Najpierw wymagać od siebie
„uczynków ich nie naśladujcie...”
2018-02-27
II tydzień Wielkiego Postu
Mt 23, 1-12
„Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą”.
Miałam szczęście od początku mojej drogi zawodowej pracować w bardzo dobrym zespole. Uczyłam się nie tylko diagnozowania i leczenia, ale także postępowania z podwładnymi. Ordynator dyżurował jak każdy. Obserwowałam jego pracę w izbie przyjęć, oddziale i przy stole operacyjnym. Był wymagający, to prawda, ale najpierw wymagał od siebie! Oddziałowa od czasu do czasu stawała do operacji, choć były młodsze i zdrowsze. Po co? Myślę, że chciała wiedzieć, czego może wymagać od innych.
Takich szefów, nauczycieli, mistrzów spotkałam wielu. Nie tylko „mówili”, ale „czynili” i "kładli innym na ramiona tylko takie ciężary, które sami sprawdzili, że są „do udźwignięcia”.
A ja? Czy pouczam innych o sprawach, których nie doświadczyłam? Czy wymagam od innych zaangażowania i wysiłku ponad siły? Jeśli tak, to znaczy, że – jak faryzeusze – „wywyższam się, lubię zaszczytne miejsca i pozdrowienia na rynku”…
Panie! Proszę o pokorę… Proszę, rozpal miłość w moim sercu, abym służyła…