zwątpienia i denerwowałam się, że leczenie męża –jak mi się wydawało – przebiega w ślimaczym tempie. Byłam spragniona natychmiastowych efektów i czasem brakowało mi motywacji. Z tamtego czasu dobrze zapamiętałam słowa rehabilitanta, który zajmował się mężem. Wyjaśnił mi w obrazowy sposób, co to jest udar mózgu i na czym polega leczenie jego skutków. Porównał udar mózgu do awarii dużej centrali telefonicznej, do której podpiętych jest mnóstwo kabli. W chwili awarii niektóre z nich przepalają się i nie spełniają już swojej funkcji. By naprawić te uszkodzone, trzeba krok po kroku, z dużą precyzją przyjrzeć się każdemu z osobna, wymienić i stworzyć nowe połączenia. Z uwagi na ogromną plątaninę kabli proces ten wymaga wiele czasu i cierpliwości.
Takie obrazowe wytłumaczenie bardzo mi pomogło i do mnie przemówiło. Łatwiej było mi zrozumieć, co dzieje się w organizmie mojego męża i tym samym zmobilizować się do wytrwałej pomocy. Uświadomiłam sobie, że każdy chory bardzo liczy na zrozumienie i troskę swojego otoczenia, szczególnie najbliższych osób. Zrozumiałam, że dolegliwości mojego męża nie są od niego zależne i że mając gorszy dzień, nie chce mi zrobić na złość. Zaczęłam więc bardziej uważać na słowa i kontrolować swoje zachowanie. Postanowiłam okazywać mężowi więcej troski i cierpliwości niż dotychczas.
Od udaru minęło już sporo czasu, a efekty leczenia są bardzo widoczne. Wiem, że mój mąż włożył wiele wysiłku w powrót do zdrowia. Podziwiam go za to, że się nie załamał i nie poddał ani na moment. Dzisiaj mogę powiedzieć, że to on dał mi więcej siły i wsparcia niż ja jemu. To on okazał się dla mnie ostoją w najtrudniejszych chwilach.
Zobacz całą zawartość numeru ►