«Odwagi! To Ja jestem, nie bójcie się!»
Jezus jest tym, który ogarnia wszystkie sytuacje. Jest Panem życia.
2018-08-07
II rok czytań
Mt 15, 1-2. 10-14
Gorąco, duszno. Nikt jeszcze nie wymyślił nieustającej sjesty na wypadek takiego lata. Chorzy, których nazwiska widnieją w kartotekach w mojej torbie, czują się jeszcze gorzej: brak powietrza, ból, odwodnienie. Wczasy – skromnie myśląc – na wsi, nad jeziorem są poza ich zasięgiem. Łóżka w ten upalny sierpień wydają się wyjątkowo nieprzyjazne i ciasne.
Gdzieś stan zdrowia się pogorszył, a córka wyjechała na wakacje za granicę. Zadzwonić? A może niech odpocznie… Ktoś był na Izbie Przyjęć i z powodu uszczuplonego personelu poczuł się pominięty i zlekceważony.
Czuję wyraźne granice w tym, co mogę, czasami pomimo współczucia – bezsilność wobec różnorodnych niemedycznych potrzeb.
Siadam na ławce w chłodnym kościele, wpatruję się w te kilka zdań z Pisma św. Czuję, jak bardzo są żywe, jak mnie przenikają i dotykają.
Tłum ludzi zbiegł się z powodu Jezusa na pustkowiu. On uzdrawiał, potem nakarmił do syta. Uprzątnięto po posiłku. Potem ponaglał uczniów żeby odpłynęli. Przy innej okazji powie im, żeby odpoczęli nieco. Sam rozesłał ludzi do domów, a potem samotnie się modlił.
Te zdania pokazują mi, jak zachowywał się Jezus, a co najważniejsze – jak obchodził się z ludźmi.
Z tego fragmentu Ewangelii płyną dla mnie dwie lekcje. Jedna ku uwielbieniu: Jezus jest tym, który ogarnia wszystkie sytuacje. Jest Panem życia. Zanim będzie nas pouczał sam nosi ciężary. Bierze odpowiedzialność za człowieka od początku do końca. Mówiąc żartobliwie, to na pewno On jest kierownikiem wycieczki. Przez moment zwykły, zorganizowany. opanowany, za chwilę niezwykły, cudowny, pełen siły, mocy i miłości.
Druga lekcja to ta dotycząca obchodzenia się z ludźmi. Żebym czytając i czytając, nabywała najpierw nowy punkt widzenia, a potem nowego sposobu zachowania. Tak właśnie rozumiem nawracanie się.
Wcześniejsze rozważania można znaleźć TUTAJ.