Urodzić się drugi raz? Znowu stać się dzieckiem?

Być dzieckiem to poddać się Miłości, tej Miłości, która zanim wezwała mnie do dziecięctwa, sama stała się Dzieckiem.

2018-10-01

Rozważanie do fragmentu Mt 18, 1-5.10
II rok czytań

Urodzić się drugi raz? Znowu stać się dzieckiem? Z nutką humoru – w święto Aniołów Stróżów – myślę, że choćby po to, aby mój Anioł zwolniony z ciągłego ratowania mnie przed opresją, mógł  w głębokim pokoju i z uwielbieniem patrzeć w twarz Boga Ojca.

Dzisiejsza Ewangelia jest kolejną, która przywodzi na myśl osobę Nikodema. To on rzuca – być może z rozdrażnieniem – pytanie: „Czy mogę wrócić do łona matki?" Cofnąć czas jak w filmie science fiction, unicestwiając wszystkie błędy, rozdroża, pamięć zła, które chcący czy niechcący się widziało i całą „kutą na cztery łapy” dorosłość, która nie wiedzieć kiedy zabarykadowała bramę Królestwa Niebieskiego? Jak się odmienić, uniżyć, przyjąć, nie gardzić...

We wspomnieniach siadam ponownie przy panu Jacku. Przez parę miesięcy odwiedzałam go jako lekarz Hospicjum. Zawsze cenna była dla niego chwila na osobności. Padały pytania o znaczenie tego, co przeżywa. Słuchał jak dziecko mimo swoich 68 lat. Zgadzał się – jak mi tłumaczył – z wolą Bożą co do czasu trwania choroby.

„Chcę być wytrwały, cierpliwy i nie narzekać” – obiecywał, a potem pytał, jak to zrobić. Podsuwałam mu z drżeniem różne sposoby – przecież jakże teoretyczne! – a on mówił: „Dobrze, może się uda”.

Odwiedzała go rodzina i znajomi. Przychodził Kapelan i wtedy przyjmował Sakramenty. Rozmawiał, rozważał.

Parę dni przed śmiercią zapytał: „I co dalej? Bo nic nie widzę”. Wyciągnął spod kołdry dłoń z różańcem, który zsunął się na podłogę. „Ja nie umiem się modlić, nie umiem już nic”. Siedziałam blisko na skraju łóżka. Nie umiałam ukryć wzruszenia. Przypomniało mi się, że kiedyś podawano umierającym krzyż do ręki. Tak też zrobiłam. Wtedy zapytał pokornie jak małe dziecko: „Czy mogę już odpocząć, pani doktor, czy ja mogę już odejść?” Odpowiedziałam: „Tak panie Jacku, wszystko jest gotowe. Wiem, że Bóg już dawno stał się dla pana niewidoczny, ale wierzę, że On czeka”.

Dwa dni później odszedł w otoczeniu żony, dzieci i wnuków. Pokazał mi, że być dzieckiem to poddać się Miłości w zaufaniu, że mnie nie skrzywdzi.

Tej Miłości, która zanim wezwała mnie do dziecięctwa, sama stała się Dzieckiem. Och, jakże to musiało być trudne...

Autorzy tekstów, Kumor-Głodny Teresa, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024